piątek, 31 lipca 2020

O przemocy domowej - "Mur duchów" Sarah Moss



Gdy w moje ręce trafiła najnowsza powieść Sarah Moss Mur duchów byłam zaskoczona jej rozmiarem. Zastanawiałam się co też autorka mogla ukryć na kartach książki liczącej zaledwie 150 stron. Szybko jednak moje wątpliwości zostały rozwiane, już dawno nie czytałam tak treściwej i skondensowanej książki.

Autorka zaczyna z przytupem, bo we wstępie ukazuje czytelnikowi egzekucję tajemniczej dziewczyny, jednej z członkiń plemienia. Następnie przeniesieni zostajemy pod koniec lat 90. do obozu mającego być eksperymentem antropologicznym. Jego uczestnicy mają prowadzić żywot taki, jaki w epoce żelaza prowadzili członkowie plemienia Nortumbrii. Oprócz studentów i profesora na obóz trafia Sylvie i jej rodzice. Ojciec dziewczyny, kierowca autobusu, jest fanem takiego stylu życia, jest wręcz zafiksowany na punkcie Brytów, których bezwarunkowo podziwia. 

Tematem książki nie jest jednak odgrywanie ról przodków, a przemoc domowa, ta fizyczna i psychiczna. Ojciec Sylvii okazuje się bowiem tyranem szukającym jedynie pretekstu, by wyżyć się na żonie lub córce. Obie kobiety niesamowicie się go boją, nie przyznając się do tego same przed sobą. Obawiają się każdej, nawet najbardziej błahej sytuacji, jaka wyprowadziłaby go z równowagi. Z niepokojem patrzą na wymianę zdań między ojcem a innymi uczestnikami obozu, bo doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli ktoś podważyłby jego kompetencje i wiedzę to później jego złość odbiłaby się na nich. Mimo to, kobiety nie dopuszczają do siebie myśli, że są ofiarami. Każde przewinienie ojca potrafią usprawiedliwić czy wytłumaczyć. Z jednej strony w Sylvii często kiełkuje bunt, z drugiej poddańczo słucha jego nakazów.

Moss w tej krótkiej powieści mistrzowsko buduje postaci i pokazuje jak przemoc domowa potrafi zniszczyć relacje w rodzinie. Autorka podejmuje ten ciężki temat nie używając zbędnych słów, nie bawiąc się w niepotrzebne dywagacje. Pokazuje jak akcja rodzi reakcję, jak narzucone role społeczne i patriarchat potrafią zniszczyć najbardziej podstawową komórkę społeczną.

Mur duchów jest niewygodny, wchodzi do głowy, daje powód do rozmyślań i refleksji. Jest bardzo ważnym głosem zabranym w sprawie przemocy domowej. Niesamowite jakie wrażenie na człowieku potrafi zrobić tak krótka powieść.


Tytuł: Mur duchów
Tytuł oryginału: Ghost Wall
Autor: Sarah Moss
Tłumaczenie: Paulina Surniak
Data wydania: 29 lipca 2020
Liczba stron: 158
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788366553880


Recenzja napisana dla portalu BookHunter.pl

czwartek, 30 lipca 2020

Na szerokim morzu - "Kalinka na fali. Życie jest przygodą" Kalina Jakubczak





Lato to idealny czas na zwiedzanie nowych miejsc i naukę nowych umiejętności. Szczególnie cieszy, gdy możemy zrazić swoją rodzinę pasją bez której nie możemy żyć. Jednym z takich wakacyjnych hobby może stać się żeglarstwo. U niektórych pasja ta przeradza się w sposób na życie. Tak właśnie stało się w przypadku Kalinki, dziewczynki opisującej swoje przygody w książce Kalinka na fali. Życie to przygoda. 

Być może niektórzy z Was kojarzą Kalinę Jakubczak, a raczej jej głos, z audycji reporterskiej radiowej Trójki jako Kalinkę Kapitanmkę. To tam nasza autorka bardzo chętnie dzieli się swoimi przygodami i przeżyciami z żeglowania. Cieszy jednak, że dziewczynka postanowiła wydać książkę, by jeszcze bardziej przybliżyć specyfikę przebywania na jachcie (nie tylko młodemu czytelnikowi). 

W publikacji Kalinka na fali. Życie to przygoda autorka informuje w jaki sposób rozpoczęło się jej życie na pełnym morzu. Oprócz tego informuje jak wygląda jej morski dom, co jest w nim niezbędne, jakie ma obowiązki i w jaki sposób wygląda jej nauka, bo tez musi ją odbywać. Oprócz tego zaznajamia czytelnika ze specyfiką życia na statku, informuje jakie wiadomości są niezbędne, by dobrze sobie na nim radzić.  Oprócz rad praktycznych Kalinka opisuje swoje ulubione kraje, takie które zrobiły na niej największe wrażenie i gdzie wraca z największym sentymentem. Są to Chorwacja, Czarnogóra i Maroko. Sporo miejsca poświęca również opisowi morskich zwierząt. 

Jak widać poruszone przez Kalinę tematy są tak różnorodne, że każdy znajdzie coś dla siebie. Książka jest przede wszystkim bardzo ciekawa, a całość uzupełniona została pięknymi zdjęciami, dzięki którym jeszcze bardziej można zagłebić się w przedstawianą przez Kalinę tematykę. Książka została pprzepięknie wydana, twarda oprawa, śliski papier i miniatury grafik znajdujących się na każdej stronie, robią wrażenie. 

Kalinka na fali to idealna propozycja dla każdego młodego i ciekawskiego podróżnika. To publikacja pozwalająca złapać bakcyla żeglowania i przybliżająca pewne destynacje, chociażby do wędrowania jedynie palcem po książce. 

