piątek, 30 czerwca 2017

Mlecznobiały konik imieniem Sigge



Wszyscy kochają Sigge

Czas wczesnoszkolny to idealna pora na znalezienie swojego hobby. Elina marzy o jeździe konnej, a jej mama postanawia spełnić życzenie dziewczynki, w końcu sama była kiedyś małą amazonką. Mama boi się, że Elina może się rozczarować, jednak szybko jej obawy okazują się bezpodstawne. Elina jest zachwycona szkołą jeździecką PSIKUS, nowymi koleżankami, a przede wszystkim zwierzętami. Ulubieńcem dziewczynki zostaje Sigge, mlecznobiały konik o narowistym charakterze.
Lin Hallberg zaznajamia małego czytelnika z wieloma aspektami końskiego życia. Pokazuje, że jazda konna to nie tylko przyjemność i zabawa, ale też spory obowiązek. Uczennice szkółki dowiadują się jak czyścić i oporządzać konie, jak o nie dbać, by ostatecznie czerpać przyjemność z samej jazdy. Taka historia uczy dziecko przede wszystkim poczucia obowiązku.
Dodatkowo ważnym aspektem książeczki jest uświadomienie dzieciom, że każde, nawet najzdrowsze zwierzę może zachorować. Pokazuje, że w każdej sytuacji najlepiej jest zachować zimną krew i zamiast wypłakiwać morze łez, trzeba cierpliwie czekać na rozwój wypadków.
Książeczka jest pięknie wydana. Po pierwsze posiada na stronie tytułowej ex libris i dziecko może podpisać, że należy ona do niego. Po drugie, na prawie każdej stronie znajdują się przepiękne, utrzymane w czarno-białej tonacji ilustracje wykonane przez Margaretę Nordqvist.
Szkoda, że autorka nie zadbała o rozszerzenie książeczki o słownik pojęć związanych z jazdą konną. Dziecko, a także rodzic nie mający na co dzień styku z tą dyscypliną może mieć problemy ze zrozumieniem niektórych niektórych wyrazów.
Podsumowując, Wszyscy kochają Sigge to idealna lektura nie tylko dla małych amazonek, ale dla każdego dziecka kochającego zwierzęta. Z każdej kolejnej kartki tej książki wylewa się wręcz miłość do zwierząt, a w końcu nauczenie dziecka szacunku do nich jest bardzo istotnym aspektem jego edukacji. 


Czwartki z Sigge

Czwartki z Sigge są kontynuacją Wszyscy kochają Sigge. Elina już zdążyła wprawić się w jeździe konnej, a instruktorka stawia przed nią i innymi dziewczętami coraz trudniejsze zadania. Tym razem dziewczynki przygotowują się do pierwszego pokazu, który ma odbyć się w Dzień Świętej Łucji. Z jednej strony wszystkie są podekscytowane, z drugiej zżera je trema.
Tym razem Lin Hallerg stworzyła historię, w którą wdarła się nuta rywalizacji. Dziewczynki mimowolnie konkurują między sobą, każda chciałaby być najlepsza i zostać opiekunką konia. Elinie nie podoba się, że starsza od niej Jossan ma opiekować się Sigusiem i że dziewczynka nie do końca traktuje ją poważnie. Wewnętrznie odczuwa na nią złość, bo zdaje sobie sprawę, że Jossan ewidentnie jest dla niej niemiła i tylko wytyka jej błędy.
Autorka ukazuje, że sportowa rywalizacja to naturalna kolej rzeczy i udziela się ona nawet młodszym dzieciom. Odczuwają one zazdrość, a nawet potrafią być zawistne wobec siebie.
Tak jak Wszyscy kochają Sigge, Czwartki z Sigge jest bardzo ładnie wydana, a jej treść uzupełniają ilustracje wykonane przez Margaretę Nordqvist. Książeczka posiada twardą oprawę, która wydaje się bardezo odporna na zniszczenia. 
Czwartki z Sigge to kolejna część cyklu o mlecznobiałym koniku i zauroczonej w nim Elinie. Będzie ona stanowić idealną rozrywkę nie tylko dla dzieci, które uwielbiają konie, ale dla wszystkich milusińskich. 


