W ramach własnego wyzwania czytelniczego – POWRÓT DO DZIECIŃSTWA, postanowiłam rozpocząć cykl mini-felietonów opisujących życie i twórczość autorów książek, które dla mnie wiele znaczyły i do dziś stanowią moją wielką fascynację. Wracając myślami do ulubionych powieści z tamtego okresu, jedną z pierwszych, jaka przyszła mi do głowy były niezapomniane Dzieci z Bullerbyn. Jak ja się chichrałam przy niej, jak się dobrze bawiłam i marzyłam, żeby żyć w takich domkach jak tytułowe dzieci, biegać i robić takie psoty jak one. Zatem pierwszym autorem, o jakim będę pisać będzie Astrid Lindgren.
Astrid pochodziła z niezbyt bogatego, acz dobrego domu. Po zakończeniu gimnazjum w nagrodę za celujące świadectwo mogła odbyć staż w lokalnej gazecie. Doświadczenie to zakończyło się fatalnie – 18-letnia wówczas Astrid zaszła w ciążę, a ojciec jej dziecka, sporo od niej starszy redaktor naczelny, udawał, że sprawa go nie dotyczy. Ostatecznie rodzice pisarki wręczyli jej pieniądze i wysłali w podróż do Sztokholmu. Niestety otrzymana pomoc wystarczyła jedynie na wynajęcie pokoju, a w innych kwestiach Astrid była zdana jedynie na siebie. Dopiero po latach wypowiedziała się na temat tego okresu w swoim życiu:
W dzisiejszych czasach można mieć dzieci ślubne i nieślubne i nie gra to żadnej roli, ale w połowie lat dwudziestych, gdy mnie 'przytrafiło się nieszczęście', całe Vimmerby (miasteczko, w którym pisarka mieszkała) było wstrząśnięte bardziej, niż wtedy, gdy Gustaw Waza odebrał miastu prawa miejskie. (…) Moi rodzice byli naturalnie zdruzgotani, ale nie robili mi żadnych wyrzutów. Uważali tylko, że jeśli koniecznie musiałam zajść w ciążę, to ojcem dziecka powinien być ktoś inny.
W Sztokholmie wiodło się Astrid tragiczne. Usłyszała w końcu o pracownicy społecznej Evie Aden, która załatwiła jej poród w szpitalu Riget, gdzie nie informowano władz o porodzie niezamężnej nastolatki i nie zabierano jej dziecka. Za namową Evy, pisarka oddała swojego synka pod opiekę Dunce, która już takimi dziećmi się zajmowała i z jej pomocą dostała się na kurs dla stenotypistek. Dzięki jego ukończeniu mogła dostać posadę sekretarki, a do syna jeździła, kiedy mogła. Nie minęło dużo czasu, gdy jeden z jej pracodawców – Sture Lindgren oświadczył się, a jego fascynajcji Astrid nie zmącił nawet fakt, że kobieta miała nieślubne dziecko. Jako mężatka mogła już swobodnie odwiedzać rodziców.
W 1944 roku Astrid skręciła kostkę. To wydarzenie unieruchomioło szaloną i niezwykle wysportowaną do tej pory kobietę w domu (wspinała się z dziećmi po drzewach). Zaczęła więc spisywać historie, jakie wymyślała swoim dzieciom na dobranoc. Tak powstały Zwierzenia Britt-Marie, które Astrid przesłała na konkurs wydawnictwa literackiego Rabén&Sjögren, który niespodziewanie wygrywa, a jej powieść uratowała wydawnictwo, które znajdowało się o krok od bankructwa. Następnie wydano „Pippi Pończoszankę”, która od razu stała się bestsellerem.
Astrid, mimo sukcesu, żyła skromnie, a pieniądze rozdawała rodzinie i potrzebującym.
Pozostawała sprawna umysłowo i fizycznie do późnych lat – nawet po 70-ce skakała po drzewach i odpisywała dzieciom na ich listy. Jedne z nich udokumentowano w książce Twoje listy chowam pod materacem. Astrid pozostawała jednak osobą skrytą i dopiero pod koniec zycia wyjawiła pewne fakty o sobie, np. że nie była nigdy zakochana oraz, że współpracowała ze szwedzkim wywiadem podczas wojny.
Lindgren została pełnokrwistą feministką, zaniepokojoną sytuacją całej rzeszy biednych dzieci i losem zwierząt, ale też nie przejmującą się opinią innych o sobie. Zapewne właśnie to pozwoliło jej pozostawać sobą i zyskać powszechny szacunek.
