Azja pozostaje wciąż dzikim kierunkiem podróży, chociaż wiele z jej regionów staje się stopniowo coraz bardziej cywilizowanymi regionami, przez co zwabia w swe rejony rzesze turystów. Mimo że w ten sposób zatraciła trochę swoją odrębność i kulturę, dalej na jej terenie znajdują się prawdziwe perełki i można obcować bez skrępowania z naturą. Takie właśnie miejsca opisała Dorota Sumińska w swojej książce Uśmiech Gekona. Azja jakiej nie znacie.
Pani Dorota opisała swoje podróże poczynając od lat 90-tych. To właśnie wtedy odwiedziła Zjednoczone Emiraty Arabskie, które nijak nie przypominały dzisiejszych, próżno było w nich szukać wielkich wieżowców i sztucznych wysp, bowiem kraj ten był… jedną, wielką pustynią, a opady deszczu były prawdziwym świętem. Dopiero budowa całej infrastruktury zmieniła klimat na tyle, że na dzień dzisiejszy, opady nie są niczym niezwykłym w tamtym rejonie. Oprócz wyżej wspomnianego państwa w książce opisane zostały podróże do Turcji, Abchazji, Omanu, Indii, Sri Lanki, Kambodży, Tajlandii, Filipin i na Borneo. Każda z nich ujęta została szczegółowo, ale bez zbędnych informacji. W relacji z każdego miejsca zawarte zostało tylko to, co najistotniejsze.
Książka Sumińskiej nie jest pozycją typu: jak to wybrałam się do Azji i żyłam w dżungli, mając ze sobą tylko scyzoryk i bukłak z wodą. Jest opisem przeżyć dorosłej i świadomej kobiety, która podróżowała ze swoim partnerem, nierzadko też z dziećmi, więc niespecjalnie różni się ona od każdego z nas. No, może poza tym, że woziła ze sobą leki dla azjatyckich psów. Taka postawa autorki niezwykle mnie ujęła i sprawiła, że książka podobała mi się jeszcze bardziej, a wręcz zaczęła mnie omamiać swoją prostotą.
Kolejnym aspektem jaki rzuca się w oczy jest miłość autorki do wszelkiego rodzaju zwierząt, poczynając od psów, na wężach kończąc. Jest to postawa niezwykła, a miłośnikowi braci mniejszych, trudno jest przejść obok opisów azjatyckiej fauny obojętnie. Przysięgam, że i ja zapałałam sympatią do waranów, a Psia Wyspa stała się miejscem, które bardzo bym chciała odwiedzić. W końcu jak nie dać się zauroczyć miejscu, gdzie psy, w równym stopniu jak ich właściciele, uważane są za stworzenia Boże i razem z nimi chodzą na msze, a także na cmentarze?
Ochotę na azjatyckie podróże podsycają zdjęcia, które zamieszczone są praktycznie na każdej stronie Uśmiechu gekona. Jest to niezwykle ważne w takich publikacjach, bo pomaga w wizualizacji opisywanych destynacji. Książki podróżnicze bez zdjęć są dla mnie niepełne, i moim odczuciu mają pewien defekt.
Dorota Sumińska nie raz i nie dwa podkreśla negatywne wpływy „ludzi z zachodu”. To niejednokrotnie dzięki nam Azjaci zmienili swój sposób bycia, stracili część swojego dziedzictwa i odmienność kulturową.
Dziś jest zgoła inaczej. Wszystko za sprawą purytanizmu europejskich najeźdźców. Zepchnęli kobietę na margines i zabronili jej podejmowania samodzielnych decyzji. Do dziś prawo zwyczajowe ogranicza kobietom wolność. – tak autorka pisze o Cejlonie.
Uśmiech gekona. Azja jakiej nie znacie Doroty Sumińskiej to książka, która ujęła mnie bez reszty. Jest to najlepsza pozycja literatury podróżniczej, jaką dane mi było czytać i z czystym sumieniem mogę ją każdemu polecić. Nie tylko tym, co mają zamiar wybrać się na podbój Azji lub tym, co dopiero skrycie o takiej podróży marzą, ale też tym, którzy nigdy nie myśleli o tym, by wybrać się w tamte rejony. Gwarantuję, że po przeczytaniu książki Sumińskiej zmienicie zdanie.
Autor: Dorota Sumińska
Data premiery: 21 maja 2014
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
O książeczce nie słyszałam, jednak myślę, że nie odnalazłabym się w niej.
OdpowiedzUsuńJest świetna. Ja ją uwielbiam, to jedna z lepszych pozycji jaką miałam okazję czytać w tym roku.
UsuńOstatnio coraz częściej sięgam po książki podróznicze. Ta mnie niesamowicie intryguje!
OdpowiedzUsuńKsiążki podróżnicze lubię najbardziej, dlatego chętnie sięgnę po powyższą propozycję.
OdpowiedzUsuń