Tytuł: Wszyscy kochają Sigge, Czwartki z Sigge
Tytuł oryginału: Alla älskar Sigge; Torsdagar med Sigge
Autor: Lin Hallberg 
Ilustrator: Margaretę Nordqvist
Liczba stron: 128, 128
Data wydania: 7 czerwca 2017
Wydawnictwo: Mamania





Recenzje napisane dla portalu Bookhunter.pl
Link do recenzji:

czwartek, 29 czerwca 2017

Czy warto było skończyć trylogię o pani Peregrine?


Osobliwy dom pani Peregrine przypadł mi do gustu, dlatego czym prędzej chciałam przeczytać kolejne części przygód Jacoba i jego przyjaciół. Muszę przyznać, że pierwszy tom intrygował mnie do połowy i chociaż w ogólnym rozrachunku mi się podobał, to miałam nadzieję na lepsze rozwinięcie akcji w kolejnych tomach. Czy autorowi udało się mnie wciągnąć w świat osobliwych dzieci?

Muszę przyznać, że już Miasto Cieni zrobiło na mnie duże wrażenie. Już z pierwszych stron wyłaniała się mroczna przygoda. Dzieciaki muszą uratować swoją ymbrynkę i jednocześnie uciec ścigającym ją upiorom. Riggs nie przebiera w środkach, opowieść jest krwawa, pełna strachu i dreszczyku, a samo zakończenie drugiego tomu wprawia w osłupienie i wywołuje nie lada zamęt w umyśle czytelnika. Trzecia część jest jeszcze mroczniejsza, bowiem nasi bohaterowie trafiają do nad wyraz piekielnego miejsca, miejsca wypełnionego najgorszymi ludzkimi przywarami. To tam czeka ich koniec przygody, koniec wypełniony niebezpieczeństwem i mnóstwem emocji. 

Obawiałam się, że kolejne części przygód pani Peregrine i jej dzieci, okażą się naciągane, tak jak dość naciągana okazała się końcówka pierwszego tomu. Jakie było moje zaskoczenie, gdy Miasto Cieni i Biblioteka Dusz idealnie dopełniły całą powieść, a nawet nadały jej całkiem nowego kształtu. Pierwszy tom rzeczywiście można uznać za powiastkę dla dzieci, jednak kolejne wymykają się temu schematowi. Jak wspominałam, są mroczne i pełne akcji.

Bohaterowie ewoluują i dojrzewają, szczególnie widać to na przykładzie Jacoba. Z przestraszonego i rozkapryszonego dzieciaka, stał się dojrzałym mężczyzną, który wie czego chce i potrafi zadbać o innych. Także Emma odsłania swoje nowe oblicze, z kolejnych kart książki wiele dowiadujemy się o jej przeszłości. Całości dopełniają czarne, dwulicowe charaktery, które do pewnego momentu są tak umiejętnie ukrywane, że nie sposób rozróżnić kto jest dobry, a kto zły. 

Podobało mi się, że wszystkie wydarzenia można było obserwować z perspektywy Jacoba, dzięki pierwszoosobowej narracji. Takie ich przedstawienie dało pełniejszy obraz, ponieważ to właśnie ten bohater znajdował się w centrum wszystkich najistotniejszych zdarzeń.

Podsumowując, trylogia o pani Peregrine i jej osobliwych dzieciach pozytywnie mnie zaskoczyła. Z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu miłośnikowi powieści przygodowych z nutką magii i tajemnicy. Riggs udowodnił, że odmienność to nic złego, że dzięki niej jesteśmy wyjątkowi i wyróżniamy się. 

Tytuł: Miasto Cieni, Biblioteka Dusz
Tytuł oryginału: Hollow City, Library of Souls
Autor: Ransom Riggs
Data wydania (Pl): 30 października 2014, 15 września 2016
Liczba stron: 460, 496
Wydawnictwo: Media Rodzina

środa, 28 czerwca 2017

"Camp Nel" D.K.Hamlin



Czytanie po angielsku to dla wielu niełatwa sztuka. Wyszukiwanie słówek w słowniku, niezrozumiałe treści, umykająca fabuła, te wszystkie czynniki wpływają na to, że często zamiast sięgać po niektóre tytuły w oryginale, wolimy czytać w ojczystym języku. Dużo łatwiej jest czytać mając ze sobą podręczny słownik, a jeszcze lepiej, gdy nieznane słówka są zaznaczone w tekście i wytłumaczone na marginesach. Właśnie w taki sposób mogłam przeczytać Camp Nel D.K. Hamlin.

