Wspaniały bal maturalny i chłopak, który jest starszy i już studiuje to marzenie prawie każdej nastolatki. Gorzej, jeśli taki partner rzuca was tuż przed imprezą. Jeszcze gorzej jak przyprowadzenie go miało zamknąć usta przyjaciółkom – niedowiarkom, które nieustannie podważały jego istnienie. To właśnie przytrafiło się Gii, głównej bohaterce Chłopaka na zastępstwo Kasie West. Co zatem zrobiła rezolutna Gia? Rozejrzała się po parkingu i poprosiła, by pierwszy facet, jakiego napotkał jej wzrok został jej „chłopakiem na zastępstwo” i udawał Bradley’a, z którym właśnie się rozstała. Lekko osłupiały wybranek mimo wszystko się zgodził, a Gia nawet nie przypuszczała, że ta pozornie przelotna znajomość, tak wiele zmieni w jej życiu.
Historię przedstawioną w powieści poznajemy z perspektywy głównej bohaterki, zatem bardzo szczegółowo możemy wniknąć w jej życie i poznać jej uczucia. Myślę, że zastosowanie innego typu narracji, nie ukazałoby w pełni cech Gii, a przede wszystkim czytelnik nie mógłby do końca odkryć zmiany w jej sposobie postrzegania świata, a na tym właściwie oparta jest fabuła Chłopaka na zastępstwo.
Początkowo Gia jest dość irytującą osobą, niezwykle popularną przewodniczącą samorządu uczniowskiego, zapatrzoną w siebie, nie dostrzegającą rys nie tylko we własnej osobie, ale też uwypuklającą bądź co bądź, dość płytkie, choć niekiedy wieloletnie relacje, jakie dane jej było do tej pory zawrzeć. To właśnie krętactwo z zastępczym chłopakiem otworzyło jej oczy na wiele spraw, a jej pozwoliło nie tyle stać się, ale chociaż starać się być lepszą osobą, mimo tego, że wcześniej nie zdarzało jej się kłamać. To jedno wydarzenie, pozornie nie mające większego znaczenia, pozwoliło jej dostrzec , że do tej pory traktowała relacje z wieloma osobami jedynie jako środek do osiągnięcia celu. Dostrzegła też, że dużo do życzenia pozostawia sztuczne zachowanie jej rodziców i brata. Dodatkowo zwróciła też uwagę, że własna akceptacja, nie zależy od popularności, ani liczby lajków, tylko od tego, czy sami pochwalamy swoje czyny.
Chłopak na zastępstwo nie jest jedną z tych lektur, które niosą ze sobą niezwykle ważne przesłanie, choć niewątpliwie niesie ze sobą pewien morał. To bardzo sympatyczna, ciepła opowieść, ze szczyptą moralnych dylematów, zarówno w tle, jak i na pierwszym planie. Czyta się ja bardzo szybko i przyjemnie, przez co idealnie wpasowuje się w rodzaj lektury na cieplejsze, wakacyjne dni, ale też leniwe weekendy.
Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Autor: Kasie West
Tytuł oryginału: The Fill-in Boyfriend
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski
Data premiery (Pl): 06 lipca 2016
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Feeria Young
Dylematy Gii i jej „chłopaka na zastępstwo” mogłam poznać dzięki akcji Book Tour organizowanej przez Martę, właścicielkę bloga: www.wymarzona-ksiazka.blogspot.com.
Regulamin akcji - wystarczy kliknąć w obrazek |
Cieszę się, że wzięłaś udział w tym Book Tourze i że książkę czytało Ci się dobrze i szybko - zgadzam się w zupełności, że ta książka jest lekka, a przy tym ma jakiś morał! Idealna na film produkcji Disneya, no nie? :D
OdpowiedzUsuńŚciskam!! :D
No ba! Wyrosłam na disnejowskich sobotnich poranka i do tej pory mam sentyment do disnejowskich produkcji i książek i filmów je przypominających. Ale serio, czytając cały czas myślałam, że będzie z tego film, czytam dla przypomnienia Twoja recenzje - no i miałaś takie samo odczucie :D Normalnie połączenie dusz ;)
UsuńBo mole książkowe mają więcej wspólnego, niż nam się wydaje! :D
UsuńTeraz jeszcze się przekonamy, jak Ci się spodoba "Niebo nad pustynią" ;)
Czekam na nie z niecierpliwością :)
UsuńWydaje mi się, że ta książka będzie idealna na dobre zakończenie lata. Coś ostatnio zaczynam mieć sentyment do młodzieżówek.
OdpowiedzUsuńTa jest bardzo sympatyczna i myślę że może przypaść Ci do gustu :)
UsuńNie wiem dlaczego, bo chociaż nie przepadam za tego typu ksiażkami to ta przedziwnie mnie zainteresowała. Chyba potrzebuje takiej lekkiej lektury... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest idealna by na chwilkę oderwać się od rzeczywistości :)
UsuńKsiążka z pewnością dobrze się wpasuje między innymi lekturami, czasami mam ochotę na coś lekkiego i przyjemnego. :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością można przyjemnie spędzić czas przy takiej niezobowiązującej lekturze. W okresie jesienno-zimowym nie czytam takich powieści, ale kto wie, może w następne wakacje zapoznam się z tą pozycją. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com