poniedziałek, 23 stycznia 2017

Mocno spóźniony subiektywny przegląd styczniowych nowości kinowych i podsumowanie wyzwania filmowego 2016

Premiera 6 stycznia 2016:
Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie
Perfetti sconosciuti 
reżyseria: Paolo Genovese

Siedmioro długoletnich przyjaciół spotyka się na kolacji. Dla urozmaicenia wieczoru rozpoczynają zabawę polegającą na dzieleniu się między sobą treścią każdego SMS-a, e-maila lub rozmowy telefonicznej, jakie otrzymują w trakcie spotkania.


Kiedy tym samym wiele tajemnic zaczyna wypływać na światło dzienne, niewinna gra rodzi konflikty, które niełatwo będzie zażegnać...


Czemu go wybrałam? Słyszałam już o nim bardzo dobre opinie, film przepełniony jest ponoć inteligentnym humorem, a to jest to, co bardzo cenię.






Po prostu przyjaźń
reżyseria:Filip Zylber

Są ze sobą na dobre i złe, na zawsze. Aż pewnego dnia... Alina (Sonia Bohosiewicz) i Marian (Marcin Perchuć) wygrywają do spółki wielkie pieniądze i muszą się nimi jakoś podzielić. Ivanka (Magdalena Różczka), singielka i menadżerka na wysokich obcasach, postanawia mieć dziecko, pomóc ma jej w tym serdeczny przyjaciel (Bartłomiej Topa). Filip (Kamil Kula) zaryzykuje twarz i karierę dla kaprysu zwariowanej kolekcjonerki guzików (Aleksandra Domańska). Stateczny profesor (Krzysztof Stelmaszyk) będzie musiał zdecydować, czy dla przyjaciela (Przemysław Bluszcz) warto złamać zasady.

Tymczasem zgrana paczka przyjaciół (Agnieszka Więdłocha, Aleksandra Domańska, Maciej Zakościelny, Piotr Stramowski, Marcin Perchuć) wyrusza w góry , gdzie odkrywa tajemnicę, która na zawsze zmieni ich życie.

Co wybiorą? Lojalność czy pieniądze? Przyjaźń czy miłość? Prawdę czy kłamstwo? Własne czy cudze szczęście? Każdy wybór dla bohaterów komedii "Po prostu przyjaźń" oznacza tarapaty. Kto pomoże im się z nich wydobyć? Wiadomo: przyjaciele. Bo przyjaźń, jak żadna inna inwestycja, zawsze się opłaca.



Czemu go wybrałam? Skuszona przez znajomych wybrałam się do kina i ...przyznać muszę, że się zawiodłam. Film nie jest zły, ale moim zdaniem zbyt bajkowy (mimo wplecenia smutnych historii), wymuszony, a dialogi sztuczne. Niektóre wątki zostały wręcz urwane. 



Premiera 13 stycznia 2017:

Powidoki
reżyseria:Andrzej Wajda

Bohaterem filmu „Powidoki” jest Władysław Strzemiński, artysta , który nie poddał się socrealizmowi i doświadczył dramatycznych skutków swoich wyborów artystycznych. To film o tym jak socjalistyczna władza zniszczyła charyzmatycznego, niepokornego człowieka.

Czemu go wybrałam? Bo to ostatni film wielkiego Wajdy.


Premiera 20 stycznia 2017:

La La Land








                                                                              reżyser:Damien Chazelle



Na tle kolorowego i tętniącego życiem Los Angeles rozgrywa się romantyczna historia dwojga marzycieli - Sebastiana i Mii, którzy próbują zrealizować swoje sny o karierze w showbiznesie. Mia jest początkującą aktorką, która w oczekiwaniu na szansę pracuje jako kelnerka. Sebastian to muzyk jazzowy, który zamiast nagrywać płyty, gra do kotleta w podrzędnej knajpce. Gdy drogi tych dwojga przetną się, połączy ich wspólne pragnienie, by zacząć wreszcie robić to, co kochają. Miłość dodaje im sił, ale gdy kariery zaczynają się wreszcie układać, coraz mniej jest czasu dla siebie nawzajem. Czy uda im się ocalić uczucie, nie rezygnując z marzeń?