Nel ma 18 lat i właśnie została opiekunką kolonijną. Dziewczyna uznała, że chętnie zajmie się najstarszą grupą chłopców, bo ci będą zapewne najłatwiejszą grupą, a ona sama nie będzie się specjalnie wysilać podczas opieki nad nimi. Dziewczyna jednak już pierwszego dnia dowiaduje się jak bardzo się myliła. Chłopcy okazują się bardzo wymagającymi wychowankami, nieustannie sprawiają problemy, a Nel chodzi nieustannie niewyspana i zmęczona. Opieka nad chłopcami z sierocińca okazuje się niełatwym kawałkiem chleba.

Bohaterowie Camp Nel są bardzo wyraziści. Na pierwszy plan wybija się główna bohaterka, dziewczyna, której brakuje stosownych umiejętności, ale która radzi sobie z wychowankami według własnego uznania i tego, co podpowiada jej serce. Całość dopełniają osoby z jej otoczenia, zarówno dzieci kolonijne, jak też pozostali opiekunowie.

Historia Nel pokazuje, że nie trzeba być wykwalifikowanym nauczycielem, by zaskarbić sobie sympatię wychowanków, dać im nadzieję i sprawić, że wakacje staną się dla nich niezapomniane. Nel mimo młodego wieku okazuje się dobrą wychowawczynią niezwykle lojalną i oddaną swoim chłopcom. W pewnych sytuacjach jest gotowa bronić ich  jak lwica.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o językowej części książki. Znajdują się w niej trzy słowniki. Pierwszy,  na samym początku zawiera najczęściej występujące w książce słowa. Drugi znajduje się na marginesach kartek. Każde nowe słowo jest zaznaczone w tekście, a słówka te wyjaśnione zostały na marginesach tych kartek i ułożone zostały alfabetycznie. Na końcu znajduje się się słownik wszystkich słów zaznaczonych i użytych w tekście. Co więcej nie są to tylko pojedyncze słowa, ale słowniczki zostały uzupełnione o idiomy i tzw. phrasal verbs. 

Podsumowując Camp Nel to idealna lektura na lato, bo kiedy przyjemniej jest czytać o wakacjach? Co więcej, ta książka łączy przyjemne z pożytecznym, bo dzięki słowniczkom w niej zawartym można znacznie poszerzyć swoje słownictwo.

ENGLISH VERSION

Reading in English is really tough for many people. Looking up the words in the dictionary, incomprehensible text, a plot that has no common sense - all these factors lead us to one point - we prefer reading in our mother tongue than in original language. It is easier to read if we have a dictionary nearby. But the easiest way is to have the unknown words bolded in the text and translated as a side note on every page of a book. I've read Camp Nel D.K. Hamlin in such way. 

Nel is 18 and she started a job as a camp teacher. A girl wanted to have the oldest boys under her suspicion. She thought that they would be easy to care of. Unexpectedly, on her first day, she found out how wrong she was. Boys turned out to be really demanding, they caused problems all the time and Nel was really tired and she lacked a good sleep. To care for a bunch of boys turned out to be a rough patch.

The characters in Camp Nel are very expressive. The most colorful one is the main character - Nel. This girl lacks some skills as a teacher but she cares for her acquaintances in her own way, according to her feelings. The whole is complemented by people from her surroundings, both the children as well as the other carers.

The Nel history shows that there's no need to be a qualified teacher to deal with acquaintances, to give them hope, to make them remember the camp for many years. Despite the young age, Nel turned out to be a good teacher, loyal to her boys. 

A book has three dictionaries in it. The first one is a dictionary of the most common words in the book, the second one is on every page, the last one is the dictionary of all the words in the book. They include not only single words but also idioms and phrasal verbs. 

To sum up, Camp Nel is a perfect lecture for summer days because it is the best time to read about holidays. Besides, the book combines business with pleasure. Due to the dictionaries in it, everyone can broaden their vocabulary. 

Tytuł: Camp Nel
Autor: D.K. Hamlin
Data wydania: 16 maja 2017
Liczba stron: 450
Poziom: A2/B1
Wydawnictwo: [ze słownikiem]



Za egzemplarz powieści dziękuję: 


czwartek, 15 czerwca 2017

Subiektywny przegląd czerwcowych nowości kinowych



Zanim stała się Wonder Woman, była Dianą, księżniczką Amazonek wyszkoloną na niepokonaną wojowniczkę. Wychowała się na odległej rajskiej wyspie. Pewnego dnia rozbił się tam amerykański pilot, który opowiedział Dianie o wielkim konflikcie ogarniającym świat. Księżniczka porzuciła więc swój dom przekonana, że może powstrzymać zagrożenie. W walce u boku ludzi w wojnie ostatecznej, Diana odkrywa pełnię swojej mocy i swoje prawdziwe przeznaczenie.