Tytuł: Kalinka na fali. Życie to przygoda
Autor: Kalina Jakubczak
Data wydania: 25 marca 2020
Liczba stron: 336
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 9788366436145

środa, 29 lipca 2020

W pewnym lesie - cykl książek autorstwa Bjørna F. Rørvik, ilustracje Per Dybvig


Przyznam, że jak pierwszy raz zobaczyłam książki Bjørna F. Rørvika, ilustrowane przez Pera Dybviga od razu poczułam się zaintrygowana. Pierwszą rzeczą, jaką rzuciła mi się w oczy były intrygujące, nieco dla mnie straszne ilustracje. Okazało się jednak, że rysunki te wzbudziły sporo ciekawość mojego dwulatka, który patrząc na nie śmiał się w głos.

Książki opisują przygody Liska i Prosiaczka z niezakręconym ogonkiem. Nasi dwaj niecodzienni przyjaciele mają w głowie mnóstwo szalonych pomysłów. Biorą udział w biegu, postanawiają wydawać gazetę i prowadzić kawiarnię. Z reguły wszystkie te pomysły są wymysłem Liska, który do osiągnięcia celu wyzyskuje Prosiaczka, a sam ogranicza się do jak najmniejszego wkładu.

Do tej pory w Polsce wydano trzy z dwunastu książek o naszych bohaterach. Słowem kluczem do tych historii jest abstrakcja. Opowieści są napisane w sposób bardzo ironiczny, wręcz szyderczy. Z każdej niemal kartki tryska abstrakcyjny humor i według mnie, opowiastki te nadają się raczej dla starszych dzieci lub są puszczeniem oka w stronę dorosłego czytelnika. Podejmują one uniwersalne tematy, jednak ciężko znaleźć tu jakiś morał czy naukę. Czytając Bieg z zagadkami myślałam, że autorzy jasno pokażą, że oszustwo i kłamstwo ma krótkie nogi, jednak ciężko to wywnioskować po zakończeniu tej historyjki, bowiem Lisek i Prosiaczek ostatecznie otrzymują przez przypadek prezent, który bardzo chcieli zdobyć.

Z pewnością nie polecam tych książek młodszym dzieciom. Na kartach znajduje się dość dużo tekstu, a ilustracje ostatecznie nie są w stanie na dłużej przykuć oka malucha. Jeśli miałabym celować w przedział wiekowy to uważam, że idealne będą dla dzieci w wieku 6 lat wzwyż.

Ostatecznie muszę stwierdzić, że mam dość ambiwalentny stosunek do tego cyklu. Z jednej strony jest on zabawny i pełno w nim abstrakcyjnego humoru, jaki lubię, z drugiej strony przeszkadza mi brak jakiegokolwiek morału, nauki płynącej z zachowania bohaterów.

Tytuł: Leśna gazeta; Bieg z zagadkami; Kawiarnia pod ptasim ogonem
Tytuł oryginału: Reveljen-Griseposten; Rebusløpet; Caffe Haletippen;
Autor: Bjørn F. Rørvik
Ilustracje: Per Dybvig
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Liczba stron: 52, 44, 40
Data wydania: 2019
Wydawca: Wydawnictwo Druga Noga

poniedziałek, 27 lipca 2020

Książkowy slasher - "Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins



Slasher był dla mnie gatunkiem znanym jedynie z filmów. Krzyk, Koszmar z ulicy Wiązów czy chociażby głośne ostatnio w Polsce W lesie dziś nie zaśnie nikt. Takie filmy oglądam jedynie w ramach rozrywki i przyznaję, że mnie bawią. Zupełną nowością okazał się dla mnie slasher w wersji książkowej, czyli Ktoś jest w twoim domu Stephanie Perkins.

Odkąd rodzice Makani postanowili się rozstać, dziewczyna mieszka z babcią. Czuje się samotna i opuszczona, bo ani matka ani ojciec nie poczuwają sie do opieki nad nią. Dziewczyna trzyma się z boku ze szkolnymi outsiderami i w tajemnicy spotyka się z jednym z miejscowych chłopaków. Nagle w miasteczku zaczynają ginąć ludzie, dzieciaki z liceum. Makani zaczyna bać się również o swoje życie, tym bardziej, że ciągnie się za nią niechlubny sekret z przeszłości.

Książka Stephanie Perkins jest typowym i shcematycznym slasherem i tak też wygląda przekrój jej bohaterów. Mamy tu nerdów, outsiderów, typowie dziewczyny z sąsiedztwa, ludzi z problemami, parę przeżywającą miłosne uniesienia. Sama główna bohaterka jest ciekawą postacią, autorka dość długo utrzymuje w sekrecie jej tajemnicę, wzbudzając tym sporą ciekawość. Szkoda że dość szybko dowiadujemy się kim jest morderca, bo początkowo wątki są na tyle niejasne i mylone, że same domysły budują napięcie. Zbyt wczesne ujawnienie mordercy sprawia, że cała akcja traci tempo i poniekąd staje się nijaka. Jednak trzeba przyznać, że takimi regułami rządzi się slasher.

Jak to w tym gatunku bywa, trup ściele sie gęsto, a licealiści padają jak muchy. Zbrodnie są dość makabryczne. Szkoda, że autorka nie skupiła się na bardziej szczegółowym opisie wszystkich ofiar, nie wprowadziła ich wcześniej w fabułę, a charakterystyke wielu postaci można było poznać tuż przed lub tuż po ich śmierci.

Książka na pewno nie jest thrillerem i nie posiada znamion tego gatunku, tak jak jest to wskazane na okładce. Bliżej jej natomiast do horroru, a sceny przyprawiające o ciarki na plecach pojawiają się co i rusz. Poprzestawiane przedmioty w domu, Jednym z moich największych zarzutów jest zbyt powierzchowne potraktowanie przybliżenie postaci. Oprócz głównej bohaterki i jej chłopaka nie ma sposobu poczuć więzi emocjonalnej z kimkolwiek, więc ścielący się gęsto trup nie wywołuje większych emocji. Autorka tez niewiele miejsca poświęciła przybliżeniu postaci mordercy. Ostatecznie jego motywacja i zachowanie okazują się bardzo naciągane i zupełnie nieprzystające do popełnianych zbrodni.

