poniedziałek, 31 lipca 2017

"Przygody Wiki" Tadeusz Grubecki



Przygody Wiki Tadeusza Grubeckiego to wierszowana książeczka dla dzieci opowiadająca o przygodach dziewczynki z wielką wyobraźnią. Mamy okazję poznać jej opowieści o wizycie w ogrodzie, lesie, na działce i w szkole.

Książeczka opatrzona została ilustracjami i przyznać trzeba, że czyta się ją dość przyjemnie. Przygody Wiki opisane zostały przez jej dziadka Tadeusza i według mnie, ze względu na dość skomplikowany dobór słów nadają się do samodzielnego czytanie przez starsze dzieci. Młodsze mogą mieć problem ze zrozumieniem teksty, ze względu na znaczne nagromadzenie słów, których w mowie potocznej już raczej się nie używa, np.: wszeto, sposobić się. Często też zmieniane są wątki i dziecko może najzwyczajniej w świecie się pogubić w wierszowanych historyjkach. 

Plusem książeczki jest to, że wierszyki pokazują dzieciom przyrodę i ukazują, że na jej łonie można się świetnie bawić. To istotne, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy najmłodsi wolny czas spędzają głównie przed komputerem. 



Tytuł: Przygody Wiki
Autor: Tadeusz Grubecki
Ilustracje: Adnieszka Karpowicz
Liczba stron: 56
Data wydania (Pl): 9 maja 2017
Wydawnictwo: Psychoskok

Dziękuję wydawnictwu Psychoskok za udostępnienie egzemplarza książki. 



 

niedziela, 30 lipca 2017

"Promyczek" Kim Holden



Sięgałam po Promyczka z pewną obawą, bo książka okrzyknięta została jedną z najlepszych powieści ostatniego roku. Spotykając się z praktycznie samymi pozytywnymi opiniami, ciekawa byłam, czy i mnie przypadnie do gustu i czy pokocham ją jak miliony czytelników. Muszę przyznać, że po jej lekturze miałam spory problem z zebraniem się do wyrażenia mojej opinii na jej temat i już dawno nie miałam tak ambiwalentnych uczuć w stosunku do przeczytanej powieści.

Kate rozpoczyna studia z dala od Kalifornii, z której pochodzi. Dziewczyna musi wpasować się w nowe towarzystwo i dzięki łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów od razu zyskuje grono bliskich przyjaciół. Mimo że Kate nie chce się plątać w jakiekolwiek związki, nie umie oprzeć się  urokowi nowo poznanego Kellera. Dodatkowo dziewczyna nieustannie kontaktuje się ze swoim przyjacielem Gusem, wschodzącą gwiazdą rocka.

Zdecydowanie ujęło mnie pióro autorki. Kim Holden ma dar przekazywania trudnej historii w lekki sposób. Promyczka się nie czyta, jego po prostu się połyka, a pozwalają na to krótkie rozdziały i liczne dialogi. Ujmowały mnie szczególnie wymiany zdań między Gusem i Kate, bo właśnie w nich nie raziły mnie mnie wstawki typu: stary, stara.

Promyczek jest pełen wyrazistych bohaterów. Najciekawszym był dla mnie Gus, postać bardzo wyrazista, zgrabnie wykreowana od początku do końca. Muszę przyznać, że główna bohaterka momentami mnie irytowała swoją pozytywną energią, ale też poniekąd nią zarażała. Mimo wszystko ciężko mi było przyjąć do świadomości, że osoba, która doświadczyła tak wiele nieprzyjemności, może zachowywać taką pogodę ducha. Początkowo irytował mnie także sposób jej mówienia, zbyt lekki i frywolny, z czasem się jednak się do niego przyzwyczaiłam. Nie przepadałam też za Kellerem, był dla mnie taką ciepłą kluchą i za nic nie mogłam zrozumieć co widzi w nim Kate.

Książka niewątpliwie skupia się na ważkim i poważnym temacie i ostatecznie swoim zakończeniem łamie serce. Oprócz głównego motywu porusza też wiele innych aspektów: niepełnosprawność, niezrozumienie, wybieranie mniejszego zła. Mimo tak wielu poważnych tematów, ostatecznie fabuła wydaje się mało realna, właśnie przez kreację głównej bohaterki i czyny innych, których dokonywali pod jej wpływem. 

