Jeżycjada przypomina mi o dzieciństwie i wchodzeniu w dorosłość. Książkami Musierowicz zaczytywałam się po kilka razy i utożsamiałam z bohaterkami, mimo że żyły one w innych niż ja czasach – PRL-u. Autorka jednak jak nikt inny potrafiła ukazać, że niezależnie od tła politycznego, problemy nastolatków zawsze będą tożsame, wszyscy przeżywają pierwsze miłości, rozterki i niepewność. Do cyklu postanowiłam wrócić po latach, by przekonać się czy dalej będzie mnie fascynował tak jak kiedyś.
W pierwszym tomie zapoznajemy się z Cesią Żak i jej niezwykle pozytywną, zwariowaną rodziną. Główna bohaterka stanowi jej podporę, oprócz nauki w liceum, gotuje, sprząta i właściwie zajmuje się domowymi sprawunkami. Dziewczyna ma tyle spraw na głowie, że właściwie ówcześnie żyjący człowiek popukałby się czoło twierdząc, że dziecko pochodzi z uciśnionej, patologicznej rodziny. Życie młodzieży w latach 70-tych bardzo różniło się od tego dzisiejszego. Większość czasu zajmowały im obowiązki, głównie domowe, a nie przyjemności. Mimo wszystkich nałożonych na siebie, często z poczucia obowiązku, zajęć, Cesia pozostaje niezwykle miłą, pomocną i uśmiechniętą nastolatką. Niestety dziewczyna potrafi dostrzegać w sobie jedynie kompleksy – zbyt grube łydki, piegowatą pucołowatą buzię, czy dziecinny wygląd. Nie wie, że codziennie w drodze do szkoły podąża za nią kolega z klasy Jerzy Hajduk, któremu jej łydki niezwykle przypadły do gustu, a pucołowata buzia wydaje się najmilsza na świecie.
Musierowicz jest mistrzynią w tworzeniu obrazu postaci. Pokazuje ludzi o różnorodnych upodobaniach, zachowaniu. Z wielką łatwością nakreśla nie tylko przeżycia nastolatków, ale również obraz wielopokoleniowej rodziny zamieszkującej kamienicę przy Słowackiego. Szósta klepka tętni życiem z każdej zapisanej strony, z każdego wręcz zdania. Rozśmieszają teatralne kłótnie rodziny Żaków, czy niezwykłe, acz piekielnie inteligentne psoty najmłodszego członka rodziny - Bobcia.
Bałam się powracania do dzieciństwa. Myślałam, że swoim dorosłym spojrzeniem zniszczę historie, które tak przecież ukochałam w dzieciństwie. Zupełnie niepotrzebnie, bo muszę przyznać, że powtórnie zakochałam się w Szóstej klepce i znowu wiem, jak to jest czuć książkowego kaca. Najbardziej w całej historii spodobała mi się nieprzeciętna inteligencja z jaką została napisana. Nawiązania do literatury, fizyki, czy też innych dziedzin wtrącone są lekko, ale w taki sposób, że aż się chce sięgnąć po Wykłady z fizyki Feynmana, czy zapoznać z klasyczną literaturą francuską.
Podsumowując muszę stwierdzić, że niezwykle cieszę się ze swojego powrotu do dzieciństwa. Musierowicz jest i pozostanie dla mnie królową literatury młodzieżowej, tej z najlepszego gatunku, inteligentnej, pokazującej, że nastolatki to osoby niezwykle wartościowe.
Data wydania: styczeń 1977 r.
Wydawnictwo: AKAPIT PRESS
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Książka autora o takich samych inicjałach. |
Świetne skarpetki! :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
He he :) Dzięki.
UsuńKocham całą serię całym serduchem!
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
I ja również :)
UsuńCzytałam kilka książek Musierowicz w podstawówce i gimnazjum chyba też. Zawsze żałowałam, że moja biblioteka nie miała wszystkich tomów :) A z tego co pamiętam, to trochę ich było
OdpowiedzUsuńJest bardzo dużo :) Mam w planach post na temat wszystkich :)
UsuńUwielbiam prozę Musierowicz i całą Jeżycjadę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem osamotniona w swym uwielbieniu.
UsuńNie sposób nie zwrócić uwagi na Twoje skarpetki. Są wprost przeurocze. Chcę takie same. :-))
OdpowiedzUsuńCo prawda dostałam je w gwiazdkowym prezencie, ale z tego co wiem były w Tigerze. Mam jeszcze jedne takie szalone - na jednej są chmurki a na drugiej deszcz i, o dziwo, stanowią parę ;)
UsuńTwórczość tej autorki również kojarzy mi się z dzieciństwem :) Chętnie rozejrze się za tą książką, bo już niestety nie pamiętam, czy ją czytałam :P
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w czasach szkolnych, czyli bardzo dawno temu, ale pamiętam doskonale, że podobała mi się, bo potem wypożyczałam inne dzieła Musierowicz.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś, dawne lata szkolne:)
OdpowiedzUsuńJa też w tym roku postanowiłam powrócić do tej serii, sięgając po wszystkie części, czego nie uczyniłam jako nastolatka. Rozpoczęłam "Małomównym i rodziną", który nie do końca spełnił moje oczekiwania, ale myślę, że z "Szóstą klepką" będzie już lepiej - książka czeka na półce i pewnie zabiorę się za nią w lutym. :)
OdpowiedzUsuń