Ktoś jest w twoim domu Stephanie Perkins to powieść będąca czystą rozrywką. nie ma w niej drugiego dna, początkowe napięcie szybko się ulatnia, a cała historia nie jest specjalnie zaskakująca ani skomplikowana. Lekkie czytadło lecz niekoniecznie warte poznania.



Tytuł: Ktoś jest w twoim domu
Autor: Stephanie Perkins
Tytuł oryginału: There's Someone Inside Your House
Tłumaczenie: Ewa Wojtczak
Data wydania (Pl): 9 czerwca 2020
Liczba stron: 346
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382020120


Recenzja napisana dla portalu Bookhunter.pl





niedziela, 26 lipca 2020

Ciekawe wynalazki - kolorowe skarpetki nie do pary Many Mornings

Od zawsze kochałam kolorowe skarpetki, nawet w czasach, gdy te nie były specjalnie popularne. Jeszcze w gimnazjum z dumą obnosiłam się na wuefie skarpetami ze Smerfami, które dostałam w prezencie. Nosiłam je tak długo, aż już zdecydowanie do niczego się nie nadawały. Teraz, gdy wybór ciekawych skarpet jest tak duży, pozwalam sobie szaleć z wzorami i kolorami, wybieram różne: te bardziej kolorowe i te mniej. Ostatnio zachwyciły mnie te z firmy Many Mornings.

It's Book o'clock


Jako nałogowa książkoholiczka wszędzie w domu natykam się na książki, mam pudełko z zakładkami, a nawet dorobiłam się jednego Funko POPa. Jednak jako skarpeciara pomyślałam, że koniecznie muszę mieć skarpety w książki. Moje serce zdobyły właśnie te z Many Mornings o nazwie The Book Story. Długie, wygodne, nie uciskają i każda skarpetka ma nieco inny wzór, mimo że tworzą parę. Już nie mogę się doczekać aż nadejdzie jesień, a ja zakopię się pod kocem z książką, mając na nogach książkowe skarpetki.

Matchy-matchy







Od pewnego czasu marzyłam o identycznym ubraniu dla mnie i dla syna. W sieci znajdzie się mnóstwo wspólnych pomysłów na stylizacje dla mamy i córki, ciężko jednak znaleźć coś dla mamy  i chłopca. Jeszcze ciężej cokolwiek kupić. W końcu jednak udało mi się zakupić skarpety, które będziemy nosić oboje. Wybrałam uroczy wzór leniwców Sloth Life Kids dla Karolka i Sloth Life Low z myślą o wspólnym weekendowym leniuchowaniu. Najmniejszy rozmiar skarpet dziecięcych dostępnych na Many Mornings to 23-26, więc będzie on odpowiedni już dla 2-3 letnich dzieci.



Czemu Many Mornings?


Firm produkujących wielobarwne skarpetki jest naprawdę sporo i wybór jest zaskakująco duży. Wybrałam skarpety Many Mornings, ponieważ w parze z dość niską ceną idzie jakość i ciekawe wzornictwo. Poza tym mogłam wybierać między skarpetami długimi, stopkami i tymi przeznaczonymi dla dzieci. Co ważne, 5% dochodu ze sprzedaży każdej pary jest przekazywane na cele charytatywne. Dodatkowo towar można zwrócić przez 30 dni jeśli nie odpowiada on naszym oczekiwaniom. Wykonane są z bawełny, czyli najlepszego materiału dla stóp, ułatwiającego ich wentylację.

Które ze skarpet spodobały Wam się najbardziej?



piątek, 24 lipca 2020

Zagadka sprzed lat - "Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga" Anna Matwiejewa



Tragedia na Przełęczy Diatłowa miała miejsce w 1959 roku, a mimo to elektryzuje do tej pory. Do tej pory niewyjaśniona śmierć uczestników obrosła legendą, powoduje domysły, a także stała się przyczyna licznych (naukowych i nie tylko) teorii. Po 50. latach dalej autorzy podejmują próbę wyjaśnienia przyczyny. Tematykę tę podjęłą chociażby Anna Matwiejewa w swojej powieści Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga. 

Główną bohaterką powieści jest Anna, tak jak autorka będąca pisarką, prawdopodobnie jej alter ego. Po śmierci sąsiada, kobieta w tajemniczy sposób wchodzi w posiadanie akt  dotyczących tragedii na Przełęczy Diatłowa. Dodatkowo otrzymuje tajemniczy telefon, który przyczynia się do dalszego poznawania tej historii. 

Książka wypełniona została zgromadzonymi przez autorkę aktami związanymi z wyprawą dziewięciorga. Są to akta służbowe, ale też pamiętniki uczestników, ich zyciorysy, opisy rodzin. Akta te zawierają również hipotezy dotyczące tego wydarzenia. Okazuje sie bowiem, że podróżnicy rozbili obozowisko na górze Chołatczahl, świętej górze miejscowych Mansonów. Poczatkowo sądzono, że to oni zabili uczestników wyprawy, bo ci weszli tam, gdzie wchodzić nie powinnni, tym bardziej, że jedna z dziewcząt znaleziona została z uciętym językiem. Jednak w toku późniejszych analiz znaleziono na ubraniach ofiar materiał radioaktywny, co pozwoliło na  dalsze poszukiwanie przyczyn śmierci Diatłowców. 

Książka stanowi zespolenie fikcji literackiej i faktów zebranych w aktach. Przyznam, że mam problem z takim połączeniem. Rozumiem zamysł, autorka chciała by jej powieść była bardziej przystępna dla czytelnika, z drugiej zestawienie dość infantylnej historyjki, która nijak nie pasowała do tajemniczego wydarzenia zakończonego śmierci dziewięciorga młodych ludzi. 