Czemu go wybrałam? Nie znam historii Wonder Woman, chociaż to znana postać popkultury. Warto się z nią zapoznać. 









Cukinia to nieśmiały, ale dzielny chłopiec. Trafia do domu dziecka, a ma tylko 10 lat. Bardzo tęskni za mamą, którą stracił. Nic już nie cofnie czasu, ale na szczęście Cukinia poznaje nowych przyjaciół, którzy są dla niego oparciem. Dobrze go rozumieją, bo każdy ma za sobą trudne doświadczenia. Także dziewczynka o imieniu Camille, którą Cukinia szczególnie lubi. Obraz porusza trudne tematy: alkoholizm, nadużycia, przemoc. W niezwykle mądry i ciepły sposób pokazuje historie dzieci i ich stosunek do problemów dorosłych.

Czemu go wybrałam? Naczytałam się już sporo pozytywnych opinii, zarówno o książce, jak i o filmie. Warto sprawdzić czy i mnie się spodoba. 





la Mado jej 47 lat, to nowa 20-tka! Imprezuje, szaleje, bawi się. Marzy o motorze i różowym kasku, by podbić ulice Paryża i serca pięknych mężczyzn. Jest absolutnym przeciwieństwem swojej córki - odpowiedzialnej, dojrzałej, a nawet trochę sztywnej 30-letniej Avril. I może to wszystko nie byłoby aż takie dziwne, gdyby nie fakt, że mieszkają razem. Córka wychowuje i pilnuje matkę, nie zawsze skutecznie. Jakby tego było mało obie zachodzą w ciążę - jedna bardziej, druga mniej planowaną. Burza hormonów, armagedon rodzinnych animozji. Jak przeżyć, urodzić i nie zwariować?

Czemu go wybrałam? Lubię francuskie komedie, a ta zapowiada się wyjątkowo zabawnie.







Przez wieki spoczywająca w grobowcu ukrytym w piaskach pustyni starożytna księżniczka (znana ze „Star Trek: w nieznane” Sofia Boutella), której przeznaczenie nie zdążyło się wypełnić, budzi się w dzisiejszych czasach. Jej złość na niesprawiedliwość, która ją spotkała, rosła przez tysiące lat, przybierając rozmiary wymykające się ludzkiej wyobraźni.
Od gorących piachów pustyni, przez tajemnicze labirynty ukryte pod dzisiejszym Londynem Mumia budzi nowy wszechświat bogów i potworów.
Czemu go wybrałam? Bo Mumia to już klasyka i jestem ciekawa jaka okaże się najnowsza część. 







Filmowa wersja kultowego serialu lat dziewięćdziesiątych XX wieku. To właśnie po to, by oglądać ten serial, Joey i Chandler z „Przyjaciół” kupili sobie superwygodne fotele i podczas emisji krzyczeli rozemocjonowani „Biegnij, Pamela (Anderson), biegnij!”.

Pełna widowiskowych akcji ratowniczych, humoru i, cóż, pięknych ludzi komedia w reżyserii Setha Gordona, twórcy przebojowych komedii „Złodziej tożsamości” i „Szefowie wrogowie”. Na ekranie zobaczymy m.in. Dwayne’a „The Rocka” Johnsona, Zaca Efrona, Alexandrę Daddario i Priyankę Choprę.


Czemu go wybrałam? Bo Słoneczny Patrol to serial mojego dzieciństwa, a na film zwróciłam uwagę wyłącznie z sentymentu. 







Maddy to błyskotliwa osiemnastolatka z wielką wyobraźnią. Jest bardzo ciekawa świata, ale cierpi na bardzo rzadką chorobę. Krótko mówiąc, jest uczulona na cały świat. Dlatego od lat nie opuszcza sterylnego domu zaprojektowanego przez jej matkę. Jednak Olly, chłopak, który właśnie wprowadził się obok, nie zamierza pozwolić, by to stanęło im na przeszkodzie. Choć patrzą na siebie przez szyby, bez szansy na dotyk, łączy ich wyjątkowo silna więź. Pragną wspólnie poznawać świat i doświadczyć pierwszej miłości. Choć wiedzą, że konsekwencje mogą być ogromne, są gotowi zaryzykować wszystko, aby być razem.

