czwartek, 14 kwietnia 2016

Kłamstwo zawsze ma krótkie nogi - Małgorzata Musierowicz "Kłamczucha"




Jak ja lubię te moje powroty do dzieciństwa, kiedy okazuje się, że nie tylko nie wyrosłam z powieści młodzieżowych, ale też potrafię dostrzec w nich drugie dno, docenić za szczegóły, na które nie zwracałam uwagi będąc dzieckiem. Tym razem postanowiłam sięgnąć po Kłamczuchę Małgorzaty Musierowicz.

Historia Anieli Kowalik rozpoczyna się romantycznie, bo od pocałunku z pochodzącym z Poznania Pawełkiem. Miłosne uniesienia szybko ustępują miejsca innym wydarzeniom. Zakochana do granic możliwości dziewczyna, postanawia podstępem zmienić swój adres zamieszkania i oświadcza, że marzy o nauce w liceum poligraficznym, mimo że tak naprawdę interesuje się aktorstwem. Dzięki kłamstwu udaje się jej zamieszkać u Mamertów, rodziny spowinowaconej z jej ojcem.  Na skutek nieszczęśliwych okoliczności Aniela ostatecznie trafia do domu Pawełka, ale jako … pomoc domowa. 

Musierowicz, z właściwym jej humorem, snuje opowieść o Anieli Kowalik, dziewczynie, która  bez kłamstwa żyć nie może i na oszustwie opiera swoje życie. Mimo tej wady, jest ona jednak dziewczyną poczciwą, o dobrym sercu.  Zawarta w powieści historia ujmuje swoją lekkością, dowcipem i inteligencją. Czytając ją w komunikacji miejskiej, nie raz musiałam się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Co więcej, przygody Anieli, opatrzone są w morał, że kłamstwo ma krótkie nogi, a prawda, prędzej czy później wyjdzie na jaw. 

W powieści przemycone zostały też treści naukowe. Pobieżnie został opisany proces drukarski, a także przybliżone zostało dzieło Szekspira Hamlet. Dla mnie takie wstawki stanowią niezaprzeczalny walor powieści młodzieżowej, ponieważ w ukryty sposób dedukują i wzniecają miłość do nieodkrytych źródeł wiedzy.

Kłamczucha to kolejna mądra, zabawna, ciepła i rodzinna opowieść stanowiąca część cyklu Jeżycjada. Ten, kto po nią sięgnie, z pewnością się nie zawiedzie. Polecam przeczytać, nie tylko ze względu na wspaniałą historię, ale też, by zapoznać się z mentalnością peerelowskich nastolatków.

Tytuł: Kłamczucha
Autor: Małgorzata Musierowicz
Liczba stron: 220
Data wydania: 1979 rok
Wydawnictwo: Akapit Press


Wyzwania:










Książka autora o takich samych inicjałach










11 komentarzy:

  1. Mam w biblioteczce chyba nawet :) Czytałam wieku temu jak byłam dzieckiem, muszę do niej wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do twórczości pani Musierowicz z chęcią i ja powrócę, ostatnio często spotykam recenzje autorki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze będziesz je przeżywać tak miło jak ja :)

      Usuń
  3. Od "Kłamczuchy" zaczęłam swoją przygodę z Jeżycjadą. :) Zdecydowanie rodzina Borejków wryła mi się w pamięć i do dziś powrót do książek Musierowicz traktuję jako wycieczkę sentymentalną. :)
    Uściski Moniczko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróż sentymentalna - idealnie to ujęłaś. Tez zaczynałam od "Kłamczuchy" :D ściskam :)

      Usuń
  4. Próbowałam kiedyś Musierowicz i...nic. Żadnych emocji poza odrobiną znudzenia. No, niestety zupełnie nie mój klimat, chociaż oczywiście rozumiem ideę - po prostu ja się nie wpisuję w model czytelnika. Cieszę się jednak, że takie powieści powstały, bo to uroczy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki Musierowicz mają specyficzny klimat
      Jedni je lubią, inni niekoniecznie. Uroczy to idealne słowo, bo każda z nich te cechę posiada.

      Usuń
  5. Nigdy nie czytałam tej książki, może nadrobię ją za jakiś czas razem z moją małą siostrą ;)
    Pozdrawiam,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze obie będziecie się świetnie przy niej bawić.

      Usuń
  6. Bez dwóch zdań mogę podpisać się pod Twoją recenzją :) Niewątpliwie jest to jedna z tych autorek, do twórczości której będę jeszcze powracać niejednokrotnie i zawsze mnie ona czymś zaskoczy. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)