Najbardziej spodobało mi się dokładne przybliżenie akt dotyczacych sprawy,  a już zupełnie zachwycił mnie jednen z ostatnich rozdziałów, w którym autorka podsumowała wszystkie teorie dotyczące Diatłowców. Anna Matwiejewa nie tylko rozpisała wszelkie hipotezy lecz również oceniła ich prawdopodobieństwa i podałe czemu ma rację bytu lub nie. 

Ostatecznie uważam, że warto zapoznać się z tą powieścią, ja absolutnie nie żałuję spędzonego z nią czasu. Przyznam, że byłam nieco zaskoczona jej warstwą powieściową, jednak wszystkie zebrane materiały nieco rozjaśniły mi w głowie. Czuję się zafascynowana historią dziewięciorga, zupełnie nie dziwię się, że w dalszym ciagu elektryzuje ona tłumy. 

Tytuł: Przełęcz Diatłowa. Tajemnica dziewięciorga
Autor: Anna Matwiejewa
Tytuł oryginału: Перевал Дятлова, или Тайна девяти
Tłumaczenie: Magda Dolińska-Rydzek
Data wydania (Pl): 26 luty 2020
Liczba stron: 220
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 9788366436978




czwartek, 23 lipca 2020

Dzieciowe wynalazki - "Bo ci przyłożę" Elisenda Roca, Cristina Losantos



Moment kiedy dziecko zaczyna samodzielnie czytać napawa rodziców dumą. Szczególnie dla tych uwielbiających książki jest to chwila magiczna. Często jednak zastanawiamy się jakie lektury dać początkującemu czytelnikowi, by ten się nie zraził, a wręcz przeciwnie, rozsmakował się w przyswajaniu historii ukrytych na kartkach. Jedną z ciekawszych serii jest Czytamy sylabami poruszająca współczesne problemy dotykające dzieci. Najnowszą książeczką wydaną w niej nakładem Wydawnictwa Debit jest Bo ci przyłożę!

Paweł idzie po raz pierwszy do nowej szkoły. Chłopiec z jednej strony jest pełen obaw, z drugiej cieszy sie na poznanie nowych koleżanek i kolegów. Uczniowe przestrzegają go jednak przed Erykiem i Martą. Chłopiec chce być grzeczny, przedstawić się i w tej samej sekundzie zostaje zaatakowany. Upiorna dwójka bez powodu popycha kolegów i wszczyna bójki. Paweł jest przybity całą sytuacją, nie wie czemu jego nowi koledzy tak się zachowują. 

Książka autrostwa Elisendy Roca, ilustrowana przez Cristinę Losantos nie tylko pomaga w nauce czytania lecz także niesie ze sobą morał. Autorka pokazuje, że Eryk i Marta chcieli tylko zwrócić na siebie uwagę, zupełnie nie rozumiejąc, że ich zachowanie odnosi odwrotny skutek. Pozostałe dzieci z klasy udowadniają, że znacznie szybciej zdobywa się przyjaciół uśmiechem i życzliwym gestem. 

Książka także spełnia rolę idealnej do nauki czytania. Zaznaczone kolorami czarnym i czerwonym sylaby ułatwią dziecku tę sztukę, a także pozwolą w łatwiejszy sposób przyswoić bardziej skomplikowane wyrazy. 

Seria Czytamy sylabami zawierająca do tej pory pięć książeczek to idealna propozycja dla dzieci rozpoczynających swoją zabawę z czytaniem. Zgadzam się również z wydawcą i oznaczeniem okładkowym, że są to historyjki dla dzieci w wieku od 6 lat wzwyż. Młodsze mogłyby zbyt dosłownie zrozumieć zawartą w książce historię. 

Tytuł: Bo ci przyłożę!
Autor: Elisenda Roca
Ilustracje: Cristina Losantos
Tytuł oryginału: Pim! Pam! Pum!
Tłumaczenie: Karolina Jaszecka
Data wydania (Pl): 24 czerwca 2020
Liczba stron: 48
Wydawca: Debit
ISBN: 9788380574151


środa, 22 lipca 2020

Cykl Igrzyska Śmierci - prequel - "Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins





Mam wielki sentyment do trylogii Igrzysk śmierci. Te książki mnie zachwyciły, wykreowały silną bohaterkę, której nie da się zapomnieć i wprowadziły w świat dystopii. Do tej pory uważam, że powieści Suzanne Collins są najlepszymi w swoim gatunku i nie znalazłam kolejnych, jakie by im dorównały. Jak większkość fanów twórczości autorki, tak również i mnie zelektryzowała informacja o wydaniu prequela Igrzysk, czyli Ballady ptaków i węży.

Cofamy się do dziesiątych Głodowych Igrzysk i poznajemy Coriolanusa Snowa jako podlotka, ucznia seniora liczącego na zdobycie stypendium umożliwiającego mu studia. Chłopak zostaje mentorem jednego z trybutów. Marzył by dostać kogoś z dystryktu pierwszego bądź drugiego, to w udziale przypada mu dziewczyna z dwunastki. Zawiedziony Snow szybko jednak się przekonuje, że ma sprawować pieczę nad osobą nietuzinkową, wyróżniającą się z tłumu i zdobywającą sympatię widzów. Chłopak zaczyna dzięki temu widzieć światełko w tunelu.

Collins postanowiła pokazać dzieciństwo Snowa i przybliżyć jego charakter. Dzięki temu czytelnik może głębiej zrozumieć, dlaczego późniejszy prezydent został tak bezwględnym tyranem. Collins nakreśliła go jako sierotę, chłopaka próbujacego ukryć swoją biedę. Okazuje się bowiem, że podczas wojny jego rodzina straciła niemal wszystko, jej dawna chwała przeminęła, jednak niewielu o tym wie. Snow, jego babka i kuzynka klepią biedę udając, że dalej są jedną z najznamienitszych rodzin w Kapitolu.

