niedziela, 3 grudnia 2017

Listopadowe przyjemnostki

Listopad obfitował w wiele deszczowych i ponurych dni, ale postanowiłam codziennie wychodzić i się dotleniać wraz z synkiem. Tylko jeden dzień spędziliśmy zamknięci w czterech ścianach. Na blogu pojawiło się parę nowych recenzji.

KSIĄŻKI

Miesiąc rozpoczęłam z Nikiem i Teslą, bliźniakami, którzy uwielbiają wynalazki. Książeczki z nimi sprawiły mi niesamowitą frajdę. Mój synek jeszcze jest zbyt mały, by konstruować wynalazki, ale jeśli macie starsze dzieci, to te książeczki będą idealnym prezentem na święta dla waszych najmilszych. Krok po kroku zostało w nich wyjaśnione działanie urządzeń technologicznych, które dzieci pod opieką rodziców mogą same skonstruować. Całość opatrzona została humorystyczną historyjką. Jak najbardziej polecam :)

Pojawiła się też recenzja Wszystkich moich kobiet Wiśniewskiego, lektury przepełnionej emocjami, żarem, erotyką, bardzo osobistej. Napisanej wspaniale, jak tylko autor potrafi.

Przeczytałam też drugi tom trylogii Firebird. Dziesięć tysięcy słońc nad tobą okazało się znacznie lepsze, niż pierwsza część tej historii i zachęciło mnie do przeczytania tomu kolnego.

Pojawiła się także recenzja Miłości za wszelką cenę, dobrze skonstruowanego thrillera psychologicznego dla młodzieży, który bardzo przypadł mi do gustu.

Na dodatek schrupałam czytelniczo Ritę z Cherrywood, czyli opowieść o trudach emigracji.

FILMY

Tym razem także nie obejrzałam za dużo. Przypomniałam sobie Listy do M., co by się wprowadzić w świąteczny klimat. Obejrzałam też Oscarowy Arrival (polski tytuł: Nowy początek). Pani filolog ma za zadanie rozpoznać język kosmitów, którzy pewnego dnia pojawili się na ziemi. Nowe formy zaobserwowano w dwunastu ziemskich lokalizacjach. Kobieta musi rozwikłać to, czego dowie się od kosmitów.
Przyznać muszę, że film ma nieziemski klimat i cudowny pomysł na fabułę, jednak zabrakło mi w nim emocji i nutki ekscytacji. Momentami ciągnął się jak przysłowiowe flaki z olejem i mimo że zakończenie okazało się naprawdę zaskakujące, to ogólnie film oceniam dość średnio.

MUZYKA

Przez listopad chodziła za mną świetna Havana. Pewnie tez ją znacie, niby masówka, ale głos piosenkarki robi wrażenie.

6 komentarzy:

  1. Przeczytałaś naprawdę ciekawe lektury. ;) Filmów w tym miesiącu też obejrzałam niewiele. Planuję w grudniu trochę ich nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już naprawdę nie poczuję magii swiąt, a może tak być, to obejrzę po raz wtóry 'Opowieść wigilijną' to wydanie starsze. Mam na DVD i lubię i może jeszcze Cassablancę. I jeszcze mam w zanadrzu 2 filmy z boskim Elvisem na DVD.
    Pozdrawiam.
    Sama nie wiem dlaczego tak napisałam w tym miejscu, od czapy. Te ;Listy do M' mnie skłoniły do tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam od czapy :) Właśnie idealnie wpasowałaś się w przedświąteczny klimat :)

      Usuń
  3. Też chętnie przypomniałabym sobie ,,Listy do M.", ciekawią mnie też dwie kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)