Czemu go wybrałam? Film jest ekranizacją znanej powieści młodzieżowej, którą chciałam przeczytać już dawno temu., teraz będę miała pretekst. 











"Transformers: Wiek zagłady" jest już czwartym filmem wyreżyserowanym przez Michaela Baya z odnoszącej olbrzymie sukcesy kasowe serii.
W filmie występują Mark Wahlberg , Stanley Tucci, Li Bingbing , Kelsey Grammer, Sophia Myles, T. J. Miller, Nicola Peltz, Jack Reynor i Titus Welliver, a jego akcja rozpoczyna się po bitwie, która ocaliła świat, pozostawiając miasto w ruinie. Kiedy ludzkość usiłuje stanąć na nogi i ujawnia się pewna grupa usiłująca przejąć kontrolę nad biegiem historii. Z pomocą ludzi, Optimus Prime (głos - Peter Cullen) i Autoboty powstają, aby zmierzyć się z najbardziej przerażającym jak dotąd wyzwaniem. Starcie dobra ze złem prowadzi do kulminacyjnej bitwy, która opanuje cały świat.

Czemu go wybrałam? Ze względu na rangę cyklu i ilość jego fanów. 





To powrót, na który czekają wszyscy! Po przebojach kinowych „Jak ukraść księżyc", „Minionki rozrabiają" i „Minionki", ponownie spotkamy się z Gru i jego adoptowanymi córkami: Margo, Edith i Agnes oraz, oczywiście, Minionkami!

Jak zawsze, nie zabraknie niespodzianek: poznamy nową postać w rodzinie - brata bliźniaka Gru, czyli Dru. Będzie się działo!

Czemu go wybrałam? Uwielbiam Minionki :)




--------------------------------------------------------
źródło opisów i grafiki: http://www.helios.pl







środa, 7 czerwca 2017

Gdy miłość jest wieczna - "Nigdy i na zawsze" Ann Brashares





Ann Brashares uwielbiam za jej cykl o Wędrujących Dżinsach, dlatego nie miałam oporów, by wziąć udział w Book Tourze organizowanym przez Agatę z naczytane.blogspot.com. Myślałam, że z przyjemnością sięgnę po książkę jednej z ulubionych pisarek, tymczasem, okazało się, że spotkanie z inną jej powieścią nie sprawiło mi za dużo frajdy. 

Daniel żyje od dawna, a odradzając się pamięta swoje poprzednie życia. Jego celem jest odnalezienie swojej miłości, ukochanej, której życie zniszczył. Lucy czuje niewytłumaczalny pociąg do Daniela, którego nie potrafi sobie racjonalnie wytłumaczyć. Losy tej dwójki przeplatają się od stuleci, by mogły się współcześnie spleść.

Brashares miała ciekawy pomysł na fabułę, którą oparła na wierzeniach w reinkarnację. Daniel przeżywa życie po życiu, zdobywając doświadczenie i szukając swojej miłości. Jednak całość powieści nie zachwyca. Już samo uczucie Daniela wydaje się wydumane, bo jak można pokochać kobietę, którą widzi się jedynie chwilę? Aż dziwi bierność bohaterów, bo skoro mężczyzna wiedział, że znalazł ukochaną, to czemu mocniej nie naciskał na zdobycie jej serce, tylko się wycofał? Postać Lucy też pozostawia wiele do życzenia. Dziewczyna wiecznie żyje w cieniu swojej siostry, panicznie boi się zawieść zaufanie swoich rodziców i nie walczy o swoje marzenia. 

Historia przedstawiona, mimo ciekawego zamysłu, wydaje się nad wyraz wydumana. Pierwsza jej część jest niesamowicie nudna i trudno przez nią przebrnąć. Kiedy już wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrą stronę to autorka zaskoczyła mnie dziwacznym, otwartym zakończeniem, które nijak nie daje rozwiązania, a właściwie mogłoby być wstępem do kolejnej części, której... nie ma. 

Dziwnym zabiegiem wydaje się też mieszanie sposobu narracji, czasami jest ona prowadzona pierwszoosobowo, a czasami trzecioosobowo. Daniel opowiada bezpośrednio o wydarzeniach dotyczących jego osoby i szkoda, że przeżycia Lucy nie zostały ukazane w taki sam sposób.

