piątek, 27 listopada 2020

Dzieciowe wynalazki: Kalendarz adwentowy zaklęty w książce - "Jak Winston uratował święta" Alex T. Smith


Grudzień zbliża się wielkimi krokami, a ja robię przygotowania do adwenciaka dla mojego dziecka. To będzie pierwszy rok, gdy świadomie, wspólnie będziemy odliczać dni do świąt. Marzyłam o kalendarzu adwentowym w formie książki, byśmy codziennie mogli poznać jedną opowiastkę. Taka książką jest właśnie Jak Winston uratował święta Alexa T. Smitha. 

Książka podzielona została. Na dwadzieścia cztery i pół rozdziału, które należy przeczytać od 1 do 25 grudnia. Jest to historia białej myszki zwanej Winstonem. Myszka ma przed sobą ważne zadanie, musi dostarczyć przed świętami list do świętego Mikołaja. Mały czytelnik dzień po dniu może śledzić jej perypetie, by zobaczyć czy jej się powiedzie.

Publikacja jest swoistym kalendarzem adwentowym, pełnym tekstu i pięknych ilustracji. Na uwagę zasługuje jej wydanie, twarda oprawa z wypustkami śnieżynek mieniącymi się bielą i połyskującym czerwonym tytułem, a także wygodny kwadratowy format.

Z tekstu zawartego w tej książce zadowolone będą nie tylko dzieci, ale też ich rodzice. Przede wszystkim opowieść o Winston ie jest historia poświęcenia. Mała bezdomna myszka zamiast szukać kąta dla siebie, postanawia pomoc komuś, by uratować jego święta. Nie dba o swój komfort, pragnie pomagać. Historia uświadamia młodemu człowiekowi, że należy odłożyć na bok egoizm, warto zadbać o innych. 

Co więcej, każdy rozdział zakończony jest zabawą do wykonania. Są to z reguły zadania techniczne, kuchenne, ale czasami pojawia się garść wiedzy, jak np. przybliżenie zwyczajów świątecznych panujących w różnych krajach. 

Ja jestem oczarowana tą książką, z niecierpliwością czekam na 1 grudnia i mam nadzieję, że moje dziecko z takim samym entuzjazmem ją przyjmie. 


Tytuł: Jak Winston uratował święta

Tytuł oryginału: How Winston Delivered Christmas

Autor: Alex T. Smith

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Data wydania (Pl): 14 listopada 2018

Liczba stron: 176

Wydawca: Zielona Sowa

ISBN: 9788380739468





Tę oraz inne pozycje dla dzieci znajdziecie w księgarni gandalf.com.pl

czwartek, 26 listopada 2020

"Anonimowa dziewczyna" Sarah Pekkanen, Greer Hendricks




Jesień to idealny moment na czytanie kryminałów. Właśnie o tej porze roku mam na nie największą ochotę. Gdy tylko dowiedziałam się o Anonimowej dziewczynie Sarah Pekkanen i Greer Hendricks oraz przeczytałam, że to jedna z najbardziej wyczekiwanych książek 2019 roku, wiedziałam że będę musiała się z nią zapoznać. Czy było na co czekać?

Jessica jest makijażystką. Podczas jednej z sesji z klientką, dowiaduje się o badaniu psychologicznym prowadzonym przez doktor Shields. Badanie to jest dobrze płatne, a dziewczyna potrzebuje pieniędzy. Badanie zmusza ją do refleksji i prowokuje do wyznań. Jej relacje z doktor prowadzącą badanie zacieśniają się  na tyle mocno, że dziewczyna zaczyna tracić grunt pod nogami i gubić się w dziwacznych wytycznych.

Anonimowa dziewczyna to thriller, który mocno namieszał mi w głowie. Początkowo błaha historia rozwija się w szaleńczy rollercoaster wydarzeń. Do połowy książki zupełnie nie wiedziałam na czym polega fabuła, gubiłam się we własnych domysłach. Książka podzielona jest na kilka części, a każda kolejna przynosi nowe rewelacje.

