Na zewnątrz plucha i miliard zarazków. Oprócz tego mnóstwo dyni, a nic nie jest lepsze na pierwsze jesienne przeziębienia niż pikantna, doskonale rozgrzewająca zupa z dyni.
Składniki:
ZUPA:
1 średnia dynia;
1 duża cebula;
1 litr bulionu;
2-3 łyżki oliwy;
Przyprawy: sól, pieprz, chilli / pieprz cayenne, tymianek, oregano
BRUSCHETTA (ilość składników dobrać wg uznania i liczby stołujących się domowników):
- bułka/mała bagietka ;
- pomidory suszone w zalewie;
- feta;
- oliwki;
- przyprawy: oregano, bazylia
Dynię wydrążamy z pestek. Jeśli posiadamy dynię chińską to nie obieramy jej ze skórki, bo jest stosunkowo miękka, tylko dokładnie ją myjemy. Jeśli posiadamy inny rodzaj dyni, to możemy od razu wyciąć miąższ i pokroić go na małe kawałki. Podpowiedź: jeśli dynia jest bardzo twarda wkładamy ją na około 10-15 minut do piekarnika, następnie usuwamy skórkę, a miąższ kroimy w kawałki. Dynię chińską razem ze skórką kroimy w dość małe kawałki.
Na patelni na oliwie podsmażamy wcześniej pokrojoną w piórka cebulę. Gdy się zeszkli, przekładamy ją do garnka, w którym mamy zamiar przyrządzić zupę. Następnie podsmażamy pokrojoną dynię, około 5 minut. Jeśli podgrzewaliśmy ją wcześniej w piekarniku, można sobie podarować ten etap. Dynię przerzucamy do garnka i zalewamy bulionem (ja zalałam wodą i dodałam łyżkę domowej kostki rosołowej, jaką robiłam jakiś czas temu, przepis można znaleźć np. tutaj - link). Gdy dynia zaczyna mięknąć (należy sprawdzać widelcem albo nożem), dodać przyprawy i gotować jeszcze jakieś 5 minut. Odstawić zupę do ostygnięcia.
W tym czasie pokroić na kawałki suszone pomidory i oliwki. Dodać pokrojoną w kostkę fetę. Posypać przyprawami i dać 2 -3 łyżki oliwy ze słoika z pomidorami suszonymi. Wymieszać. Taką mieszankę kłaść na przekrojonych bułkach, zapiekać w piekarniku aż do zrumienienia, w 150 stopniach Celsjusza.
W międzyczasie zblendować ostygniętą zupę. Podgrzać ją na ogniu, w razie potrzeby dosypać jeszcze przypraw.
Podawać z upieczoną bruschettą.
Smacznego!
Wszędzie te dynie, aż po nocach mi się śnią :)
OdpowiedzUsuńTaki mamy teraz klimat ;)
UsuńUwielbiam zupę dyniową. Nawet zamierzam dziś robić, ale wciąż nie mogę się zdecydować, czy na słono, czy na słodko. :-)
OdpowiedzUsuńPolecam na słono :) Ale jak to mówią: o gustach się nie dyskutuje.
UsuńLubię obie wersje.:-)
UsuńUwielbiam zupę dyniową na słodko, która robi moja babcia. Pikantnej jeszcze nigdy nie jadłam, a chciałabym spróbować. Kto wie.. może skorzystam z twojego przepisu, za który dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co :) Bardzo się cieszę, że się podoba :)
UsuńA ja przyznam, że nigdy nie jadłam takiej zupy. Musi być pyszna!
OdpowiedzUsuńJest :)
UsuńZa mną dynie chodzą... i zupa dyniowa krem... i wazon do wrzosu z dyni :)
OdpowiedzUsuńA zupa pikantna - pychota!
Wazon z dyni :)? To mnie zaciekawiłaś.
UsuńJa do dyniowej zupy robię czosnkowe grzanki - idealne połączenie :)
OdpowiedzUsuńFakt. Też tak jadłam :)
Usuń