Rozwód to nie koniec świata, słyszeliście zapewne od
koleżanek, mam, babć. Weź się w garść, słyszeliście od pracodawcy, pani z
mięsnego czy listonosza. Myśleliście tylko o tym, że nie mają pojęcia o życiu.
Jak tu żyć samemu, co gorsza z przyprawionymi rogami, gdy były mąż/ żona baluje
i obściskuje się w najlepsze z kimś innym? Najlepiej czymś zająć myśli (i
ręce). Można zatem:
- szydełkować;
- haftować;
- uprawiać ogródek;
- prowadzić blog;
- zostać majsterkowiczem/kucharzem/malarzem itp.;
- prowadzić stancję dla dziewcząt.
Na ostatni krok zdecydowała się
Cecilia Dueñas, główna bohaterka ujmującej powieści Zabrania
się miłosnych ekscesów na progu stancji Mamen Sánchez. Otóż, introwertyczka,
jaką jest wyżej wymieniona pani, po miesiącach opłakiwania bezpowrotnej
straty stanu małżeńskiego postanowiła
wziąć się za siebie i po pierwsze: przywrócić wygląd starej ruderze, jaką stał
się dom odziedziczony po dziadkach, po drugie: odebrać sobie jakąkolwiek
swobodę, poprzez zakwaterowanie w tymże domu studiujących dziewcząt. Jak
pomyślała, tak zrobiła. Nie muszę chyba dodawać, że Cecila działała niezwykle
nierozważnie, przyjmując ludzi właściwie „z ulicy”. Tak właśnie zgarnęła ekipę
remontową i poznała kulejącego majstra Andreasa Léala z firmy Michał Anioł Buonarroti, Azucenę –
pokojówkę i kucharkę, a nawet przygarnęła pod swój dach nieznajomego,
czarnoskórego Justice’a, nielegalnego emigranta z Afryki. Dziewczęta na stancji
pojawiły się też właściwie przypadkiem. Wszystkie te szaleńcze i nierozważne
czyny, doprowadziły w następstwie do wielu zabawnych, ale też i smutnych
sytuacji z udziałem wszystkich specyficznych bohaterek, a także do rozwiązania tajemnicy znalezionego podczas remontu, zamurowanego w ścianie medalika.
Już dawno nie miałam do czynienia z tak wybuchową mieszanką,
jaką zaserwowała Mamen Sánchez. Każdy z przedstawionych bohaterów jest wybitną indywidualnością, która zdecydowanie wybija się z tłumu. Poczynając od Cecilii, a na lokatorkach jej stancji kończąc. Cecilia jest prawnikiem, czyli można by przypuszczać, że będzie zimnokrwistym rekinem, zjadającym na jeden chaps swoje ofiary. Nic bardziej mylnego. Kobieta z charakteru zamiast drapieżcę, przypomina potulnego szczeniaczka, który łatwowiernie i naiwnie spogląda na otaczający go świat. Autorka ze zdawałoby się, nutką szaleństwa dobrała pozostałe bohaterki. Jedna z nich jest lubującą się we wszelkiej maści romansach, eteryczną dziewoją, kolejna jest wychowaną na ukraińskiej wsi dziewczyną, która przeszła bardzo wiele, walcząc o dobrobyt, trzecia natomiast jest dociekliwą i niezwykle złośliwą kobietą pretendującą do miana Agathy Christie XXI wieku.Pikanterii i uroku całej historii dodają męscy bohaterowie, którym też daleko jest do normalności.
Zabrania się miłosnych ekscesów na progu stancji, to lektura, która niesie ze sobą nadzieję na lepsze jutro, ukazując, że z każdej, nawet najgorszej sytuacji da się wyjść i wskazując, że najlepsze przychodzi, kiedy się tego absolutnie nie spodziewamy. Jednym z głównych jej motywów jest przypadek. To on kieruje losami przedstawionych bohaterów i w znacznej mierze zmienia ich bieg. Autorka poświęca też sporo miejsca motywowi emigracji, której celem jest szukanie lepszego życia, poprzez ukazanie zmagań Ukrainki Ivany i pochodzącego z Afryki Justice'a.
Oprócz wyżej wymienionych motywów, bardzo ważnym aspektem powieści jest miłość. Nie tylko jako afekt dwojga kochanków, ale też jako uczucie między rodzicami a dziećmi. W główniej mierze, to właśnie miłość determinuje losy bohaterów i sprawia, że ich życie nabiera sensu.
Powieść Mamen Sánchez świetnie wpisała się w moje gusta czytelnicze. Napisana z wielką dozą humoru (nie polecam czytać w komunikacji miejskiej - musiałam się hamować, żeby nie zaśmiać się na głos), pozornie lekka, ale niezwykłe ciepła książka, na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci i nie pozostanie jedyną pozycją tej autorki, po jaką dane mi będzie sięgnąć.
Tytuł: Zabrania się miłosnych ekscesów na progu stancji
Autor: Mamen Sánchez
Tytuł oryginału: Se prohíbe mantener afectos desmedidos en la puerta de la pensión
Liczba stron: 328
Data premiery (Pl): 20 maja 2016
Wydawnictwo: Media Rodzina
Książka przywędrowała do mnie w ramach akcji Book Tour zorganizowanej przez Stworka vel Oka.
Akcję serdecznie polecam, bo warto się z tą powieścią zapoznać. Lista jest otwarta, więc zachęcam do zabawy :)