Bardzo podobała mi się budowa bohaterów. Jessica to skromna dziewczyna, pogubiona, żyjąca z traumą z przeszłości. Ma wiele tajemnic, których nie ujawnia nawet przed najbliższymi. Nie potrafi zbudować trwałej relacji, szuka przygód, jej życie w głównej mierze kręci się wokół zarabiania pieniędzy, które przeznacza na rehabilitację siostry. Doktor Shields natomiast to pewna siebie kobieta, wierząca w powodzenie każdego swojego projektu. Potrafi kłamać i manipulować, podawać się za inną osobę niż jest w rzeczywistości. Robi to na tyle sprytnie, że wielu potrafi jej zaufać, daje się jej zwieść.

Ta książka to istny emocjonalny rollercoaster. Początkowo spokojne tempo akcji z każdą kolejną stroną przyspiesza. Autorki mamią, rzucają fałszywe tropy, igrają z czytelnikiem i jego domysłami. Narracja z dwóch punktów widzenie także potęguje to wrażenie, jeszcze bardziej myli tropy.

Przyznam, że do tej pory niespecjalnie wierzyłam w duety literackie. Wszystkie, na które trafiałam były niedopracowane,  brakowało tym, książkom spójności i logiki, czego nie można zarzucić powieści Pekkanen i Greer. Jest ona napisana rzetelnie, nie odnosi się wrażenia, że czegoś jej brakuje lub coś nie gra.

Anonimowa dziewczyna to thriller psychologiczny, który wywiera niesamowite wrażenie. To powieść, w której praktycznie do samego końca nie można mieć pewności kto jest dobry, a kto zły. To świetna pozycja na jesienne wieczory. Warto było na nią czekać.


piątek, 20 listopada 2020

Dzieciowe wynalazki - "Rozumiemy się bez słów" Katarzyna Radziwiłł, Joanna Gębal


O tym, że zwierzęta porozumiewają się ze sobą wiadomo nie od dzisiaj. Czy wiedzieliście jednak, że rośliny, a nawet jaja również posiadły tę sztukę? Jeśli nie, to się nie martwcie. Też nie miałam o tym pojęcia. Dowiedziałam się takich ciekawostek dzięki lekturze książki kierowanej do młodszego odbiorcy, czyli Rozumiemy się bez słów autorstwa Katarzyny Radziwiłł i Joanny Gębal.

Książka zawiera kilkanaście krótkich tekstów opowiadających o komunikacji w świecie przyrody. Ukazane zostały sposoby porozumiewania się ssaków, owadów insektów czy nawet roślin. Świat przyrody zaskakuje swoją różnorodnością, kanałami jakimi przekazywane są informacje. Okazuje się, że np. akacje wydzielają toksyczne związki, kaczki przekazują sobie informacje będąc jeszcze w jajkach, a pszczoły tworzą coś w rodzaju niewidzialnej mapy, by wskazać swoim współpracownicom kwiaty z największą ilością nektaru. 

Dwadzieścia różnorodnych stron wprawia w zachwyt nie tylko wyróżniającymi się, bardzo ciekawymi grafikami autorstwa Joanny Gębal lecz także treścią, która zaskakuje nie tylko młodego, ciekawego przyrody czytelnika lecz również osoby zdecydowanie starsze. Przybliżone zostały zwierzęta i rośliny z różnych stref klimatycznych, żyjące na całym świecie. 

Rozumiemy się bez słów zaskakuje i fascynuje pokazując mechanizmy stosowane przez opisywane gatunki fauny i flory. Okazuje się bowiem, że są one oszczędne w słowach, a komunikacja jest często zabiegiem stosowanym by się bronić lub chronić swoje terytorium. 

Jak już wspomniałam, Rozumiemy się bez słów po prostu mnie zafascynowało, bo jako osoba dorosła dorosła nie miałam pojęcia o wielu z opisywanych ciekawostek. Chociaż mój syn jest jeszcze nieco za mały, by zrozumieć treść tej książki, to nie mogę się doczekać aż podrośnie i wspólnie będziemy omawiać zawarte w niej niesamowite fakty. 


Tytuł: Rozumiemy się bez słów
Autor: Katarzyna Radziwiłł
Ilustrator: Joanna Gębal
Data wydania: 8 czerwca 2020
Liczba stron: 44
Wydawca: Wydawnictwo Muchomor

Napisane dla bookhunter.pl


czwartek, 19 listopada 2020

Dzieciowe wynalazki - "Feluś i Gucio wiedzą, jak się zachować" Katarzyna Kozłowska




Feluś i Gucio to seria książeczek dla dzieci dedykowana przedszkolakom, która ma nauczyć dziecko pewnych zachowań społecznych. Jako że w domu mam świeżo upieczonego przedszkolaka, uznałam, że będzie to idealna lektura dla mojego Karolka. Na pierwszy rzut postanowiłam zaznajomić swoje dziecko z informacjami jak się zachować. 