Podsumowując, mimo mojego uwielbienia dla autorki, ta książka była dla mnie sporym rozczarowaniem. Nie potrafiłam wgryźć się w fabułę, powieść mnie męczyła, a kiedy miałam nadzieję na sensowne rozwinięcie akcji, dobiło mnie wydumane zakończenie. 

Tytuł: Nigdy i na zawsze 
Tytuł oryginału: My Name is Memory
Autor: Ann Brashares
Data wydania (Pl): 2012
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Otwarte

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Planowany stosik czerwcowy + garść premier książkowych


W maju udało mi się przełamać czytelniczą niemoc i liczę na to, że czerwiec będzie jeszcze lepszy. Mój stosik tworzy siedem lektur, które od jakiegoś czasu czekają na przeczytanie i mam nadzieję, że w końcu się doczekają.


Koniec warty Stephen King - nie do końca przepadam za twórczością Kinga i zastanawiam się, czy będę w stanie to przełamać jakąkolwiek lekturą. W każdym razie, lubię kończyć rozpoczęte serie i ciekawa jestem jak zakończy się ta z Panem Mercedesem.


Biblioteka dusz i Miasto cieni Ransom Riggs - postanowiłam dokończyć serię o Osobliwych Dzieciach Pani Peregrine. Pierwsza częśc mi się spodobała, niesttey druga wydaje się dość nudna i okropnie mi się ciągnie.

Oszpicyn Krzysztof A, Zajas - ta książka chodziła za mną od dnia premiery i kiedy zobaczyłam ją w pobliskiej bibliotece nie mogłam się oprzeć. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Niewinna Krew James Rollins i Rebecca Cantrell - drugi tom Ewangelii krwi. Szczerze mówiąc, Rollinsa wypożyczam tylko dla taty, który czyta pasjami jego powieści i ta książka została u mnie przypadkiem. Czytałam pierwszą część, ale nie urwała mi tyłka. Jednak jak się powiedziało a, trzeba powiedzieć b.

Camp Nel D.K. Hamlin - powieść otrzymana od Wydawnictwa [ze słownikiem], Jest to jeden z najnowszych tytułów, a wydawnictwo postanowiło uzupełnić słownik o idiomy. Już niedługo możecie spodziewać się recenzji.



W czerwcu mam chrapkę na:

PREMIERA 14 czerwca


Wydawnictwo Otwarte

Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego. 
Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim... Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. 
Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa. 
Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców – są tylko nowe początki.


Wydawnictwo Dolnośląskie

Natasha urodzona na Jamajce od ósmego roku życia mieszka w Stanach. Jej rodzice przebywają w USA nielegalnie i zostają deportowani na Jamajkę. Natasha jest załamana i wściekła na ojca – to przez niego rodzina musi wracać tam, skąd przyjechała. Wierzy w naukę, a nie w miłość. Zwłaszcza po tym, jak zdradził ją chłopak.


Wydawnictwo Otwarte

Idealne mieszkanie. Wymarzona lokatorka. Doskonała zbrodnia. 

Emma już nie mieszka przy Folger Street 1, na jej miejsce wprowadza się Jane. Obie lokatorki, obecna i była, są do siebie bardzo podobne: kolor włosów, rysy twarzy, pragnienie rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Ultranowoczesne mieszkanie wymaga dostosowania się do surowych reguł narzuconych przez właściciela, ale wydaje się idealne do porządkowania życiowego chaosu. Kobiety łączy coś jeszcze – enigmatyczna więź z właścicielem apartamentu. Jednak po pewnym czasie obok pożądania pojawia się niepewność i niepokój. Co różni Emmę i Jane? Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak. 
Doskonały thriller psychologiczny, który podbił listy bestsellerów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. 