Ostatecznie uważam, że Promyczek to świetnie napisana książka, chociaż nie skradła mojego serca. Mimo tego, z pewnością sięgne po kolejne tomy tej trylogii.

Tytuł: Promyczek
Tytuł oryginału: Bright Side
Autor: Kim Holden
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Data premiery (Pl): 6 maja 2016
Liczba stron: 592
Wydawnictwo: Filia

poniedziałek, 24 lipca 2017

Niby pechowo, ale tyle wspomnień - "Czarny kot w walizce" Lucyna Małolepsza




Wycieczka zaklepana, czujemy radosne podekscytowanie, bo wyjazd zbliża się wielkimi krokami. Walizka spakowana, paszporty schowane, wszystko wydaje się dopięte na ostatni guzik. Chwilę przed wczasami zaczyna się walić: ktoś zachoruje, nie możemy znaleźć biletów, pechowa sytuacja goni kolejną, a my się gorączkujemy. Czarny kot wychyla łepek z naszej walizki i z namaszczeniem się uśmiecha, oczywiście po kociemu. Znacie takie sytuacje? Bardzo dobrze zna je Lucyna Małolepsza, która wszystkie swoje podróżnicze, pechowe przeżycia postanowiła opisać. 

Autorka Czarnego kota w walizce stworzyła zbiór anegdotek, które mają ze sobą wspólny mianownik - wyjazdowy pech. Czy to w Gruzji, czy we Włoszech, a nawet w rodzimych stronach, czarny kot towarzyszy jej praktycznie na każdym kroku, mimo że go ze sobą nie bierze, w końcu zwierzęta te ponoć nie lubią zmieniać miejsca pobytu. W związku z jego obecnością pani Lucynie przytrafiają się wszelkie nieszczęścia świata - giną pienią, ginie mąż, bilety znikają w tajemniczy sposób, a w toalecie atakują ją myszy. Dodam, że to tylko niewielki odsetek przydarzających się jej wypadków. 

Czarny kot w walizce to idealna wakacyjna lektura. Zbiór wyjazdowych opowiadań poprawi humor największemu ponurakowi. Książka napisana jest trafiającym w punkt, humorystycznym językiem i nie sposób się nie roześmiać czytając o wpadkach Lucy i Generała. 

Ten zbiór anegdot ma też inną niezaprzeczalną zaletę - został przepięknie wydany. Książka ma twardą oprawę, a wewnątrz niej znajdują się wakacyjne zdjęcia zrobione przez państwa Małolepszy. Zawsze powtarzam, że książka podróżnicza jest niepełna bez zdjęć miejsc, które opisuje. Tutaj one dodatkowo zachwycają. Nie bez kozery pani Lucyna wielokrotnie podkreśla zdolności fotograficzne swojego męża. 

Szczerze polecam Czarnego kota w walizce każdemu głodnemu wakacyjnych opowieści. Według mnie, to fantastyczna książka, poniekąd posiadająca znamiona literatury podróżniczej, wielokrotnie lepsza niż ostatnie "dzieła" pewnej znanej podróżniczki, która pisuje właściwie o wszystkim. Nie do końca umiem określić w czym tkwi siła tych zabawnych opowiadań: czy w pięknych zdjęciach, wspaniałych języku, czy poczuciu humoru autorki, które idealnie trafiło w mój gust. W każdym razie serdecznie książkę polecam, chociażby żeby po januszowemu się przekonać, że pech potrafi prześladować każdego.


Tytuł: Czarny kot w walizce
Autor: Lucyna Małolepsza
Data wydania: 8 czerwca 2017
Liczba stron: 160
Wydawnictwo: Psychoskok

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Psychoskok. 

czwartek, 20 lipca 2017

O tym, że nie zawsze warto trzymać się swoich postanowień - "Inne zasady lata" Benjamin Alire Sáenz



Do tej pory nie miałam okazji czytać książek o tematyce LGBT. Co prawda wątek ten gdzieś tam się przewijał, pojawiał, ale nie był wpleciony na tyle sensownie, żebym jakoś mogła się do  niego odnieść. Inne zasady lata to pierwsza powieść, w której ten temat został moim zdaniem mądrze i ze smakiem wprowadzony. 

