Morza szum, ptaków śpiew (a raczej krzyk), złota plaża (egipska) pośród drzew. W takiej właśnie scenerii Anna Łacina postanowiła osadzić fabułę swojej powieści Niebo nad pustynią. Niech jednak nie zmyli czytelnika sielskość świata przedstawionego, bo pozorna, wakacyjna beztroska, która kojarzy się z wakacjami all inclusive, niewiele ma wspólnego z historią napisaną przez autorkę.
Egipt to dość nietypowy cel podróży podczas ferii zimowych. Jednak aż trójka, dość specyficznych nastolatków wraz ze swoimi rodzicami, taki kierunek właśnie obrała. Anastazja trafiła tam właściwie z przypadku i ku jej wielkiemu zdziwieniu, że rodzice podłapali rzucony przez nią mimochodem pomysł. Damian, typowy nołlajf i geek komputerowy został tam zaciągnięty przez swoich rodziców i nie miał pojęcia, że to on, był przyczyną dla której Anastazja też tam chciała pojechać. Klara natomiast pojechała ze swą babcią Klarą ( tak, miały tak samo na imię), bo ta chciała, by dziewczyna w końcu zaczęła być nastolatką, a nie najbardziej dojrzałą i odpowiedzialną osobą w całym rodzinnym domu. Żadne z nich nawet nie przypuszczało, jak bardzo te wakacje zmienią ich życie i że w końcu wyjawią swoje najgłębiej skrywane sekrety. Szczególnie dziewczęta, nie przypuszczały, że będą potrafiły zaufać obcej osobie i jak nowa znajomość, z godnym zaufania Albertem (też wczasowiczem), tak bardzo je odmieni.
Wydawałoby się, że powieści wakacyjne nie niosą ze sobą większej wartości. Ot, idealnie wpasowują się w ciepłe dni, nie za bardzo każą o sobie rozmyślać i szybko się je zapomina. W przypadku książki Łaciny, krzywdzącym byłoby przypisanie jej do podobnego kanonu lektur. Tym, co odróżnia ją od innych powieści o podobnej tematyce są bohaterowie i skrywane przez nich problemy, a nawet tabu, o którym się głośno (nawet w literaturze) nie mówi. Autorka po mistrzowsku, ale nie z przesadą, przypisuje wszystkim konkretne bolączki, poczynając od uzależnionego od gier komputerowych Damiana, poprzez skrywającą swoją prawdziwą naturą za strojem emo Klarą, a kończąc na nieustannie niańczącej swojego malutkiego braciszka Anastazji. Nie tylko główni bohaterowie opisani zostali w mistrzowski sposób, ale też ci drugoplanowi (moją ulubienicą była babcia Klara - kobieta, która mimo swojego wieku emanowała pewnością siebie, malowała się i miała o sobie jak najlepsze zdanie, będąc przy okazji wspaniałą babcią dla swojej wnuczki). Jedynie przeszkadzał mi trochę zbyt wyidealizowany wizerunek Alberta. Mimo jego ciężkich przeżyć, trudno było mi uwierzyć w prawdziwość tej postaci (chociaż chciałabym wierzyć, że istnieją ludzie tak krystalicznie czyści i sypiący złotymi cytatami jak z rękawa).
Autorka podkreśla i polemizuje z wieloma stereotypami, szczególnie dotyczącymi kultury islamskiej. Bohaterowie dyskutują chociażby na temat ubioru egipskich kobiet, ograniczeń je dotyczących, zastanawiają się nad bezpieczeństwem i zamachami. Przemycona zostaje część kultury islamskiej: modlitwy, zwroty i zachowanie. To własnie Albert, chłopak posiadający licencjat z arabistyki przybliża je pozostałym uczestnikom wycieczki oraz czytelnikom.
Niebo nad pustynią nie jest lekturą lekką w odbiorze. To proza trudna, pełna smutku i opisująca niezwykle ciężkie przeżycia, ale dająca nadzieję, wskazująca, że sami jesteśmy motorem wydarzeń i to od nas zależy, czy gdzieś za rogiem znajdziemy upragnione szczęście i wewnętrzny spokój. Powieść ta jest zdecydowanie jedną z lepszych, jaką miałam okazję przeczytać w tym roku i na pewno nie ostatnią autorstwa Anny Łaciny z jaką się zapoznam.
Tytuł: Niebo nad pustynią
Autor: Anna Łacina
Data wydania: 13 kwietnia 2016
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Książkę mogłam przeczytać dzięki Marcie z bloga: http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/ i akcji Book Tour, jaką zorganizowała. Dziękuję <3
No nie mogłam się doczekać Twojej opinii! I już wiem - dlaczego!
OdpowiedzUsuńTak pięknie opowiadasz o tej książce, że aż mam ochotę po raz kolejny JUŻ ZARAZ NATYCHMIAST złapać "Niebo nad pustynią" i zaczytać się w tej pięknej i jakże mądrej powieści :D
Właśnie taką literaturę powinniśmy czytać. Właśnie taka literatura powinna stać na szczytach bestsellerów - nie tylko polskich, ale i światowych! Bo sądzę, że taką książkę, jak "Niebo nad pustynią" mógłby przeczytać każdy Polak... ale i Niemiec, Francuz, Amerykanin. Tam jest tylko uniwersalnej mądrości, że po takiej dawce mądrej lektury aż nie można na moment przestawić się do tych lekkich!
Wybacz, że tak się rozpisałam - tak to jest, jak przeczytam jakąś dobrą recenzję :D Bardzo Ci dziękuję za wzięcie udziału w Book Tourze... i mam nadzieję, że razem ze mną będziesz czekała na kolejne powieści Anny Łaciny :D
Ciesze się, że Ci się spodobało :) Twoje słowa to miód na moje serce. Mega szybka jesteś kobieto, właśnie miałam Ci link wysyłać. A co do rozpisywania się, pisz ile chcesz. Wielka przyjemność mi sprawił Twój komentarz :*
OdpowiedzUsuńTak jak Twój mi :D
UsuńPo prostu siedziałam wtedy na blogspocie i nagle zauważyłam nowy post opatrzone Twoim zdjęciem! To nic tylko przeczytać Twoje zdanie ;)
Jak patrzę, jak pięknie prezentuje się ta książka - skaczę z radości :D
Bardzo prawdopodobne, że przy każdej kolejnej powieści pani Łaciny będę organizowałam BookToura - ta forma "promocji" i rozsiewania dobrych książek bardzo mi się podoba ;)
Jeśli nic się zmieni, to ja ustawiam się kolejce. A planujesz taką akcję z "Chłopakiem z sąsiedztwa"? :> :D
UsuńBardzo chętnie bym to zrobiła, ale nie będę miała możliwości... kiedy książka trafi do sprzedaży, ja już będę za granicą :(
UsuńOj, szkoda, ale nic straconego. Mam nadzieje, ze będzie tak samo dobry jak "Chłopak na zastępstwo".
UsuńBardzo zachęcająca recenzja. Az chyba skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam Cyrysiu z całego serca i wierzę, że Ci się spodoba :)
UsuńWidziałam Book Tour z tą książka u Marty, już wtedy miałam na nią ochotę... nawet ją zakupiłam, tymczasowo zdobi półkę, ale z pewnością przeczytam ją w któryś jesienny wieczór. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie. To taka książka, której się nie zapomina.
UsuńSłyszałam o tej książce, ale nie czytałam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wybrałabym się do Egiptu, jak narazie pozostaje mi przenieść się tam czytając tę książke :)
OdpowiedzUsuń