Okazuje się, że przygotowanie do Igrzysk nie zawsze wyglądało tak, jak ukazane to zostało we wcześniejszej trylogii. W Balladzie ptaków i węży trybuci traktowani byli niczym zwierzęta. Przewożeni do Kapitoli byli wagonami bydlęcymi, następnie umieszczani zostali w klatkach w zoo jako tania rozrywka dla mieszkańców stolicy. Przeraził mnie ten opis. Już sama idea Igrzysk jest okrutna, natomiast takie traktowanie osób idących na rzeź po prostu przyprawia o ciarki. Generalnie książka jest dość brutalna, dużo w niej płynącej krwi i obrazów jakie zostają na dłużej w głowie, na co uwagę muszą zwrócić co wrażliwsze osoby.

Jednak motywem przewodnim Ballady ptaków i węży nie są same Igrzyska, a relacje i wewnętrzna przemiana bohaterów. Przede wszystkim fabuła skupia się na przyszłym prezydencie Panem. Collins jasno ukazuje jak zmienia się jego charakter, co stanowi zalążek zła, który czyni z niego późniejszego tyrana i człowieka pozbawionego serca. Bardzo ciekawą osobą jest trybutka będąca pod opieką Snowa. Lucy praktycznie od początku nie daje się lubić, bije od niej swego rodzaju fałsz. Widać jej interesowność, oderwanie od rzeczywitości. 

Początkowo książka zaciekawia, wręcz się przez nią płynie. Później jednak już nie jest tak kolorowo. Miało być ciekawie, a momentami było po prostu nudno, pojawiało się sporo dłużyzn i przykro mi to stwierdzić, jednak uważam ten prequel za znacznie gorszy niż trylogię, a pewne rozwiązania za dość naciagane i zbyt nagłe. 

Mimo tego że nieco zawiodłam się na tej powieści, nie odczuwałam już tych emocji i napięcia co podczas czytania poprzednich części, to uważam, że Ballada ptaków i węży z pewnością stanowi wielką gratkę dla miłośników prozy Suzanne Collins. Jest swego rodzaju intrygującym powrotem literackim do Panem i zblazowanego Kapitolu.

Tytuł: Ballada ptaków i węży
Tytuł oryginału: The Ballad of Songbirds and Snakes
Autor: Suzanne Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołozińska, Piotr Budkiewicz
Data wydania (Pl): 17 czerwca 2020
Liczba stron: 544
Wydawca: Media Rodzina


Książkę możecie zakupić w promocyjnej cenie w księgarni internetowej gandalf.com.pl


poniedziałek, 20 lipca 2020

Baba Jaga nie taka straszna - "Dom na kurzych łapach" Sophie Anderson



Postać Baby Jagi to jedna z ważniejszych w mitologi słowiańskiej, chociaż pierwotnie poświęcano jej więcej uwagi niż stało się to w miarę upływu czasu. Nie zmienia to faktu, że większość krajów w Europie podania o Babie Jadze posiada. Są to np. niemiecka Frau Holle, rumuńska Vijbaba czy włoska Befana. Dom na kurzych łapach Sophie Anderson jest wariacją na temat mitów dotyczących Baby Jagi.

Autorka opisuje jedną z przedstawicielek rodu Jagów, której zadaniem jest pomoc duszom, by te bezpiecznie oddaliły się w zaświaty. Razem z nią mieszka dziewczynka imieniem Marinka, która po odejściu Baby ma przejąć jej obowiązki. Dom na kurzych łapach wędruje po całym świecie, raz jest w lesie, raz na pustyni. W związku z tym dziewczynka z nikim nie zawiera przyjaźni, nie wychodzi poza granice domu. Do czasu, aż poznaje pewnego chłopca i czuje smak przyjaźni oraz innego życia niż prowadziła do tej pory.

Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że Dom na kurzych łapach to typowa fantastyka młodzieżowa, która jedynie nawiązuje do podania o Babie Jadze. Nic bardziej mylnego. Książka jest tak wielowarstwowa, że można ją interpretować na wszelkie sposoby, a mit jest jedynie punktem wyjściowym do osadzenia całej historii. Przede wszystkim to opowieść o samotności, szukaniu przyjaźni, poznawaniu siebie i straconych szansach, a także historia ponoszenia odpowiedzialności za swoją bezmyślność i egocentryzm.

Marinka nie chce być Jagą chociaż wie, że taka przyszłość jest jej pisana. Gdy po raz pierwszy czuje smak przyjaźni, próbuje oszukać przeznaczenie. Skupia się wyłącznie na własnych uczuciach, na tym czego pragnie, nie dostrzegając swojego zaślepienia w dążeniu do celu. Z jednej strony nie ma się jej co dziwić, ma dopiero dwanaście lat, szuka innego towarzystwa niż Baby i domu. Dziewczynka potrzebuje pewnej stałości, a nie wiecznego wędrowania. Czuje się oszukana, gdy okazuje się, że wiele rzeczy, które przyjmowała jako pewnik, takimi się nie okazuje.

Marinka czuje się samotna i zaczyna opuszczać mury domu. Wiele mechanizmów społecznych jest dla niej obcych. Ludzie z jednej strony ją fascynują, z drugiej przerażają. Nie może uwierzyć w ich okrucieństwo, łatwość z jaką czasem kogoś oceniają. Z drugiej strony zaczyna też dostrzegać pęknięcia w swoim charakterze, które niestety okupione zostają wielkimi błędami.

Dom na kurzych łapach to klimatyczna powieść z mitologią w tle, ale nie tylko. To wielowarstwowa historia o ludzkich emocjach, popełnianiu błędów i dorastaniu. To też powieść oswajająca ze śmiercią. Niesamowity debiut. 