Arystoteles zwany przez wszystkich Ari poznaje Dante. Chłopak ma go uczyć jedynie pływać, jednak między młodzieńcami nawiązuje się nić porozumienia i zostają najlepszymi przyjaciółmi. Jest to całkiem nowa sytuacja dla obojga, gdyż do tej pory stanowili samotników. Wkrótce Dante wyjeżdża na rok do Chicago i przyjaźń chłopców zostaje poddana próbie. 

Powieść napisana została z perspektywy Arystotelesa, chłopca wyjątkowego, nad wyraz dojrzałego, w pewnym sensie posiadającego liryczny charakter. Ari walczy ze swoimi demonami, z tajemnicami jego domu. Ważnym problemem jest dla niego unikanie rozmów o bracie, który siedzi w więzieniu. Chłopak nie potrafi też znaleźć wspólnej nici porozumienia z ojcem, który praktycznie nic nie mówi i zamknął się w sobie po powrocie z wojny w Wietnamie. 

Inne zasady lata to książka wieloaspektowa i mimo, że utarło się, iż jest to powieść poruszająca tematykę homoseksualizmu, to przyznać muszę, że jest to jedynie jeden z wielu jej aspektów i to taki, ukazany gdzieś na dalszym planie. To powieść o dojrzewaniu, poznawaniu rodzinnych tajemnic, oswajaniu się ze swoim ciałem i psychiką, o rozumieniu innych i empatii. To tzw. książka z drugim dnem. 

Muszę koniecznie zaznaczyć, że książka ta napisana jest dość poetyckim językiem, przez co nie czyta się jej łatwo. Mimo mnogości dialogów, te wydają się momentami bardzo sztuczne, bo zarówno Ari, jak i Dante są nad wyraz dojrzałymi nastolatkami. Mnie osobiście męczy takie pióro autora i mimo tego, że ostatecznie powieść mi się spodobała, ciężko mi było przez nią przebrnąć.

Inne zasady lata to z pewnością powieść nie dla wszystkich. Mogą ja sobie darować osoby mające problem z tematyką LGBT, ale także te, które liczą na łatwą i przyjemną lekturę. Ostatecznie uważam, że warto poznać losy bohaterów i zagłębić się w świat meksykańskich emigrantów w USA i zapoznać z ich problemami. 


Tytuł: Inne zasady lata
Tytuł oryginału: Aristotle and Dante Discoover the Secrets of the Unverse
Autor: Benjamin Alire Sáenz
Tłumaczenie: Agnieszka Skowron
Data wydania (Pl): 23 października 2013
Liczba stron: 338
Wydawnictwo: Wydawnictwo Rodzinne

środa, 19 lipca 2017

Mocno spóźnione podsumowanie BookAThonu

Ciężko mi się było zebrać, oj ciężko, żeby podsumować to, co przeczytałam w trakcie lipcowego maratonu czytelniczego. Od razu przyznam się, bez zbędnych tłumaczeń, że nie udało mi się przeczytać wszystkiego, co zaplanowałam w tygodniu, w którym miało miejsce to wydarzenie, ale uparłam się i nie poddałam i przeczytałam wszystko, tyle że po terminie. 

W samym tygodniu Bookathonu udało mi się przeczytać książki z kategorii:

KSIĄŻKA, W KTÓREJ WAŻNĄ ROLĘ ODGRYWAJĄ ZWIERZĘTA


Było to moje pierwsze spotkanie z literackim Sherlockiem i muszę przyznać, że bardzo udane. Jednak klasyka kryminału to jest to. A Pies Baskervillów nie będzie ostatnią powieści Doyle'a po jaką sięgnę. (recenzja)

KSIĄŻKA O PRZYSZŁOŚCI


Tysiąc pięter czyli Plotkara przyszłości to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Podobała mi się kreacja świata przedstawionego i różnorodność bohaterów, ich zmanierowanie, nie szanowanie zasad, ukrywanie tajemnic. Myślę, że z przyjemnością sięgnę po kolejne części, jak tylko pojawią się na rynku wydawniczym. (recenzja)

KSIĄŻKA, KTÓRA JEST BIOGRAFIĄ

Jako biografię miałam przyjemność czytać Pakistańską córkę, historię Marii Toorpakai, która dzięki pomocy rodziny i swojej niezłomności wyrwała się z ortodoksyjnego kraju, opanowanego przez Talibów i spełniła swoje marzenia. (recenzja)

Te trzy książki udało mi się przeczytać w BookAThonowym tygodniu, ostatecznie przeczytałam wtedy 1009 stron. W kolejnym tygodniu doczytałam jeszcze dwie powieści jakie sobie zaplanowałam, ich recenzje pojawią się wkrótce. 