Czemu go wybrałam? Bo ma fenomenalne recenzje i nie mogę się doczekać, aż pójdę do kina, by go obejrzeć.



Manchester by the Sea








                                                                             reżyser: Kenneth Lonergan



Samotność i monotonię mieszkającego w Bostonie dozorcy przerywa nieoczekiwany powrót w rodzinne strony. Mężczyzna musi zająć się osieroconym nastoletnim bratankiem. Historia Chandlerów - przeciętnej rodziny z klasy robotniczej od pokoleń mieszkającej w wiosce rybackiej w Massachusetts. "Manchester by the Sea" to głęboko przejmująca, chwilami nieoczekiwanie zabawna opowieść o sile rodzinnych więzi, poświęceniu i nadziei. Po śmierci starszego brata, Joe'go (Kyle Chandler), Lee Chandler (Casey Affleck) jest zaszokowany wiadomością, że brat powierzył mu opiekę nad swoim synem, Patrickiem (Lucas Hedges). Lee rzuca wszystko i przenosi się do Manchester-by-the-Sea, zmuszony zmierzyć się z wydarzeniami z przeszłości, które sprawiły, że rozstał się z żoną, Randi (Michelle Williams) i opuścił miasteczko, w którym dorastał.

Czemu go wybrałam? Zapowiedź ujęła mnie swoim niespiesznym klimatem.




Las, 4 rano
reżyseria: Jan Jakub Kolski
"Las, 4 rano" to historia mężczyzny, który wydaje się królem życia - ma pieniądze, władzę, kobiety i narkotyki. Któregoś dnia porzuca pracę w korporacji, w sposób nie dający szans na powrót. Las, 4 rano, kilka lat później. Na wpół zdziczały dziad leśny - zarośnięty, brudny, w łachmanach - zakłada wnyki na zwierzęta. Rozpoznajemy: to ten sam człowiek. Mężczyzna mieszka w lesie, w wybudowanej przez siebie ziemiance. Za towarzystwo ma trójnogiego psa. Żywi się mięsem upolowanej zwierzyny, żyje w zgodzie z przyrodą. Któregoś dnia przed drzwiami jego samotni staje 13-letnia dziewczynka Jadzia i zmusza go aby po raz kolejny zmienił swoje życie. 

Czemu go wybrałam? Chwycił mnie za serducho swoją zapowiedzią. 

Sztuka Kochania
reżyseria: Maria Sadowska

Michalina Wisłocka, najsłynniejsza seksuolog czasów PRL-u, walczy o wydanie książki, która na zawsze odmieni życie seksualne Polaków.

Czemu go wybrałam? Chętnie zobaczę historię Wisłockiej, ciekawi mnie siła jej przebicia, jej pomysł na książkę, szczególnie w czasach w jakich żyła.




PODSUMOWANIE WYZWANIA FILMOWEGO

W grudniu postanowiłam się spiąć i dokończyć zaczęte wyzwanie filmowe. Rzutem na taśmę obejrzałam brakującą porcję filmów i wyzwanie udało mi się dokończyć w całości. 


Ostatnimi filmami jakie obejrzałam były:




Monte Carlo. Bardzo sympatyczny, disnejowski film dla całej rodziny. 


Sztos. Filmy z lat 90-tych z Pazurą w roli głównej nie są moimi ulubionymi. Ten mi się totalnie nie podobał i przy okazji uzmysłowił mi, że wszystko jest na sprzedaż. Coś mi nie po drodze z reżyserią Lubaszenki, czy to jego debiut, czy późniejsze produkcje. 

Piękna i Bestia. Stara animacja Disney'a, która obejrzałam dla przypomnienia sobie, jak bardzo ją lubiłam. Na świeżo będę mogła ją porównać z filmem z Emmą Watson, który w 2017 ma wejść do kin. 

Operacja ARGO. Oscarowy film o dzielnym agencie wyzwalającym współpracowników amerykańskiego rządu z Iraku, pod przykrywką kręcenia filmu w stylu Gwiezdnych Wojen. 