Feluś i Gucio wiedzą, jak się zachować to książeczka opowiadająca o tzw. dobrych manierach, czyli postaw jakie powinny u malucha stać się nawykiem. Autorka przybliża dzieciom jak być grzecznym, uprzejmie odnosić się do innych, zachowywać w sytuacjach konfliktowych, jakich słów powinno używać dziecko na co dzień czy niosąc innym pomoc. 

Każda karta tej kartonowej książeczki to inna scenka z życia Felusia dotycząca jego życia w przedszkolu dotycząca zasad savoir-vivru. Dzieciom początkowo przybliżony zostaje termin kodeks przedszkolaka, według niego postępuje Feluś. To dzięki kodeksowi uczy się zachowywać w odpowiedni sposób. Kolejne karty zawierają pouczające informacje, np. kiedy mówić dzień dobry, że warto mówić przepraszam czy cicho zachowywać się w teatrze. Uważam jednak, że zasady te rozpisane są trochę zbyt poważnym językiem jak dla przedszkolaka, zbyt sztywnym, by zostały w pełni przyjęte i zrozumiałe przez dziecko, szczególnie przez trzylatki, które swoją przygodę z przedszkolem dopiero rozpoczynają. Dla takiego malucha lektura całej książki za jednym podejściem staje się przez to nużąca. 

Książka przykuwa oko szatą graficzną i pięknymi ilustracjami autorstwa Marianny Schoett. Utrzymane są one w żywej kolorystyce, a główni bohaterowie oraz ci przewijający się obok nich z miejsca wzbudzają sympatię.  Obrazki idealnie odzwierciedlają opisywane sytuacje i wzbudzają ciekawość i radość dziecka. Ulubionym mojego synka jest ten, gdzie pluszowa żyrafa rozlewa swój soczek. 

Feluś i Gucio wiedzą jak się zachować to książka ucząca dzieci manier. NIe spotkałam się wcześniej z taką na naszym rodzimym rynku wydawniczym i na pewno to ją wyróżnia. Książka wydana została w kartonowej formie, w dużym formacie idealnie nadającym się dla małych rączek. Jeśli pragniecie pokazać swoim pociechom zasady savoir-vivru to zdecydowanie pozycja dla was. 



Tytuł: Feluś i Gucio wiedzą jak się zachować

Autor: Katarzyna Kozłowska

Ilustracje: Marianna Schoett

Data wydania: 1 maja 2019

Liczba stron: 40

Wydawca: Nasza Księgarnia

ISBN: 9788310134257



Książka dostępna jest w księgarni gandalf.com.pl w promocyjnej cenie

Napisane dla bookhunter.pl

niedziela, 15 listopada 2020

Zbiór opowiadań "Czułe spotkania"





Jesień to wyjątkowy czas kiedy większość woli pozostać w domu, chwycić w dłoń kubek z herbatą i zagrzebać się pod ulubionym ciepłym kocem z książką w ręce. Ja też należę do tego grona i uwielbiam wtedy czytać lekkie powieści, pozwalające się zrelaksować po pełnym stresu dniu. Taką właśnie książką jest antologia opowiadań poczytnych polskich pisarek - Czułe spotkania

W książce zebrano opowiadania sześciu autorek, każde z nich dotyczy jednego tematu - miłości. Dotyczy go każde z opowiadań, których tytuły prezentują się następująco: Koncert, Daj mu szansę, Moje marzenie to ty, Gwiezdne wojny i Żółte listki akacji. Są to historie różnorodne, tak jak ich bohaterki. Jedne są młode, niedoświadczone, inne starsze, pogodzone z rutyną codzienności. 