KSIĄŻKA, KTÓRA PORUSZA TEMAT TABU

Inne zasady lata to książka o akceptacji, szukaniu własnego ja. Tematem tabu jaki porusza jest homoseksualizm. Przyznam, że mam z tą powieścią problem. Z jednej strony jest ciekawa pod tym względem, że skupiona jest na przeżyciach głównego bohatera, który próbuje odnaleźć swoje wewnętrzne ja. Z drugiej napisana jest językiem dość poetyckim, a ja po prostu nie przepadam za czytaniem powieści napisanych w ten sposób. 

ZŁA KSIĄŻKA
KSIĄŻKA ZEKRANIZOWANA W 2016 LUB 2017 ROKU

Gabinet Gadów jest złą książką ze względu na wszystkie nieszczęścia, które przytrafiają się rodzeństwu Baudelairów. Dodatkowo ta inne książki z Serii Niefortunnych Zdarzeń zostały zekranizowane w 2017 przez Netflix. Przyznam, że ta część podobała mi się bardziej niż pierwszy tom i może jednak polubię się tą serią. 



Braliście udział w tym maratonie? Sprostaliście wszystkim wyzwaniom?








sobota, 15 lipca 2017

Subiektywny przegląd lipcowych nowości kinowych



Utalentowanego młodego kierowcę (Ansel Elgort), który zarabia na życie udziałem w napadach, przez życie prowadzi muzyka. To ona pomaga mu być najlepszym w tym, co robi. Kiedy poznaje dziewczynę swych marzeń (Lily James), postanawia porzucić przestępczą przeszłość i zacząć żyć normalnie. Zmuszony przez bossa mafijnego (Kevin Spacey), dla którego pracuje, do udziału w z góry skazanym na niepowodzenie skoku, ryzykuje utratą wszystkiego, co dla niego najważniejsze – miłości, wolności i muzyki. 

Dlaczego go wybrałam? Bo mam wielką chęć na ten film. Słyszałam, że to montażowy majstersztyk i chcę sprawdzić, czy to prawda.  





Zafascynowany przygodą z Avengersami, wraca do domu, gdzie mieszka wraz z ciotką May (Marisa Tomei). Cały czas pozostaje pod czujnym okiem swego mentora – Tony’ego Starka (Robert Downey Jr.). Próbuje wrócić do normalnego życia, unikając myśli, że jest kimś więcej niż tylko „Spider-Manem z sąsiedztwa”. Jednak kiedy pojawia się Vulture (Michael Keaton), nowy groźny wróg, wszystko, co dla Petera ważne, staje się zagrożone. 

Dlaczego go wybrałam? Bo choć nie jestem wielką fanką Spider-Mana to ten wydaje się całkiem ciekawy. Podoba mi się fabułą, no i ciekawi rola Downey Jr. 




Jean-Etienne Fougerole, bogaty pisarz – celebryta podczas telewizyjnego programu promując swoją nową książkę „Czym chata bogata!”, nieopatrznie zaprasza pod swój dach romską rodzinę. Gdy do jego wspaniałego domu wprowadzą się nowi lokatorzy, cały świat stanie na głowie. 

Dlaczego go wybrałam? Bo bardzo lubię francuskie komedie, a ta wydaje się bardzo przyjemnym filmem na wakacyjny czas. 





"Dunkierka" rozpoczyna się sceną, w której wroga armia otacza setki tysięcy Brytyjczyków i aliantów. Uwięzieni na plaży między morzem a siłami przeciwnika muszą stawić czoła niemożliwemu.

Dlaczego go wybrałam? Bo uwielbiam Nolana i muszę sprawdzić jak zaprezentuje się w kinie wojennym. 



