Po przeczytaniu Cydru z Rosie w mojej głowie nieustannie kołaczą się słowa Pieśni Świętojańskiej o Sobótce Jana Kochanowskiego. Laurie Lee funduje czytelnikowi prawdziwy miastowy detoks i przenosi go w czasy, gdzie to rytm przyrody wyznaczał ludzkie zachowanie i gdzie można było zachwycać się prostotą życia.
Autor w swej powieści powraca do wczesnego dzieciństwa, chwili gdy w wieku trzech lat zsadzono go z fury i od tego poczucia oszołomienia oraz strachu zaczęło się jego życie w wiosce. Laurie Lee opisuje życie na wsi z perspektywy dziecka, jednak czyni to po latach, zatem wiele jego wspomnień mogło zostać przeinaczonych, o czym sam autor wspomina. Mimo wszystko, książka ta jest osobliwym pamiętnikiem, ponieważ autor mimo swojego wieku, stara się opisywać wszelkie wydarzenia zachowując dziecięcą naiwność i niezrozumienie świata.
W powojennej wsi życie toczyło się w rytmie zmiennych pór roku, niczym w Reymontowskich Chłopach. To właśnie przyroda wyznaczała obowiązki i czynności. To jej malownicze opisy stanowią znaczną część tych wspomnień. Laurie Lee z wielką precyzją odmalowuje powojenny krajobraz, przyznać trzeba, że operuje słowami niczym malarz pędzlem, gdyż wszelkie opisy miejsc stworzone są niezwykle plastycznie i od razu żywo jawią się w umyśle czytelnika.
Oprócz przyrody znaczą uwagę Lee poświęca charakterystyce mieszkańców wsi i osób przewijających się przez nią. Przyznaję, że jak na powieść pisaną z perspektywy małego szkraba, czyni to niezwykle zabawnie. Już na początku niezwykle ubawiłam się czytając opis miejscowych opryszków.
Co prawda nie spotkałam się z określeniem feel good book, ale uważam, że Cydr z Rosie idealnie wpasowałby się w taki gatunek. To książka, która pozytywnie nastraja do świata, ukazuje, że małe przyjemności mogą cieszyć, że przyroda potrafi obezwładnić swoimi zapachami, kolorami i zmiennością, o czym dzisiaj tak często zapominamy.
Tytuł: Cydr z Rosie
Tytuł oryginalny: Cider with Rosie
Autor: Laurie Lee
Tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek
Liczba stron: 296
Data wydania (Pl): 4 grudnia 2017
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Recenzja napisana dla:
Tytuł: Cydr z Rosie
Tytuł oryginalny: Cider with Rosie
Autor: Laurie Lee
Tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek
Liczba stron: 296
Data wydania (Pl): 4 grudnia 2017
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Recenzja napisana dla:
link do recenzji |
Brzmi bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuńNie sięgnęłabym po nią w księgarni, ale rzeczywiście wydaje się posiadać ciekawy klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie Słońce.
https://cleosevhome.blogspot.com/
Warto czerpać przyjemności z małych rzeczy. Interesująca książka.
OdpowiedzUsuń