Astrid Lindgren zmarła w wieku 94 lat we śnie. W kondukcie żałobnym za trumną szła dziewczynka z warkoczykami prowadząca białego konia, bo takie było ostatnie życzenie Lindgren. Pisarka odeszła cicho, ale żyła według własnych zasad i według tego, co kiedyś powiedziała
Trzeba żyć tak, żeby nie przyzwyczaić się do śmierci. Tak myślę, tra la la!
Cykl: Detektyw Blomkvist
Cykl: Dzieci z Bullerbyn
Cykl: Emil ze Smalandii
Cykl: Ja też
Cykl: Karlsson z dachu
Cykl: Lotta z ulicy Awanturników
Cykl: Madika z Czerwcowego Wzgórza
Cykl: Pippi Pończoszanka
Cykl: Rasmus
Dla starszych czytelników: cykl o Kati
Pojedyncze książki i zbiory opowiadań:
Biografie Astrid Lindgren
Dodatkowo 10 lutego 2016 roku w Polsce nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia ukaże się książka Astrid Lindgren Dzienniki z lat wojny.
Czy wybraliście książki do powrotu? Parę z Was deklarowało, że to dobry pomysł powrócić do powieści, które w jakiś sposób nas ukształtowały. Może sięgniecie po coś z twórczości Astrid Lindgren?
--------------------------------------------------------------------------------------
Post powstał na podstawie:
- http://astridlindgren.naszaksiegarnia.pl;
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Astrid_Lindgren;
- http://www.styl.pl/magazyn/news-asteroida-lindgren,nId,1873978;
- http://www.styl.pl/magazyn/news-astrid-lindgren-jakiej-nie-znamy,nId,1723323
Dzieci z Bullerbyn i Ania z Zielonego Wzgórza to moje ukochane lektury z podstawówki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Ja też właśnie te najmilej wspominam :)
UsuńMasz rację, lista książek jest imponująca, a ostatnie życzenie Pani Lindgren bardzo mnie zaskoczyło :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Tylu wspaniałych rzeczy nie wie się o autorach dopóki nie zacznie się "grzebać" w ich życiorysach.
UsuńWarto czasami poszperać, takie ciekawostki potrafią zaszokować :)
UsuńMoja córa uwielbia Dzieci z Bullerbyn, Pippi, Lottę i Emila...mamusia zresztą też :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo też mam dziwną słabość do książek dla dzieci :)
UsuńOj muszę przeczytać biografię Astrid - tę z wydawnictwa Marginesy. Jest przepięknie wydana, a treść musi być szalenie ciekawa. Fajny miałaś pomysł z cyklem "Powrót do dzieciństwa". Będę wypatrywać u Ciebie kolejnych postów z tej serii. :-))) PS. Znów nie mogę nie wspomnieć o nowym tle na blogu - jest jeszcze piękniejsze niż to świąteczne. :-))
OdpowiedzUsuńAstrid to szalenie interesująca postać. Pisząc ten post też myślałam o tym, żeby przeczytać jej biografię. Bardzo mnie też intrygują jej dzienniki, które mają zostać wydane w lutym. PS. Ślicznie dziękuję :))
UsuńUwielbiam "Dzieci z Bullerbyn". Moja ulubiona lektura z czasów szkolnych. :)
OdpowiedzUsuńMy też postanowiłyśmy wrócić do czasów dzieciństwa. :) Te lektury są świetne :)
Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Niezmiernie się cieszę i czekam na informacje o przeczytanych książkach i wrażeniach. A do Was zaglądam już od jakiegoś czasu :)
UsuńZnam oczywiście Pippi, a teraz jestem w trakcie poznawania przygód detektywa Bloomkvista. Bardzo rzetelny i ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Blomkvista nie miałam okazji poznać, więc chętnie poczekam na Twoje wrażenia. Dziękuję :)
Usuń"Dzieci z Bullerbyn" wspominam z wielkim sentymentem :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńhttp://soelliee.blogspot.com/
Kiedyś wrócę do jej książek i moje dzieci poznają jej twórczość :P
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam przeczytać jej Dzieci z Bullerbyn i oglądnąć film, ale żadnego nie dałam rady do kończyć. W sumie sama teraz nie wiem dlaczego ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Niesamowita autorka! mam w domu jej biografię, muszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuń