Dla Henny nadeszły ciężkie czasy. Całkowicie zmieniło się władanie, magowie chcą zagarnąć całe królestwo i stworzyć swoje imperium. Bohaterowie, którzy do tej pory przyzwyczajeni byli do innego trybu życia, skazani zostali na tułaczkę i zmianę dotychczasowych przyzwyczajeń. Przyjaciel staje wrogiem, wróg przyjacielem. Już nikomu nie można ufać.
Sen Henny. Imperium Magów jest typową powieścią fantasy przepełnioną akcją, intrygami i różnorodnością fantastycznych postaci. Artur Wells stworzył swój własny świat, imperium, w którym toczy się walka o władzę. W tym tomie dużo więcej jest wojennej akcji, porachunków i bitew, wyraźnie zarysowuje się, że tom pierwszy, stanowił wstęp i był wprowadzeniem do całej historii.
Nie da się ukryć, że książka jest rasowym fantasy, w którym występują przedstawiciele wielu ras, takich jak elfy, smoki, czarodzieje. Tak jak w pierwszej części, tak i tutaj występują zimni rycerze, czyli grupa, która wyróżnia Sen Henny wśród innych tego typu powieści. Przyznać jednak muszę, że postaci jest po prostu zbyt wiele i mieszają się one ze sobą. Nie ułatwia tego fakt, że imiona wiodących bohaterów zaczynają się od przedrostka Teo.
Z jednej strony Sen Henny wciąga, z drugiej nie jest on pozbawiony dłużyzn w postaci górnolotnych opisów i sztywnych dialogów. Częściowo nie sposób odmówić autorowi słuszności takiej stylistyki, wszak akcja powieści osadzona jest w świecie królestw, dam, księżniczek i czarodziejów. Jednak taki sposób prowadzenia narracji utrudnia czytanie i wciągnięcie się w fabułę.
Mimo mojego dość ambiwalentnego stosunku do powieści, uważam, że jest ona dobrą fantastyką, która spodoba się wielbicielom gatunku. Autor włożył mnóstwo pracy w wykreowany przez siebie świat, wymyślił ciekawą historię i dokładnie opisał jej podwaliny. Śmiało można stwierdzić, że cykl Sen Henny to udany debiut.
Tytuł: Sen Henny. Imperium Magów
Autor: Artur Wells (Artur Tołłoczko)
Data wydania: 12 grudnia 2016
Liczba stron: 405
Wydawnictwo: Psychoskok
Wyzwanie:
O tej pozycji wcześniej nie słyszałam, a wydaje się być całkiem ciekawą pozycją. Nie przepadam zbytnio za literaturą, gdzie znajduje się dużo wojen i bitew, choć z pewnością czyni to akcję o wiele ciekawszą. No i fakt, iż określiłaś ten cykl udanym debiutem brzmi zachęcająco, gdyż często pierwsze powieści pozostawiają wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czytelnika
To dobry debiut. Książka jest ciekawa i wciąga, ale jest w nie duzo wojen i bitew. Juz sama musisz rozważyć czy Ci to odpowiada.
UsuńJa za fantasy jakoś szczególnie nie przepadam, ale sama okładka tej książki, jak i jej opis sprawia, że bardzo chciałabym ją przeczytać i mam nadzieję, że jakoś na nią trafię ;)
OdpowiedzUsuńOkładki są wspaniałe. Bardzo przyciągają wzrok. Mam nadzieję, że Ci se spodobają mimo że to nie do końca "Twój" gatunek.
UsuńCenię sobie fantastykę, w której nie ma przesady - brak tych wszystkich dogłębnych opisów każdego płatka kwiatuszków jest dla mnie ogromną zaletą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastyke :) z chęcią zapoznam się z tą książką ;3
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny blog, na pewno będę tutaj zaglądać. Pozdrawiam serdecznie.
Ja niestety nie czytam fantastyki więc to po prostu nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję. Artur Wellls
OdpowiedzUsuńOj, coś czuję, że to już TA fantastyka, która byłaby dla mnie wyzwaniem. :) Nie lubię dłużyzn, a sztywne dialogi nie są tym, czego oczekuję po książkach, w których występuje magia. Super, że o tym napisałaś!! Przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać. :)
OdpowiedzUsuńTakże cóż... powracam do komentowania i kręcenia nosem. ;) Brakowało Ci tego, prawda Moniczko? ;) :*
No raczej! Widzę, że złapałam trochę oddech i powróciłaś do blogowania. Cieszę się na wszystkie nasze wymiany komentarzy :)
Usuń