Z reguły dość trudno oceniać mi zbiory opowiadań, bo w takich tomikach jedne z nich podobają mi się bardziej, potrafią mnie oczarować, inne natomiast nie wywierają na mnie większego wrażenia. Tutaj jednak wszystkie trzymają podobny poziom. Każde z nich jest ciekawe i intrygujące i przyznam, że każde czytałam z wielką przyjemnością. Od razu można wyczuć styl autorek, ich podejście do tematu. Na wielki plus zasługuje fakt, że historie są realne, a nawet możemy znaleźć odwołania do współczesnej sytuacji. Chociażby w opowiadaniu Liliany Fabisińskiej możemy czytać o pandemii i noszeniu maseczek. Szkoda jedynie, że część z historii ma otwarte zakończenie, jest jakby urwana. Chętnie dowiedziałabym się jak potoczą się dalsze losy niektórych bohaterek.

Na kartach książki znajdziemy różne rodzaje uczuć i sposoby na znalezienie miłości. Przewijają się tutaj internetowe randki, zdrady, małżeńska rutyna czy próby naprawienia związku. Są to tematy na tyle uniwersalne, że każda czytelniczka odnajdzie w nich coś dla siebie. 

Czułe spotkania nie są książką przełomową, ale nie takiej lektury oczekuje się od zbioru opowiadań o miłości. To historie ciepłe, wciągające i lekkie. Poruszające znane kwestie, ukazujące bohaterki, jakie codziennie spotykamy w swoim życiu, w pracy, na ulicy. To idealna książka na jesienny wieczór. 




Tytuł: Czułe spotkania

Autorki: Liliana Fabisińska, Magdalena Majcher, Adrianna Rak, Natasza Socha, Edyta Świętek,                                Magdalena Wala

Data wydania: 14 października 2020

Liczba stron: 400

Wydawca: Pascal

ISBN: 9788381036870


Napisane dla bookhunter.pl

sobota, 14 listopada 2020

Rodzina Zezików powraca - "Dzielny Oczak" Agnieszka Chylińska



Jako mama książki Agnieszki Chylińskiej pokochałam całym sercem. Autorka nie boi się poruszania cięzkich tematów, a w jej powieściach znajdziemy prozę życia. Nie inaczej życie rodziny Zezików zostało ukazane w jej najnowszej publikacji Dzielny Oczak.

Trudno jest być dzielnym chłopcem i zagryzać zęby, gdy wszelkie plany zaczynają palić na panewce. Po rozwodzie rodziców chłopiec postanowił bardziej pomagać i nie skarżyć się. Gdy jednak Oczakowi na obozie przydarza się kontuzja jest lekko podłamany. Jednak Franek postanawia pozostać dzielnym i pomagają mu w tym nowe koleżanki z sąsiedztwa.

W kolejnej swojej książce autorka pokazała, że zawsze warto patrzeć na pozytywną stronę życia, nie warto się poddawać przeciwnościom losu, a rzucane kłody pod nogi warto przekuć w siłę. Franka sporo dotknęło, rozwód rodziców, uraz nogi uniemożliwiający grę w piłkę nożną. Chłopiec jednak nie skupia się na smutnych wydarzeniach, trzyma gardę, nie chce być dla nikogo ciężarem, tym bardziej, że zdaje sobie sprawę jak ciężko jest jego tacie. Oczak mimo tego, że jest prawie nastolatkiem, jest bardzo dojrzały, stara się pomagać i wspierać swoich rodziców i rodzeństwo.

Kolejnym ciekawym tematem poruszonym przez Chylińską jest zazdrość. Franek posiada szkolną koleżankę, która z chęcią go odwiedza. Dziewczynka jest jednak bardzo zazdrosna o nowe sąsiadki spędzające mnóstwo czasu w ogrodzie Zezików. To Oczak tłumaczy dziewczynie, że zazdrość jest paskudnym uczuciem i żeby odpuściła. Tym bardziej, że jedna z sąsiadek jest bardzo wybuchowa, dużo mówi, wymyśla niestworzone historie i wszędzie jej pełno. Dziewczynka prawdopodobnie ma ADHD.

Tak jak w poprzednich tomach, tak i tutaj autorka nie bała się poruszania cięzkich i smutnych kwestii. Jej książki uświadamiają, że życie nie jest usłane płatkami róż i z czasem każdy może spotkać się z niecodziennymi problemami. Cieszy mnie, że na naszym rodzimym rynku jest miejsce na taką literaturę dla dzieci i młodzieży.

Serdecznie polecam nie tylko Dzielnego Oczaka lecz również inne książki o rodzinie Zezików. Jako mama jestem nimi zauroczona i na pewno będę je podsuwać swoim dzieciom, kiedy będą już na tyle duże, by czytać je ze zrozumieniem.