--------------------------------------------
źródło opisów: www.helios.pl



środa, 12 lipca 2017

Plotkara przyszłości, czyli "Tysiąc pięter" Katharine McGee




Rozkapryszona sfera wyższa często jest jednym z ciekawszych motywów w literaturze. Już F. Scott Fitzgerald w Wielkim Gatsbym pisał o rozdźwiękach klasowych., Cecily von Ziegasar w Plotkarze również skupiła się na życiu rozkapryszonych dzieciaków, które mogły szastać kasą na lewo i prawo, do końca nie wiedząc, co mają robić ze swoim życiem. Teraz Katherine McGee przedstawia swoją wersję bogaczy, ale w przyszłości. 

Manhattan. Rok 2118. Technologia znacznie poszła do przodu, chociaż nie wszyscy mają do niej dostęp. W Nowym Jorku i kilku innych światowych lokalizacjach wybudowano tysiąc-piętrowe wieże. Ich podstawy obejmują kilkanaście dzielnic, a część miasta została przeniesiona na różne piętra (łącznie z Brooklynem i Central Parkiem). Na samym dole mieszkają najbiedniejsi, na górze bogacze. 

Czytelnik ma szansę poznać historię tych najzamożniejszych: Avery, Ledy i Eris, ale także biedniejszych: Watta i Riley, a autorka pokazuje jak szybko można spaść z samego szczytu i jak się na niego wspiąć, dzięki dobrym układom. Ukazuje, że bogacze robią głupoty ze względu na nadmiar pieniędzy, a biedni są często zmuszani do ostatecznych posunięć, by po prostu, najzwyczajniej w świecie, przeżyć i zapewnić w miarę znośny byt swoim najbliższym.

Bohaterowie są świetnie skonstruowani, często na zasadzie przeciwieństw. Dziewczyny nie tylko są piękne, ale mają też trochę oleju w głowie, choć nie wszystkie. Jedyny mężczyzna, którego życie ukazane zostaje od podszewki, jest geniuszem, któremu niestraszne najnowsze technologie i wszelkie komputerowe zabezpieczenia. Taka mieszanka, czyni powieść ciekawą i intrygującą, wręcz chce się chłonąć życie bohaterów i coraz bliżej je poznawać, rozwiązywać sekrety, a także patrzeć jak odgadują tajemnice, z którymi czytelnik już wcześniej został zapoznany.

Tysiąc pięter to książka, którą się wręcz połyka. Katherine McGee stworzyła fascynujący świat. Z jednej strony zaskakujący nowoczesnością, z drugiej jej brakiem. Całości dopełniają podziały klasowe i zróżnicowanie bohaterów, co udowadnia, że powieść nie jest jedynie przeznaczona dla nastolatków, a stanowić będzie kawał dobrej rozrywki dla czytelnika w każdym wieku. 




Tytuł: Tysiąc pięter
Tytuł oryginału: The Thousandth Floor
Autor: Katherine McGee
Data wydania (Pl): 26 kwietnia 2017
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Moondrive


piątek, 7 lipca 2017

Zawalczyć o prawo do niezależności - "Pakistańska córka" Maria Toorpakai



Ryszard Kapuściński powiedział kiedyś, że światu grożą trzy plagi: nacjonalizm, rasizm i religijny fundamentalizm. Szczególnie ostatnia zyskuje w dzisiejszych czasach na sile, z tą ostatnią musiała zmierzyć się Maria Toorpakai, o której życiu można przeczytać w książce Pakistańska córka.

Maria urodziła się Pakistanie i nigdy nie była taka jak inne dziewczynki. Pragnęła wolności, odrzuciła swoje suknie i spaliła je na stosie. Przywdziała chłopięce ubrania i ścięła włosy na krótko. Niezwykle krnąbrna dziewczynka interesowała się bójkami i jazdą na rowerze. W niczym nie przypominała swojej starszej, niezwykle oczytanej siostry. Można stwierdzić, że Maria miała szczęście. Dziewczynka urodziła się w niezwykle liberalnej rodzinie, gdzie ojciec poświęcił swój status dla dobra kobiet z nim mieszkających. To dzięki niemu Maria mogła ubierać się niczym chłopiec i jak chłopiec zachowywać, dzięki niemu na wiele lat została Dżyngis-chanem. Jednak nawet ojciec nie potrafił obronić Marii przed okrucieństwem i agresją mężczyzn wobec niewinnych dziewczynek i kobiet. 

