Czy dwie zwariowane przyjaciółki,
dwaj policjanci kojarzący się z włoszczyzną i przyrządami
krawieckimi, francuski kucharz, gangster i instruktor jazdy mogą
mieć ze sobą coś wspólnego? Wydaje się to nieprawdopodobne, ale
mogą. Dowodzi tego Marta Obuch w swojej najnowszej komedii
kryminalnej Francuski piesek.
Zuza po raz dwunasty oblewa egzamin na
prawko i gdyby nie jej wrodzona upartość, sprawy może potoczyłyby
się inaczej. Biedula postanawia zejść na drogę przestępstwa i
wciąga na nią sąsiada – Francuza Luka. Tymczasem do Misi
postanawia wprowadzić się Ryszarda kociołek, była kochanka jej
eks męża, który obecnie siedzi w kiciu. Włości Ryszardy i
Hardego (eks męża) objęte zostały nadzorem komorniczym. Ryszarda
ma wielkie serce, ale do elokwentnych nie należy. Często myli
wyrazy i ich znaczenie (np. inseminację z insynuacją) wywołując
swoimi wypowiedziami salwy śmiechu i złośliwych ataków Zuzy.
Dziewczynom nie wiodłoby się źle, gdyby na scenę nie wkroczyły
trupy i podły ZUS, a w tle nie majaczyły sylwetki policjantów –
łamaczy niewieścich serc, choć ich nazwiska kojarzące się z
włoszczyzną i przyrządami krawieckimi za nic by na to nie
wskazywały.
Francuski piesek to
pierwszorzędna komedia kryminalna skrząca się ostrym dowcipem.
Marta Obuch z wielką wprawą prowadzi historię, a trzeba przyznać,
że gatunek wybrała dość trudny, bo łatwo w nim przekroczyć
granicę i sprawić, że powieść staje się po prostu banalna.
Fabuła książki jest tak
irracjonalna, że jej przebieg śledzi się z zapartym tchem. Kawa
pita ze słoiczków, podciąganie rajstop uciskowych leżąc w
krzakach, czy alarm skonstruowany z puszek po piwie, to tylko
niektóre zaskakujące elementy składające się, bądź co bądź,
w logiczną i co najważniejsze, niezmiernie zabawną całość.
Siłą powieści
są jej liczni bohaterowie i ich różnorodność. To właśnie
dzięki nim książka się wyróżnia. Wszak nieczęsto można
spotkać tak oryginalne postaci, poczynając od tipsiary o gołębim
sercu, poprzez kalającego język polski, francuskiego kucharza, a na
pyskatej kursantce kończąc. Podkreślenia wymaga, że postaci
drugoplanowe też dodają swoistego smaczku przedstawionej historii i
nie sposób o nich zapomnieć.
Kolejnym istotnym elementem fabuły są
żywe i sarkastyczne dialogi. Owszem, jak to w komediach
kryminalnych, często opierają się na nieporozumieniach, aczkolwiek
prowadzone są one w sposób na tyle inteligentny, że doprowadzają
czytelnika do łez, ale tych ze śmiechu, a nie z pożałowania. Poza
tym często pojawiają się nie tylko w nich, ale też w opisach
nazwy marek, czy nazwiska znanych czytelnikowi osób z codziennego
życia. Wstawki takie pozwalają odczuć większą więź z
bohaterami i światem przedstawionym.
Bo jeśli już brodzić w trawie, to jednak nie w domowych klapeczkach. Upraszczać, oczywiście, że upraszczać, zamiast serduszek i puszków powinna pomyśleć o sznurze pereł albo broszce, ale czy musi wyglądać jak Beata Szydło akurat skoro świt?
Francuski piesek to przezabawna pozycja
nie tylko dla fanów kryminałów. To idealna lektura na bure,
jesienne wieczory. Nie polecam jej czytać w komunikacji miejskiej,
bo trudno przy niej zachować powagę. No chyba, że Wam nie
przeszkadzają zdziwione spojrzenia współpasażerów.
Tytuł: Francuski piesek
Autor: Marta Obuch
Data wydania: 9.11.2016
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Filia
Za możliwość poznania mieszkanek Akacjowej dziękuję Wydawnictwu Filia
Wyzwanie:
Komedia kryminalna |
Jestem przekonana, że ta komedia mi się spodoba i jednocześnie zaskoczy w kilku momentach. Tylko co zrobić, skoro czytam głównie w komunikacji miejskiej? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie przejmować się współpasażerami ;)
UsuńAleż to pokręcone :) Brzmi intrygująco! Komedie kryminalne czytam rzadko, ale zawsze z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńOj, pokręcone jest na maksa. A tyle frajdy w trakcie lektury nie miałam już dawno :)
UsuńHeh, mi nie przeszkadza, że ktoś się na mnie dziwne patrzy😛
OdpowiedzUsuńTo polecam książkę, na pewno będziesz się setne bawić przy jej czytaniu.
UsuńJa już też po lekturze, uwielbiam Zuzę, a i Rysia swoje trzy grosze wasze dorzuci ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie Rysia pobiła wszystkich, ale fakt, bez Zuzy i jej ciętego języka ta książka nie byłaby tym samym.
UsuńPani Marta tworzy rewelacyjne komedie kryminalne. Zazdroszczę Ci bardzo że udało Ci się przeczytać jej najnowszą powieść :)
OdpowiedzUsuńTa jest pierwszą, jaką czytałam, ale na pewno nie ostatnią.
UsuńTaka 'życiowa' książka. Jak się na nią natknę, to przeczytam z ochotą.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam i życzę przyjemnej lektury :)
UsuńCzytałam tylko jedną komedię kryminalną Alka Rogozińskiego.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa twórczości autorki. Mam nadzieje, że przeczytam, bo nie ukrywam, ale narobiłaś mi ochoty na tę historię.
No to bardzo się cieszę, że potrafiłam zachęcić :)
UsuńKsiążka mogłaby mnie zainteresować, zapamiętam tytuł :)
OdpowiedzUsuń