Tytuł: Dzielny Oczak
Autor: Agnieszka Chylińska
Data wydania: 17 czerwca 2020
Liczba stron: 136
Wydawca: Wydawnictwo Pascal
ISBN: 9788381036498

Napisane dla bookhunter.pl

czwartek, 12 listopada 2020

Historia pewnego palca - "Nocny tygrys" Yangsze Choo



Od czasu do czasu sięgam po powieści z nurtu realizmu magicznego. Autorzy często wplatają w nie wierzenia ludowe, legendy i baśnie. Właśnie z tego powodu bardzo zainteresował mnie Nocny tygrys Yangsze Choo. Jest to powieść promowana przez Reese Whiterspoon, słynną aktorkę, która założyła klub książkowy na Instagramie. Polecane przez nią książki znaleźć można pod hashtagiem #RWBookClub. Jako że do tej pory w gronie wybranych przez nią opowieści znalazło się wiele, które przeczytałam lub mam zamiar przeczytać, bardzo ucieszyłam się, że wydawnictwo Poradnia K postanowiło wydać właśnie tę napisaną przez Yangsze Choo.

Ji Lin postanowiła zarabiać na życie jako tancerka w klubie. Dziewczyna bardzo dobrze się uczyła, jednak odkąd jej matka związała się z nowym partnerem, dziewczyna musi zarabiać, by spłacić jej długi. Zachęcona przez swoją koleżankę Hui, dziewczyna uczy się tańca towarzyskiego, by towarzyszyć na parkiecie spragnionym damskiego towarzystwa mężczyznom. Właśnie od jednego z tanecznych partnerów otrzymuje niezwykły podarek, zmumifikowany w soli palec. Dziewczyna przekonana, że to zły omen postanawia go odnaleźć, jednak okazuje się, że mężczyzna nie żyje.
Równolegle do historii Ji Lin pokazana została opowieść o  Renie poszukującym zaginionego palca swego pana. Chłopak jest przekonany, że zmarły mężczyzna przemienia się w tygrysa atakującego ludzi i dopiero odnalezienie zaginionej części jego dłoni i pochowanie jej razem z właścicielem spowoduje zaprzestanie tego procederu.

Fabuła powieści krąży wokół wierzeń chińskich, a konkrtetnie jednego z nich: mitu o tygrołaku. Tygrysy na teresnie Azji są zwierzętami bardzo szanowanymi. Wiara w odrodzenie duszy przodka w postaci tygrysa przetrwała m.in. w Malajach, gdzie osadzona została akcja książki. Tygrołak jest zwierzęciem w ludzkiej skórze, a nie tak jak w przyjęto w zachodniej kulturze: człowiekiem w ciele wilka, tzw. wilkołakiem. Tygrołaki według wierzeń potrafiły zabijać ludzi we właśnych domach, jednak zawsze znajdowały tego konkretny powód, motywację swoich działan, nie kierowała nimi jedynie żądza krwi.

Jednak Nocny Tygrys to nie tylko opowieść o mitach, bowiem autorka porusza wiele problemów społeczno - kulturalnych dotyczących Chin lat 30. XX wieku. Na pierwszy plan wysuwa się dominujaca rola mężczyzn w społeczeństwie. To oni sa uprzywilejowani, kobiety, choćby były najlepszymi uczennicami, często zmuszone są do porzucenia nauki i podjęcia pracy. Czasami jedynym sposobem na rozwój osobisty jest znalezienie męża o mniej konserwatywnych poglądach. Kolejnym ważnym aspektem jest pokazanie społecznego przyzwolenia na przemoc domową. Ojczym Ji Lin nieustannie agresywnie odnosi się nie tylko do swojej żony i przybranej córki, ale przede wszystkim do syna, którego raz nieomal zabija. Sąsiedzi wiedzą, że w domu odbywają się takie sceny jednak nikt nie reaguje. 

Powieść Yangsze Choo to także historia błędów i żałowania pochopnie podjętych decyzji. Ji Lin opisywana jako naprawdę mądra kobieta, by spłacić długi matki podjęła pierwszą lepszą pracę, ślepo podążyła za mniej rozważną koleżanką. Dziewczyna dopiero później zdaje sobie sprawę, jak wybór profesji tancerki może przekreślić jej szansę na lepszą przyszłość. 