Dlaczego dziewczynie nie wolno studiować na uniwersytecie, pójść do lekarza albo podróżować po świecie, jak robi to Benazir Bhutto? Dlaczego ma poślubić mężczyznę, jeśli tego nie pragnie? Dlaczego to karabin ma władze nad umysłem? Gdzie się podziały nasze wybory? Allah nam ich nie odebrał, zrobili to mężczyźni. 

Historia Marii to opowieść o determinacji i dążeniu do obranego celu. Dziewczynka już od najmłodszych lat wiedziała, że nie da rady żyć według islamskich praw, że nie pozwoli się zamknąć w czterech ścianach, by jedynie usługiwać mężczyznom. Wiedziała, że czeka na nią lepszy świat, że może spełnić swoje marzenia. Udało się jej to głównie ze względu na rodzinne wsparcie i liberalne poglądy jej ojca, jego wiarę w możliwości i rozwój swojej żony i córek. Nie podzielał on koncepcji o ubezwłasnowolnieniu kobiet głoszonej przez większość mężczyzn, a sam często występował w obronie ich praw, za co niejednokrotnie był aresztowany. 

Lektura Pakistańskiej córki dostarcza jeszcze jednej lekcji. Jej rodzina pokazuje, że można być wierzącym muzułmaninem, nie będąc jednocześnie fundamentalistą. Ukazują oni, że wiara  i pobożność są równoznaczne z szacunkiem dla drugiego człowieka, bez względu na jego płeć czy pochodzenie. Co więcej, poważają oni też inne religie, nie uznają swojej jako jedynej i najlepszej. 

Pakistańska córka to biografia, która daje nadzieję, że nawet w tak ortodoksyjnym kraju jak Pakistan można walczyć o swoje marzenia. To dowód na to, że wiara nie musi ograniczać, narzucać niezdrowych zasad. To historia pokazująca, że nie należy się poddawać tylko walczyć o swoje, że warto marzyć i dążyć do obranego przez siebie celu. W końcu życie Marii to nie fikcja literacka, a najprawdziwsza historia dziewczynki, która chciała wygrać swoje prawo do niezależności. 


Tytuł: Pakistańska córka
Tytuł oryginału: Different Kind of Daughter
Autor: Maria Toorpakai oraz Katherine Holstein
Tłumaczenie: Robert Filipowski 
Data premiery (Pl): 14 czerwca 2017
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: SQN


Za możliwość poznania historii Marii dziękuję Wydawnictwu SQN.



środa, 5 lipca 2017

Pies - potwór, wichrowe wzgórza i bagna, czyli "Pies Baskervillów" Arthur Conan Doyle


O Sherlocku jest głośno, o Sherlocku mówią wszyscy, czy to ze względu na serial, czy na literackie przygody. Przyznam, że z jego filmową wersją nie miałam okazji się jeszcze zapoznać, ale już za mną najgłośniejsza z jego historii Pies Baskervillów

Pewnego dnia u Sherlocka zjawia się zaniepokojony doktor Moriarty, by powierzyć mu rozwiązanie zagadki tajemniczej śmierci sir Charlesa Baskervilla. Jak potwierdzają mieszkańcy okolicznej wioski, mężczyzna zmarł wskutek szoku związanego z zobaczeniem psa,  o którym opowiada rodzinna legenda rodu Baskervillów. Holmes od razu zaczyna działać i wysyła na zwiady Watsona wraz z kolejnym dziedzicem, sir Henrym. Czy uda im się rozwiązać skomplikowaną intrygę? 

Przyznać muszę, że uwielbiam klasyczne kryminały, więc nie byłam zdziwiona, że Psa Baskervillów czytało mi się lekko i z wielką przyjemnością. Od razu w mojej głowie zrodził się obraz ówczesnego Londynu, a także wielkiej rezydencji położonej na ponurych wrzosowiskach. Doyle stopniowo buduje intrygę i rozwija wydarzenia, a czyni to poprzez pierwszoosobowa narrację Watsona, wplata część epistolarną stanowiąca jego listy, a także jego dziennik. Taka niejednolitość fascynuje i zaciekawia. 