źródło


Dama z Szanghaju. Pierwszy film Noir w mojej karierze. Rita Hayworth grająca femme fatale, wielka miłość, przyciemnione kadry, scena z cyrkowymi lustrami, warto poznać podwaliny dzisiejszego kina. 
Powrót do przyszłości III. W końcu obejrzałam trzecią część kultowego filmu. Warto było :)
źródło

Wiosna, lato, jesień, zima i .. wiosna. Film o przemijaniu, o wartościach, wierze, samoudręczeniu. Klimatyczny, nawiązujący do japońskich wierzeń, zgrabnie i w nietypowy sposób ukazujący pory roku. 
Ratując Pana Banksa. Ujmujący film ukazujący pracę Walta Disneya i jego współpracowników z P.L. Travers przy tworzeniu filmu o Mary Poppins. 

źródło

The Spirit of Christmas. Świąteczny, ciepły film, typowe romansidło. 


źródło
Makbet. Najnowsza ekranizacja dzieła Szekspira. Mnie nie do końca przypadł do gustu. Lady Makbet była jakaś taka za delikatna, a film ciężko było obejrzeć w całości na jeden raz. 


źródło

Człowiek z marmuru. Wspaniały, fenomenalny, po prostu nie wierzę, jak mogłam wcześniej tego filmu nie obejrzeć. Cudowny klasyk, który zachęcił mnie do obejrzenia innych filmów Wajdy. 
Dodaj napis

Tam, gdzie rosną poziomki. Film, który zapoznał mnie z twórczością Bergama. Twórczością przedstawiającą obrazy na granicy jawy i snu, wspomnień Wspaniały, niejednoznaczny - chcę jeszcze. 
źródło 

Eliksir miłości. Dość stara komedia romantyczna. Film dość mi obojętny. Szału nie ma. 

źródło


Wielki Gatsby. I tutaj wielki zgrzyt. Gatsby w wykonaniu Leo może Gatsby'emu w wykonaniu Redforda co najwyżej polerować buty. Film spłycił całą historię do granic możliwości, Daisy została maksymalnie ugładzona, w tle leci electro swing (serio?). No generalnie żenada. Widz zostaje zarzucony kolorami i efektami specjalnymi oraz głośną muzyką wśród której ginie cała opowieść, jej przesłanie. Ta ekranizacja złamała moje czytelnicze serce. 



źródło

Do utraty tchu. Film z nurtu francuskiej Nowej Fali. Przyznaję, że romans z tym nurtem nie był dla mnie najszczęśliwszy. Film nie za bardzo przypadł mi do gustu. Widać, że był kręcony bez wyraźnego scenariusza.




-------------------------------
opisy filmów: www.helios.pl



















5 komentarzy:

  1. "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" brzmi ciekawie, nie słyszałam dotąd o tym filmie. Chwilę temu oglądałam na kanale Sfilmowanych materiał o "Manchester by the sea" i ponoć jest bardzo dobry, też dopisuję do listy. Z kolei na "La La Land" wybieram się w tym tygodniu i wprost nie mogę się doczekać :) Na polskie filmy do kina chodzić raczej nie lubię więc pewnie odnośnie "po prostu przyjaźń" poczekam, aż będzie gdzieś dostępny do obejrzenia przez internet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez oglądam recenzje Sfilmowanych, prowadzący mają w sobie coś takiego, że uwielbiam ich filmiki, chociaż nie zawsze się z nimi zgadzam :)

      Usuń
  2. Ciekawi mnie "Po prostu przyjaźń" i "La la land", na pewno je obejrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "La La Land" jest genialny, trzeba iść na niego do kina! Polecam :) Oprócz tego najbardziej interesuje mnie "Manchester by the sea".
    No to nieźle, ja sama nie wykonałam wyzwania, a Ci się udało :D Nie zmierzyłam się z Nową Falą w tym roku (ale polecam "400 batów") i nie wróciłam do starej animacji Disneya!
    Uwielbiam "Tam, gdzie rosną poziomki". Mam nadzieję, że dalej będę się zachwycała Bergmanem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jest plan :) Bergman mnie totalnie oczarował. Kiedyś może i zobaczę "400 batów", ale jakoś na razie nie ciągnie mnie do Nowej Fali ;)

      Usuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)