Nocny tygrys to wielowątkowa i wielowymiarowa powieść przepełniona magią chińskich podań. To realizm magiczny w najlepszym wydaniu. Powieść czarująca i wciągająca, historia z gatunku tych, jakie ciężko odłożyć, bo chce się jak najszybciej zapoznać z losami bohaterów. 

Tytuł: Nocny tygrys
Tytuł oryginału: The Night Tiger
Autor: Yangsze Choo
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Liczba stron: 504
Data wydania (Pl): 15 lipca 2020
Wydawca: Poradnia K
ISBN: 9788366005860


Recenzja napisana dla portalu bookhunter.pl



niedziela, 8 listopada 2020

Wielki powrót skarpetek - "Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują" Justyna Bednarek




Skarpetki powróciły! Tym radosnym akcentem rozpocznę opinię na temat jednego z moich ulubionych cykli. 

Detektyw Pinkerton, znany już z powieści Banda Czarnej Frotte, przebywa na tymczasowej emeryturze i pełni rolę futerału na telefon małej Be. Dziewczynka nie wie, że z ukrycia podgląda życie jej i rodziny, które wydaje się być normalnym do czasu zakupienia zielonej papugi zwanej Zbigniewem. Wtedy tata małej Be zostaje niesłusznie oskarżony o kradzież karmy ze sklepu zoologicznego i trafia do aresztu. Do akcji postanawia wkroczyć Pinkerton i wraz z innymi skarpetkami próbuje rozwikłać niecodzienną zagadkę i wydostać z aresztu swojego domownika. 

Kolejny tom przygód skarpetek to kolejna dawka absurdalnego humoru i niezwykłej wyobraźni. Przyznam, że nikt nie umie zaskoczyć mnie tak jak Justyna Bednarek. Tym razem autorka mocno poszalała, bo mamy przebranego jamnika, Mikołaja złodzieja, depresyjną wodę z Marsa czy skolopendrę przeprowadzającą seanse spirytystyczne. Co dziwne, wszystko to składa się ostatecznie w spójną i niezwykle zabawną całość. 

Książka czaruje szatą graficzną, ilustracje zostały stworzone przez niezawodnego Daniela de Latour. Kartki są kolorowe, rysunki idealnie odzwierciedlają przedstawioną opowiastkę. Przykuwają nie tylko dziecięcy wzrok, ale także cieszą oko dorosłych. 

Justyna Bednarek jak nikt operuje absurdem wplecionym w rzeczywistość. Co więcej, w książce odnaleźć można również nawiązania do kultury, chociażby te literackie. Ksiażki o skarpetkach są o tyle uniwersalne, że spodobają się nie tylko dzieciom, ale również dorosłym (wiem, bo oboje z mężem je uwielbiamy). Autorka puszcza oko do dojrzałego czytelnika, co i rusz wrzucając dywagacje, które tylko on zrozumie. 

Zielone piórko Zbigniewa to kolejny wspaniały tom przygód wszędobylskich skarpet. Kocham te książki całym sercem i czekam na kolejne części. 


Tytuł: Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują!

Autor: Justyna Bednarek

Ilustracje: Daniel de Latour

Data wydania: 14 października 2020

Liczba stron: 184

Wydawca: Poradnia K

ISBN: 9788366555167

Gatunek: literatura dziecięca



Napisane dla bookhunter.pl

czwartek, 5 listopada 2020

Cykl Wiktoria Biankowska, t. III - "Ja, potępiona" Katarzyna Berenika Miszczuk




W recenzji poprzednich tomów cyklu Katarzyny Bereniki Miszczuk wspomniałam, że Wiktoria jest idealnym odzwierciedleniem powiedzenia: gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Okazało się, że miałam rację, ale nawet sama nie przypuszczałam jak bardzo się nie myliłam. W trzeciej części nasza główna bohaterka trafia bowiem do tartaru.

 W wyniku nieszczęśliwego wypadku Wiktoria poznaje Charona, ten informuje ją o należnej mu opłacie jednego obola i przewozi naszą bohaterkę do Tartaru, świata wypełnionego szarością, gdzie trafiają jedynie potępione dusze. Nie ma stamtąd ucieczki, a rządy sprawują bardzo specyficzne (i znane historycznie postaci). 