Mimo że w książce nie występuje ogrom bohaterów, są oni bardzo zróżnicowani i dobrze zbudowani. Praktycznie każdego można podejrzewać o niecne intencje i kłamstwa. Na tle wszystkich zdecydowanie wyróżniają się introwertyczny Holmes i pierdołowaty, ale inteligentny i spostrzegawczy Watson. Dość szybko domyśliłam się osoby mordercy, jednak nie dałabym rady wydedukować skomplikowanej intrygi, która do tych wszystkich wydarzeń doprowadziła. 

Pies Baskervillów to moje pierwsze spotkanie z prozą Arthura Conana Doyle'a, ale na pewno nie ostatnie. Czytanie tej książki było dla mnie wspaniałą, inteligentną rozrywką, która rozbudziła we mnie chęć główkowania i rozwiązywania zagadek. Czyżby zapowiadało się kryminalne lato :)? 


Tytuł: Pies Baskervillów
Tytuł oryginału: The Hund of the Baskervilles
Autor: Arthur Conan Doyle
Tłumaczenie: Ewa łozińska-Małkiewicz
Liczba stron: 241
Data wydania(Pl): 24 września 2015
Wydawnictwo: Wydawnictwo Olesiejuk

poniedziałek, 3 lipca 2017

BOOKATHON czas zacząć

Do tej pory nigdy nie zdecydowałam się wziąć udziału w Bookathonie. Zawsze przerażała mnie ilość stron do przeczytania w tak krótkim czasie. Teraz doszłam do wniosku, że raz kozie śmierć, a chodzi przecież o dobrą zabawę, więc zaczynam. Trzymajcie kciuki obym podołała. 



3.07 Książką jaką będę czytać jest Pies Baskervillów. W końcu będę miała okazję zapoznać się z literacka postacią Sherlocka i poznać jeden z najbardziej znanych utworów Arthura Conana Doyla. 

4.07 Książką o przyszłości jaką wybrałam jest Tysiąc pięter. Akcja toczy się w 2118 roku i przedstawia życie w wieżowcu, którego piętra oznaczają status społeczny mieszkańców. Brzmi ciekawie i intrygująco, ponoć ta książka to Plotkara w przyszłości.

5.07 Uważam, że szkoda czasu na czytanie złych książek, zatem zinterpretowałam to wyzwanie po swojemu i wybrałam Gabinet Gadów Lemony'ego Snicketta. Ta książeczka to siedlisko zła, bo przecież młodym Baudelairom nie przytrafiają się dobre rzeczy, a los ciągle wystawia ich na próbę. Oj tak, to zdecydowanie zła książka. Jednocześnie wyzwanie to pokrywa mi się z wyzwaniem z 8.07, bo na podstawie tej i innych książek autora powstał serial zekranizowany w 2017 r.

6.07 Jako biografię wybrałam Pakistańską córkę, książkę opowiadającą losy Marii Toorpakai, która żyjąc w kraju pozostającym pod rządami Talibów, postawiła wszystko na jedną kartę i naraziła swoje życie, by spełnić marzenia. 

7.07 Miałam problem z wyborem tematu tabu, przyznam, że chciałam pod to wyzwanie podciągnąć Pakistańską córkę, ze względu na to, iż ukazuje jak traktowane są kobiety przez Talibów. Jednak, ostatnim wyzwaniem jest przeczytanie 1500 stron i trzeba by było mu sprostać, zatem do tego wyzwania wybrałam Inne Zasady Lata, bo jeśli dobrze się orientuję, książka traktuje o miłości homoseksualnej, która nadal tematem tabu pozostaje. 

9.07 Wszystkie książki, jakie wybrałam mają łącznie 1559 stron.  





niedziela, 2 lipca 2017

Wynalazkowy czerwiec

Czerwiec okazał się dla mnie bardzo pracowitym miesiące. Zobowiązania zawodowe nie pozwoliły na na relaks, a szczerze mówiąc do domu wracałam na tyle padnięta, że zasypiałam nad książkami. Dopiero końcówka tego miesiąca pozwoliła mi się w jakiś sposób "odkuć" i rezultatem przeczytałam ostatecznie pięć książek, w tym dwie dziecięce i zaczęłam jedno grubachne tomiszcze, więc szału nie ma. 

KSIĄŻKI 


Skończyłam trylogię o Pani Peregrine, która okazała się zacną lekturą i ostatecznie bardzo mi się spodobała, chociaż obawiałam się tego, co mógł wymyślić jej twórca.