Tytuł: Dom na kurzych łapach
Tytuł oryginału: The House with Chicken Legs
Autor: Sophie Anderson
Tłumaczenie: Przemysłąw Hejmej
Data wydania (Pl): 29 stycznia 2020
Liczba stron: 328
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 9788366436640


Wydania zagraniczne: 







sobota, 18 lipca 2020

Gdy dziecko zaczyna dostrzegać świat poza swoją mamą - "Trzymaj mnie mocno" Jane Chapman


W życiu malucha i jego rodziców nadchodzi czas, gdy ten staje się bardziej samodzielny. Czy jest to pójście do żłobka, przedszkola, czy inny sposób przecinania przysłowiowej pępowiny. Warto dziecko przygotować na takie zmiany czytając mu książki poruszające tę kwestię. Jedną z nich jest Trzymaj mnie mocno Jane Chapman. 

Książka opowiada historię wydr. Miki do tej pory mocno trzymała się swojej mamusi i nie dostrzegała poza nią świata. Jednak gdy pewnego dnia jej mama odpływa szukać pożywienia, owinięta w wodorosty mała wyderka poznaje przyjaciela Amaka. Od tej pory dwie małe wydry spędzają ze sobą mnóstwo czasu i wspólnie poznają otaczającą ich rzeczywistość. Przeżywają chwile radosne, ale też te pełne grozy ucząc się nowych umiejętności. 

Książeczka idealna będzie dla maluchów od roczku wzwyż. Porusza ona kwestie rodzicielstwa, bliskości, samodzielności i przyjaźni. Pokazuje, że świat to nie tylko mama, bo ograniczając się do najbliższego otoczenia nie będziemy w stanie dostrzec piękna innych zakamarków. Co więcej, przebywanie jedynie w gronie mamy może pozbawić znalezienia prawdziwej przyjaźni, co zilustrowane zostało idealnie na przykładzie Miki i Amaka. 

Tak jak wspomniałam wcześniej, małe wydry musiały zmierzyć się także z niebezpiecznymi sytuacjami. Opisana w historyjce burza pokazuje, że mimo strachu trzeba trzymać się mocno, ufać sobie. Poza tym ukazuje, że nawet w najcięższym momencie pojawi się mama, troszcząca się w pierwszej kolejności o jej dziecko. 

Ta prosta historia niesie w sobie tak wiele treści. Po pierwsze opowiada o rodzicielstwie, o tym, że dziecko zawsze znajduje się na pierwszym miejscu. Po drugie pokazuje, że ciekawość świata to domena każdego malucha, a zdobywanie przyjaciół jest naturalną koleją rzeczy. Poza tym książka traktuje o potrzebie bliskości i bezpieczeństwa, o dorastaniu do roli części społeczeństwa, już nie tylko rodziny. 

Przede wszystkim wielkie wrażenie robią zawarte w książce ilustracje. Przepiękne malunki, namalowane przez autorkę,  sporządzone pędzlem, utrzymane w stonowanych kolorach zachwycą nie tylko dzieci lecz również dorosłych. 

Trzymaj mnie mocno to prosta, ale uniwersalna opowiastka o macierzyństwie, samodzielności, miłości i przyjaźni. Niewielka książka z wielkim morałem. 

Tytuł: Trzymaj mnie mocno
Tytuł oryginału: With Your Paw in Mine
Autor i ilustrator: Jane Chapman
Tłumaczenie: Barbara Supeł
Data wydania (Pl): 1 stycznia 2018
Liczba stron: 32
Wydawca: Zielona Sowa
ISBN: 9788380737587



Tę oraz inne książki dla dzieci znajdziecie w księgarni internetowej gandalf.com.pl


poniedziałek, 13 lipca 2020

Banda dzieciaków walczy o przeżycie - "Odkrywca" Katherine Rundell



Kojarzycie serial Lost święcący triumfy kilka ładnych lat temu? Samolot spada na tajemnicza i bezludną wyspę, a pasażerowie pozostawieni sami sobie muszą poradzić sobie w niezbyt przyjaznej dżungli. Bardzo podobny konspekt przyjęła Katherine Rundell w swojej powieści


Czworo dzieci leci do Manaus, brazylijskiego miasta. W trakcie lotu pilot traci przytomność, ale dzieciom udaje się ujść z życiem. Pozostawieni sami sobie w środku amazońskiej puszczy walczą o przetrwanie i przede wszystkim o powrót do domu. Początkowo skłócona grupa, zaczyna ze sobą współpracować, by wspólnie stawić czoło niebezpieczeństwom. Przed dziećmi postawiona zostaje masa wyzwań i przygód, które przeraziłyby niejednego dorosłego.

Odkrywca to przede wszystkim fantastyczna powieść przygodowa skierowana do dzieci. Akcję podkręca nie tylko fantastyczne tło, jakim jest pełna niebezpieczeństw puszcza amazońska, ale też czwórka niezwykłych i zupełnie różnych od siebie bohaterów. Con jest wyniosłą i zapatrzoną w siebie dziewczyną, która jednak ma fotograficzną pamięć przydającą się podczas wyprawy. Fred to żądny przygód chłopiec uwielbiający książki podróżnicze, dzięki czemu posiada sporą wiedzę.  Lila to delikatna, bardzo opiekuńcza dziewczyna, mająca niesamowite podejście do zwierząt i swojego młodszego brata Maxa, malucha będącego najmłodszym uczestnikiem niecodziennej przygody.

W książce Rundell porusza przede wszystkim temat współpracy. Pokazuje, że bez niej ani rusz. Kłótnie do niczego nie prowadzą, jedynie podjęcie wspólnych decyzji daje jakieś rozwiązanie. Dodatkowo autorka porusza także ważną kwestię dotyczącą eksploatacji zasobów środowiskowych związaną z grabieżą podczas odkryć geograficznych. Wspaniale, że dzieci są uświadamiane o tym aspekcie w książkach przeznaczonych dla nich, które właściwie stanowić mają czystą rozrywkę.

Odkrywca to kolejna mądra i pouczająca powieść Katherine Rundell, która ma w sobie wielki potencjał i z pewnością oczaruje młodego czytelnika.