Po raz kolejny autorka zaskoczyła mnie swoja olbrzymia wyobraźnią. W naśmielszych snach bym nie przypuszczała, że Wiktoria nie tylko wyląduje w tak specyficznym miejscu jakim jest wykreowany w powieści tartar, ani że przyjdzie jej poznać takie postaci jak Hitler, Kuba Rozpruwacz czy Elżbieta Batory. 

Całość jak zwykle tworzy mieszankę iście wybuchową, niezwykle zabawną. Bohaterowie ewoluują. Wiktoria już nie jest grzeczną dziewczynką, Beleth stał się jakby bardziej miękki i mniej zapatrzony w siebie, Piotruś też postanowił, że czas zakończyć bycie miękką bułą. Jedynie Azazel dalej pozostaje sobą i nieustannie jego największym pragnieniem jest przejęcie miejsca Lucka. 

W pierwszym tomie autorka nieco przybliżyła mitologię egipską, w tym grecką. W tartarze, który wszakże jest wytworem mitologii greckiej, spotykamy Charona, Cerbera i nieco greckich herosów. Całość jednak, do czego autorka zdążyła czytelnika przyzwyczaić, ubarwiona została nietuzinkowymi postaciami, a świat tartaru zadziwia swoją konstrukcją. 

Ja, potępiona to kolejna niezwykle zabawna i pełna zwrotów akcji część cyklu Katarzyny Bereniki Miszczuk. Od razu sięgam po kolejny tom. Jestem niezwykle ciekawa czym jeszcze autorka mnie zaskoczy, a znając jej olbrzymią literacką wyobraźnię, jestem pewna, że po raz kolejny  przeczytam o rzeczach, o jakich mi się nie śniło. 


Tytuł: Ja, potępiona

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Data wydania wznowienia: 28 października 2020

Liczba stron: 416

Wydawca: W.A.B.

ISBN: 9788328084407



Recenzja napisana dla bookhunter.pl

środa, 4 listopada 2020

Cykl "Wiktoria Biankowska" t. II - "Ja, anielica" Katarzyna Berenika Miszczuk




Czytając pierwszy tom przygód Wiktorii Biankowskiej, a właściwie kończąc jego lekturę, zastanawiałam się jakim cudem miałaby ona stać się anielicą. Okazuje się, że całkiem prosto, chociaż przyznaję, że po raz kolejny, wyobraźnia autorki zupełnie mnie zdumiała.

Wiktoria wiedzie spokojne życie i zupełnie nic nie pamięta ze swojego pobytu w zaświatach. Spotyka się z Piotrusiem, a jej związek właściwie przesłania jej wszystko inne do czasu, aż od przystojnego nieznajomego otrzymuje w prezencie jabłko. Nie zastanawiając się długo, niczym biblijna Ewa, dzieli się jabłkiem z Piotrem i oboje przypominają sobie wszystkie zdarzenia powiązane z Azazelem i Belethem. Tym razem Wiki musi zwiedzić nowe rejony - trafia do nieba. 

Z Wiktorią i jej towarzyszami nie sposób się nudzić. W książce brak jest przydługich opisów, akcja pędzi na łeb, na szyję, a główna bohaterka odkrywa w sobie coraz większe pokłady mocy. Całość okraszona została sporą dawką dobrego humoru, do którego w znacznej mierze przyczyniła się diabelsko - anielska para Beleth i Azazel. Oprócz komicznych i humorystycznych momentów nie brak też tych wzruszających. 

W pierwszym tomie zaskoczyła mnie kreacja piekła, znacznie różniąca się od tej standardowej i znanej mi dotychczas. Nie inaczej było i tym razem, bowiem Arkadia, a raczej jej mieszkańcy, nie raz wywołali uśmiech na mej twarzy. Podpalające papierosy cherubinki, Syn Boży poruszający się luksusowym autem czy Święty Piotr wyglądający jak wytrwany golfista nie raz wywołali uśmiech na mej twarzy. Zaznaczę, że do książki trzeba podejść z dystansem, nie ma co oczekiwać poważnej historii, twardo odnoszącej się do wiary religijnej, bowiem opowieść o Wiktorii i jej perypetiach jest swego rodzaju pastiszem.  