Szkoliłam się także w języku angielskim i dzięki Wydawnictwu [ze słownikiem] miałam okazję poznać przygody pewnej grupy kolonijnej podczas czytania Camp Nel. 

Po raz pierwszy recenzowałam też książeczki dla dzieci, a to za sprawą niezrównanego Bookhuntera i wydawnictwa Mamania. Zapowiada się, ze to nie pierwsze i nie ostatnie, bo maluch w moim brzuchu wyraźnie lubi jak mu czytam.

Dodatkowo na blogu pojawiła się recenzja Nigdy i na zawsze Ann Brashers. Mimo że uwielbiam tę autorkę, głównie dzięki jej serii o Wędrujących Dżinsach, to ta książka niespecjalnie ptrzypadła mi do gustu.

Zaczęłam też czytać Tajemnice Wichrowych Wzgórz Eryka Ostrowskiego i przyznaję, że to świetna i wciągająca rozprawa. W końcu mało kto wie, że siostry Bronte miały brata (ja nie wiedziałam).

PLENERY

W tym miesiącu miałam okazję zobaczyć plenerowe przedstawienie Wrocławskiego Teatru Komedia i obejrzeć Szalone Nożyczki. Chociaz przez tłum i brak telebimu miałam okazję wziąć udział raczej w słuchowisku niż w spektaklu, prtzyznam, że nabrałam ochoty na wyjście do tego teatru i może się uda. W wakacje mają zazwyczaj odrobinę tańsze bilety, wię c żal by było nie skorzystać.

Miałam okazję też poczytać książkę w sąsiedztwie Zamku Wojnowice. Bardzo przyjemne i ciche miejsce, gdzie można złapać trochę oddechu poza ruchliwym centrum miasta. Polecam na krótki wypad, szczególnie rowerowy.



Co prawda wczoraj już był lipiec, ale że za podsumowanie wzięłam się dzisiaj, muszę napisać o jeszcze jednym wydarzeniu. Wczoraj w Bagnie odbył się finał pleneru malarskiego, który zwieńczony został akustycznym koncertem i poczęstunkiem znanej wielu  siostry Anieli. Przy okazji można było zakupić podpisane przez nią książki i obrazy, które powstały w trakcie pleneru. 

Siostra Aniela podpisująca swoje książki


MUZYKA
W tym miesiącu wielką przyjemność sprawiało mi oglądanie Carpool Karaoke z Edem Sheeranem. Jeśli jeszcze nie widzieliście - koniecznie nadróbcie :)



sobota, 1 lipca 2017

Czerwcowe podsumowanie wyzwania "Powrót do dzieciństwa"



Dziewczyny, czerwcowe, upalne dni Was nie rozleniwiły i bardzo się z tego cieszę. Najlepszy wynik czerwca uzyskała Sylwia i to ona wysunęła się na prowadzenie w rankingu. 

Mam nadzieję, że pozostałe uczestniczki nie zapomniały o wyzwaniu lub wklejaniu linków ;) 

Co do Waszych pytań, wyjaśniałam w komentarzach, ale wyjaśnię też tutaj. Punkty naliczam w następujący sposób: jeśli książka wpisuje się w hasło miesiąca to liczę ją po prostu jako 2 książki. Przykładowo książka bez bonusu ma 1 punkt, książka z bonusem 2 punkty. 

Mam nadzieję, że w tym miesiącu wszystko się zgadza. W razie czego czekam na reklamacje ;) 


wynik za kwiecień (łącznie z bonusem)wynik z poprzednich miesięcyŁĄCZNIE
matka_wkurzająca127789
Buba Bajdocja145771
Agnieszka033
Mama do sześcianu11112
Pożeram strony033
Luka Rhei099
Daria Skiba04040
Wiki099
Sylwia177895
Martyna Carli257
Wasza Mamka022



Jako że ostatnio bardzo często pada, to hasło na lipiec będzie trochę trudniejsze do wyszukania na okładkach, w tytułach książek czy nazwiskach autorów. Tym razem będzie to

PARASOL.

POWODZENIA!

UWAGA! Linki do książek przeczytanych w czerwcu zamieszczajcie, proszę, pod tym postem.