Tytuł: Odkrywca
Tytuł oryginału: The Explorer
Autor: Katherine Rundell
Data wydania (Pl): 14 marca 2018
Liczba stron: 372
Wydawca: Poradnia K
ISBN: 9788363960902

Recenzja napisana dla portalu bookhunter.pl



czwartek, 9 lipca 2020

O dziewczynce w spodniach - "Dachołazy" Katherine Rundell


Mimo że Dachołazy to debiut powieściowy Katherine Rundell. to dla mnie była dopiero kolejną powieścią autorki jaką miałam okazję poznać. Nie zmienia to faktu, że od pierwszej strony dałam się porwać opowieści o dziecku uratowanym z tonącego statku.

Sophie, główna bohaterka powieści, dryfowała w pudełku po wiolonczeli, gdy została znaleziona i przygarnięta przez naukowca Charlesa. Wychowywana przez mężczyznę nie marzyła o sukienkach i bibelotach, zamiast tego wolała spodnie, nie skupiała się na wyglądzie, a na wiedzy jaką jest w stanie przyswoić. Dziewczynka zupełnie nie przystawała do czasów w jakich żyła. To właśnie było solą w oku dla opieki społecznej, która nie patrząc na to, że dziewczynka wychowuje się w szczęśliwym domu i jest kochana, postanowiła ją zabrać do domu dziecka, bo uważała że samotny mężczyzna nie może wychowywać dziewczynki. Jedynym wyjściem miało być odnalezienie jej matki, ale ta prawdopodobnie zginęła na morzu. Sophie jednak się nie poddała, bo w głębi serca czuła, że jej mama żyje. Razem z Charlesem wybrała się do Paryża, gdzie poznała dachołazy.

Debiut Rundell to opowieść o walce z niesprawiedliwością i ocenianiem po pozorach. Szczęśliwe życie Sophie kończy się w momencie, gdy opieka społeczna planuje ją zabrać twierdząc, że dziewczynka nie może być wychowywana przez samotnego mężczyznę. Rundell przedstawia ponury i smutny obraz społeczeństwa nie baczącego na uczucia dzieci, a jedynie oceniającego skrawek życia przez pryzmat sztucznie ustanowionych reguł. 

Przede wszystkim powieść jest fantastyczną historią przygodową. Jak to w książkach Katherine Rundell bywa mamy szajkę sprytnych dzieciaków, które są w stanie wywieść w pole niejednego dorosłego. Tym razem autorka rysuje portret dzieci bezdomnych, przesiadujących na drzewach i dachach, by nie dać się złapać. 

W Dachołazach czaruje także miejsce akcji. Paryż tętni życiem i jest bardzo klimatyczny. Razem z bohaterami książki przemierzamy jego ulice, a raczej oglądamy go z góry. Autorka bardzo plastycznie opisuje wszystkie widoki, dźwięki a nawet zapachy. Całość uzupełniają ciekawi bohaterowie, a w tle rozgrywa się walka o lepsze jutro i odnalezienie miłości. 

Dachołazy to świetny debiut, zupełnie nie dziwi się wszelkim zachwytom. To powieść ciekawa, niezwykle wciągająca, a do tego pouczająca.


Tytuł: Dachołazy
Tytuł oryginału: Rooftoppers
Autor: Katherine Rundall
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Data wydania (Pl): 25 października 2017 
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Poradnia K


Recenzja napisana dla portalu bookhunter.pl

środa, 8 lipca 2020

Cykl "Pamiętaj o mnie", tom 1. - "List" Anna Karpińska





























Uwielbiam prozę Anny Karpińskiej i zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnych jej powieści. Przede wszystkim urzekają mnie zawsze realizmem. Cieszy mnie, że autorka dość często wydaje swoje powieści, a ja mogę cieszyć się kolejnymi historiami.

Główną bohaterką Listu jest Małgorzata, kobieca żyjąca pod dyktando męża i swojej mamy. Od dzieciństwa pisany był jej Rafał, syn przyjaciół rodziców. Kiedy młodzi zaczęli się ze sobą spotykać, od razu narzucono im ślub. W młodości popełniła błąd, tuż przed zamążpójściem zakochała się i zdradziła męża. Chciała odwołać wszelkie plany, ale po pierwsze,  jej ukochany więcej się nie zjawił, po drugie uległa namowom swojej rodzicielki, przerażonej skandalem, jaki jej latorośl mogłaby wywołać.  Teraz Małgorzata jest poczytną pisarką, mamą trójki dzieci i pewnego dnia dostaje tajemniczy list od wielbiciela jej twórczości. List, który staje się zapalnikiem zmian.

Po raz kolejny Anna Karpińska urzekła mnie swoją prozą. Miło było powrócić do Torunia (właśnie tam lub w jego okolicach autorka z reguły osadza akcję). Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony, a aktualna akcja przetykana retrospekcjami tylko wzmagała moją ciekawość.

Po raz kolejny podkreślę, że w książkach autorki ujmuje mnie realizm. Małgorzata jest bohaterką, z którą może utożsamiać się wiele kobiet. Jej życiowe problemy są bolączkami wielu żon i matek. Małgorzata żyje pod dyktando męża, wypominając sobie błąd z przeszłości i zgadzając się by ten traktował ją przedmiotowo i o wszystkim decydował. Rafał natomiast skacze z kwiatka na kwiatek, praktycznie nie kryjąc się ze zdradami. W jego domu wszystko ma działać jak w zegarku, nawet dzieci powinny się kształcić w wybranych przez niego kierunkach. Nie docenia żony i jej sukcesów, mimo że ta jest uznaną pisarką posiadającą rzesze wiernych czytelników. Co więcej, jest uważany za idealnego zięcia i syna, to jego żona jest tą złą i nic nie wartą. Jedynie w oczach ukochanych dziadków jest w stanie znaleźć uznanie.