Po raz kolejny bawiłam się przednio czytając perypetie bohaterki, byłej diablicy obdarzonej iskrą bożą. Z każdym tomem ten cykl podoba mi się coraz bardziej i przyznaję, że nie sposób nie lubić stworzonych przez Katarzynę Berenikę Miszczuk bohaterów. Wiktoria ewidentnie cierpi na syndrom sztokholmski i daje się kiwać diabłom, gdy te próbują ją wykorzystać do swoich niecnych celów, ale właśnie takie jej zachowanie sprawia, że z ciekawością śledzi się prowadzoną akcję. 

Z reguły boję się sięgać po drugie części cykli, nie bez kozery mówi się o tzw. klątwie drugiego tomu. Tutaj jednak nie zawiodłam się zupełnie, a nawet przyznam, że ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia i po raz kolejny lektura wprawiła mnie w wyśmienity nastrój. Z wielka chęcią sięgnę po kolejne tomy, by poznać dalsze losy Wiktorii i jej towarzyszy. 


Tytuł: Ja, anielica

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Data wydania: 28 września 2011

Data wznowienia: 30 września 2020

Liczba stron: 416

Wydawca: W.A.B.

ISBN: 9788328084537

Gatunek: fantastyka


Napisane dla bookhunter.pl

wtorek, 3 listopada 2020

Trzech panów w łódce

 



Czy książka wydana w 1889 roku może śmieszyć do tej pory? Czy żarty i anegdoty (często sytuacyjne) rozgrywające się w XIX wieku są w stanie rozbawić współczesnego czytelnika? Przyznam, że sama miałam co do tego wątpliwości, jednak okazuje się, że niektóre powieści się nie starzeją, a dorby humor zawsze się obroni. Przykładem na to jest powieść Jerome K. Jerome'a Trzech panów w łódce (nie licząc psa). 

Trzech zmęczonych pracą panów postanawia wybrać się na wycieczkę. Ostatecznie decydują się na dwutygodniowy spływ łodzią po Tamizie. Główni bohaterowie to młodzi mężczyźni J. pełniący role narratora, Harris, George - pracownik banku i Montmorency - pies. Całość książki poświęcona została właśnie tej wyprawie, jej planowaniu, przygotowaniom i samej juz wycieczce z Kingston do Oksfordu i z powrotem. Przy okazji warto wspomnie, że wszyscy bohaterowie są postaciami prawdziwymi, na którcyh autor się wzorował pisząc. 

Powieść Jerome K. Jerome'a początkowo miała być przewodnikiem, jednak autor postanowił uzupełnić ją o zabawne opisy i wydarzenia. Ostatecznie jednak zrezygnował z pierwotnego zamysłu i powstała swego rodzaju humoreska, która niezbyt przychylnie została przyjęta przez krytyków. Całe szczęście, zupełnie inaczej książkę przyjęli czytelnicy. Ta stała się bestsellerem, a autor dzięki temu zyskał nie tylko sławę, ale i pieniądze.

Książka stanowi właściwie zbiór humoresek, przepełniona jest żartem sytuacyjnym i ironią. Wydarzenia z życia bohaterów uzupełniane są opisami historycznymi miejscowości nad Tamizą, specyfika zarówno samej rzeki, jak również miast nad nią położonych. Historia skonstruowana przez Jerome'a jest poniekąd krzywym zwierciadlem ukazującym przywary napotykanych na drodze osób. Bohaterowie także wydają się wyjątkowymi pechowcami, jeśli coś może pójść nie tak jak planowali, to tak pójdzie, a oni często i gęsto ładują się w tarapaty. Na wielką uwagę zasługuje pies, bo i Montmorency'emu autor poświęcił sporo miejsca. 

Całość jest lekka i zabawna. Ja nie raz się uśmiechnęłam, a nawet głośno zaśmiałam. Przypadli mi ci trzej panowie do gustu (łącznie z psem) i jestem zaskoczona, że humoreski sprzed tylu lat mogły mi się tak bardzo spodobać i okazać się niezwykle aktualne. 


Tytuł: Trzech panów w łódce (nie licząc psa)

Tytuł oryginału: Three Men in a Boat (To Say Nothing of a Dog)

Autor: Jerome K. Jerome

Tłumaczenie: Tomasz Bieroń

Data wydania: 1889

Data wydania (Pl - wznowienia): 22 września 2020

Liczba stron: 254

Wydawca: Zysk i S-ka

ISBN: 9788382020335