Dzisiaj wszystko kreci się wokół
Harry’ego Pottera za sprawą premiery prequela filmu o młodym
czarodzieju. Ja też pozostaję w magicznych klimatach i przybliżę
swoje wrażenia po lekturze trzech książeczek stanowiących miły
dodatek do serii.
Baśnie Barda Beedle’a to zbiór
pięciu opowieści, które zna każde dziecko czarodzieja. Bajki te
nie raz przywoływane były w cyklu o Harrym, szczególnym
sentymentem pałał do nich Ron Weasley. Całe szczęście Albus
Dumbledore postanowił udostępnić je dla Mugoli. W książce
znajdziemy opowiastki:
1. Czarodziej i skaczący garnek
2. Fontanna szczęśliwego losu
3. Włochate serce czarodzieja
4. Czara Mara i jej gdaczący pieniek
5. Opowieść o trzech braciach.
Jedna z tych baśni jest już znana
mugolskim czytelnikom, bo jedna z nich opisuje powstanie Insygniów Śmierci.
Przyznaję, że bawiłam się przednio
podczas czytania tych krótkich opowiastek. Moje serce zdobył tytuł:
Włochate serce czarodzieja, jednakże ulubioną jej częścią są dla mnie … przypisy tłumacza, pana Andrzeja Polkowskiego, który
postanowił zmienić parę nazw w stosunku do tych użytych przez niego
w cyklu o Harrym. Pan Andrzej wytłumaczył to faktem
wcześniejszej nieznajomości kontekstu całej historii. Przyznam
wstydliwie, że jestem wielką fanką tłumaczeń i pomysłowości
pana Andrzeja, bo są po prostu genialne i co tu dużo pisać,
urywają cztery litery.
Źródło |
Zdecydowanie moja ulubiona z trzech
książek. Nie dziwię się już uczniom Hogwartu, że cytując szkolną bibliotekarkę
kłócą się o nią, wydzierają ją sobie z rąk, ślinią się na sam jej widok i w ogóle obchodzą się z nią w sposób niemożliwy do zaakceptowania.
Książka ujmuje przede
wszystkim źródłowymi materiałami, które zostały wybrane dla udokumentowania historii tej gry i wywołuje salwy śmiechu.
Wtorek. Upał. Banda zza moczarów znowu zakłóciła
mi spokój. Latają na miotłach, zabawiając się w tę ich
głupią grę. Wielka skórzana piłka wylądowała w mojej
kapuście. Rzuciłam urok na osiłka, który po nią
przyleciał. Ha, ha, ty wielki, kudłaty wieprzku,
niełatwo latać na miotle, jak się ma kolana z tyłu, co?
Książeczka ta jest niesamowicie
zabawnym opisem ewolucji sportu czarodziejów, który początkowo
kojarzył się jedynie z drzazgami w pupie. Polecam każdemu, dla
poprawienia humoru.
Źródło |
Fantastyczne zwierzęta i jak je
znaleźć to leksykon magicznych stworzeń, z którego do dziś
korzystają uczniowie Hogwartu. Szczerze powiedziawszy, nie do końca
zazdroszczę im przyswajania wiedzy z tej książki, bo poza
fascynującym wstępem okazała się po prostu nudna. Mimo wszystko,
dzięki niej dowiedziałam się, że ciągłe problemy prądem w
moim mieszkaniu są wynikiem działania chropianka. W końcu zostałam
oświecona.
Swoją drogą ciekawa jestem jak z
takiej malutkiej książeczki można wyciągnąć siedem części
filmu. Zapewne w magiczny sposób.
Na koniec wrzucam okładkę
angielskiego scenariusza o tytule takim jak film, która zdążyła
mnie już totalnie oczarować. Żeby przybliżyć jej piękno, wrzucam parę Instagramowych
postów z zagranicznych profili.
Nie przeczytałam jeszcze całej serii o Harrym Poterzę, ale jak tylko to nadrobię na pewno sięgnę po te 5 opowiadań. Ciekawią mnie bardzo te pomysłowe nazwy wymyślone przez tłumacza. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Koniecznie!
UsuńScenariusz "Fantastycznych zwierząt" sprawię sobie na pewno! Baśnie mi się podobały ;)
OdpowiedzUsuńScenariusz kusi swoim wyglądem. Mam nadzieję, że niedługo dane mi będzie pójść do kina i zobaczyć film :)
Usuńsiedem części? :O wooow, słyszałam o pięciu. filmy obejrzę, scenariusz jest pięknie wydany ale to chyba przesada... z Baśni również najbardziej podobało mi się Włochate serce. co do Fantastycznych, to ja zastanawiam się, jak z książki bez fabuły (to spis zwierząt) zrobią tyle filmów. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdziś o siedmiu częściach, ale możliwe, że natrafiłam na złe źródło.
UsuńNad "Fantastycznymi zwierzętami" się kiedyś zastanawiałam, ale w końcu jednak chyba wolę nasze rodzime bestiariusze słowiańskie, np. wydawnictwa BOSZ :). Właśnie drugi do mnie dotarł i czeka na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńMnie polska tradycja i wierzenia tez bardzo kręcą, ale meczy mnie leksykonowa wersja ich przedstawiania. Czekam na Twoje wrażenia z Bestariuszy.
UsuńW końcu, kiedyś, nie wiem, kiedy to się stanie, przeczytam :D
OdpowiedzUsuńHP to taki mój wyrzut sumienia - gdzie nie wejdę, zawsze trafię na Harrego :)