Jak to w powieściach obyczajowych bywa, przełomowym momentem do zmian staje się otrzymanie tajemniczego listu. Korespondencja z Jonaszem staje się dla Małgorzaty odskocznią od codzienności. Kobieta zaczyna wierzyć w siebie, zdobywa siły, by coś w swoim życiu zmienić, by pokazać, że też jest coś warta. Dzięki temu autorka pokazuje, że warto walczyć o siebie, swoje marzenia i pragnienia. Nie można żyć jedynie według wskazówek innych, ciągle pokutując za jeden błąd.

List to pierwszy tom dylogii Pamiętaj o mnie. Drugi ma się ukazać już w najbliższym czasie, lipcu tego roku. Przyznam, że z niecierpliwością na niego czekam.

Tytuł: List
Autor: Anna Karpińska
Cykl: Pamiętaj o mnie
Data wydania: 20 lutego 2020
Liczba stron: 464
Wydawca: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788381692373

Recenzja napisana dla portalu bookhunter.pl

środa, 1 lipca 2020

Czerwcowe przyjemnostki i garść lipcowych zapowiedzi książkowych

Czerwiec był kolejnym miesiącem, w którym nie czytałam za wiele książek dla siebie, przeczytałam jednak sporo książek dla dzieci. Na blogu mogliście przeczytać m.in. o: 




W końcu spodobała mi się też powieść Cobena, w czerwcu napisałam kilka słów o W głębi lasu
Obejrzałam tez serial i przyznam, że nie porwał mnie zupełnie. Dzięki książce znałam całą fabułę, więc po prostu mnie nudził. Moim zdaniem był przeciągnięty do granic, niektóre postaci pojawiły się zupełnie niepotrzebnie, tak jakby po prostu chciano na siłę znaleźć rolę dla danego aktora. Dużo do życzenia pozostawiał też dźwięk, sporo dialogów było dla mnie po prostu niezrozumiałych. Natomiast oczarowały mnie piękne i hipnotyzujące zdjęcia. 

Przesłuchałam także dwa audiobooki: Kratki się pani odbiły Jacka Galińskiego i Zwyczajni ludzie Sally Rooney. Niestety oba były dla mnie wielkim rozczarowaniem. 



Bardzo polecam dostępny na HBO GO węgierski serial Złote życie. To historia rodziny żyjącej w bogactwie, która do majątku doszła nielegalnymi sposobami. Nagle wszystko zaczyna rozpadać się jak domek z kart wywołując masę nieprzewidywalnych wydarzeń. 


GARŚĆ LIPCOWYCH PREMIER

Przyznam, że spodziewałam się sezonu ogórkowego w lipcu i sierpniu, jednak znalazłam sporo książek, które mnie zainteresowały. 


Na leżaku i hamaku świetnie czyta się thrillery, nic więc dziwnego, że wydawcy i w lipcu postawili na ten gatunek. Pod kluczem Ruth Ware (premiera 1.07.2020, Czwarta Strona) to opowieść o niani, która podejmuje pracę w starej wiktoriańskiej rezydencji. Dreszcz przebiega po plecach i czytelnik tylko wyczekuje tragedii, do jakiej musi dojść. W Śmiertelnych kłamstwach Sarah A. Denzil (premiera 1.07.2020, Wydawnictwo Filia) to opowieść o przewinieniach z przeszłości, ukrywaniu prawdy i powrocie do miejsca, w jakim do nich doszło. We mgle Lisy Gray(premira 1.07.2020, Burda Media Polska) to kolejna powieść z detektywem w tle. Tym razem jednak zaskoczyło mnie dość nietuzinkowe rozwiązanie - pani detektyw w zdjęciu zaginionej przed laty dziewczynki rozpoznała samą siebie. Gra w morderstwo to kolejna powieść znanej i lubianej Rachel Abbott (premiera 15.07.2020, Wydawnictwo Filia). Grupa przyjaciół po roku zjawia się w miejscu ślubu jednego z nich. Nie bardzo wiedzą w jakim celu, bo wtedy zamiast się weselić, przeżywali tragedię. 




Lubię powieści obyczajowe, a wyjątkowo dobrze czyta mi się ten gatunek w okresie letnim. Najbardziej czekam na powieść Postscriptum Anny Karpińskiej (premiera 7.07.2020, Prószyński i S-ka), kontynuację Pamiętaj o mnie.  Według mnie autorka jest polską królowa powieści obyczajowej, jej historie są prawdziwe i interesujące. Słodkie magnolie Sheryl Woods (premiera 1.07.2020, Harper Collins Polska, film na Netflix) wydaje się idealną lekturą dla odstresowania. To historia porzuconej przez męża Maddie próbującej swoich sił jako kosmetyczka. Krokodyl w doniczce Anny Szczęsnej (premiera 15.07.2020, Wydawnictwo Kobiece) to opowieści o kilku różnych osobach, którzy musza odkryć, co w życiu jest najważniejsze. Na koniec zostawiłam dwie powieści historyczne: Ostatnia Debiutantka Lesley Lokko (premiera 15.07.2020, Świat Książki) autorki którą uwielbiam. Akcja powieści osadzona została w latach 30. XX wieku i opowiada o skrywanych rodzinnych tajemnicach. Klątwa ruin Magdaleny Wali (premiera 15.07.2020, Wydawnictwo Książnica) opowiada o ludzkich losach sięgających roku 1920 i walki o wolność. 




W lipcu sporo nowości znajdzie dla siebie młodzież. Bezsenna Lou Morgan (premiera 29.07.2020, Wydawnictwo Zielona Sowa) to opowieść o skutkach uzależnienia. Przeklęta Thomasa Whellera i Franka Millera (premiera 1.07.2020, Wydawnictwo Znak) jest wariacją na temat legendy o królu Arturze).  Królestwo dusz Reny Barron (premiera 1.07.2020, Wydawnictwo Jaguar) to opowieść o rodzinie potężnych szamanów i czarnej magii. 



Bardzo zaciekawiła mnie powieść Psy za płotem Madeleine Thien opowiadająca o krwawych wydarzeniach w Kambodży przedstawiona z punktu widzenia dziecka. 

Która z tych nowości najbardziej Was zaciekawiła?