Marginesy


Pewnego wieczoru Greta, Alex i ich czteroletnia córeczka Smilla wypływają łódką na cieszące się złą sławą jezioro Mara. Docierają do maleńkiej wysepki i ojciec z córką schodzą na ląd, żeby ją zbadać. Greta zasypia w łódce, ukołysana mgłą i leciutkim bujaniem. Kiedy się budzi, Alexa i Smilli wciąż nie ma. Grecie nie udaje się ich znaleźć. Zniknęli bez śladu. Greta chce zadzwonić do Alexa, żeby się upewnić, że Smilla jest bezpieczna, albo skontaktować się z policją, ale komórka też zniknęła. Gdy wraca do domku, znajduje swój telefon ukryty pod prześcieradłami. Ona to zrobiła? A może ktoś się włamał? Ale kto i dlaczego? Kiedy stara się zebrać w całość kawałki układanki, Grety nie opuszcza strach, że to jej przeszłość powróciła, żeby ją dręczyć, albo że w końcu straciła kontakt z rzeczywistością... 
Wspomnienia rodzinnego dramatu znów dają o sobie znać. Pojawiają się pytania, co jest prawdą, a co kłamstwem, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna fantazja. Czy legendy o złych siłach drzemiących w wodach jeziora mają w sobie ziarno prawdy? Czy istnieje związek między zniknięciem Alexa a wydarzeniem sprzed wielu lat, dniem, w którym zginął ojciec Grety? 
W tej mrocznej psychologicznej gonitwie – która ma więcej zakrętów niż ma labirynt i pozbawia oddechu częściej niż kolejka górska – Greta, jeśli chce odkryć prawdę, musi stawić czoło temu, co zawsze starała się ukryć.


Czwarta Strona

Dwa stojące na granicy rozpadu związki i dwie różne historie. Podczas gdy jedni muszą walczyć o miłość, inni niszczą ją na własne życzenie... 

Dzięki służbowemu wyjazdowi Miłka wreszcie może odetchnąć od zwykłej, szarej codzienności. I od związku, w którym jest szczęśliwa... przynajmniej tak jej się wydaje. Kiedy spotyka na swojej drodze innego mężczyznę, zaczyna wątpić, czy to, co miała do tej pory, rzeczywiście było spełnieniem jej marzeń. 

Czy będzie mogła liczyć na wsparcie i dobrą radę przyjaciółki? W życiu Ani również nie układa się najlepiej. Z powodu dramatycznych wydarzeń z udziałem jej męża, oboje oddalają się od siebie, a Ania nie ma już sił, by walczyć o rodzinę. Bez ukochanego nie potrafi jednak cieszyć się każdym dniem. 

Wzruszająca książka o pragnieniu szczęścia i o przyjaźni, która przetrwa każdy sztorm i każdą burzę.


Znak

Książka roku według "New York Timesa", "The Washington Post" i NPR. 
Bert zjawia się nieproszony na chrzcinach córki swojego kolegi, Fixa. Zanim przyjęcie dobiegnie końca, Bert pocałuje żonę Fixa, Beverly, doprowadzając do rozbicia dwóch rodzin i powstania nowej. 
"Wspólnota" ukazuje losy czworga rodziców i sześciorga ich dzieci na przestrzeni pięćdziesięciu lat. To opowieść o przypadkowym spotkaniu, które odbija się echem przez kolejne dziesięciolecia. O rodzinnej tragedii i o lojalności względem osób, które niedawno były sobie całkiem obce.




piątek, 2 czerwca 2017

Majowe podsumowanie wyzwania "Powrót do dzieciństwa"


Dziewczyny, wyniki coraz ładniejsze, ale trochę Was ubyło. Mam nadzieję, że to tylko zwyczajne, majowe rozkojarzenie i że powrócicie w czerwcu :)

W maju najlepszy wynik osiągnęła Sylwia i tym samym wysunęła się na czoło rankingu - gratuluję :)


wynik za kwiecień (łącznie z bonusem)wynik z poprzednich miesięcyŁĄCZNIE
matka_wkurzająca235477
Buba Bajdocja114657
Agnieszka033
Mama do sześcianu3811
Pożeram strony033
Luka Rhei099
Daria Skiba04040
Wiki099
Sylwia186078
Martyna Carli055
Wasza Mamka022




NIEBO,

czyli szukamy okładek, tytułów, a nawet nazwisk autorów, które przywodzą na myśl niebo.

UWAGA! Linki do książek przeczytanych w czerwcu zamieszczajcie, proszę, pod tym postem.


EDIT: Kochane moje, popełniłam błąd, nie zauważyłam bonusów jednej z uczestniczek. Tym samym matka_wkurzająca zdobyła najwięcej punktów w maju. Bardzo Cię przepraszam za moje niedopatrzenie. 

W dalszym ciągu na górze rankingu znajduje się Sylwia. 

Dawajcie mi znać, jeśli zauważycie w przyszłości takie błędy.