Przyznaję, że nie jestem dobrą osobą do pisania o poradnikach. Ciężko mi je czytać, sięgam po nie rzadko i z reguły uważam je za zbiór uniwersalnych prawd, które zna każdy i nie odnajduję w nich nic odkrywczego, co zatrzęsłoby moim światem w posadach i odmieniłoby mój światopogląd. Nie ruszają mnie mody na magię sprzątania (serio można o tym pisać?) czy hygge. Dlatego postanowiłam się sprawdzić i zobaczyć, czy może w końcu znajdę poradnik, który poruszy we mnie jakąś czułą strunę. Zdecydowałam się więc na wzięcie udziału w book tour u Rudym Spojrzeniem.
Na pierwszy rzut oka widać, że autorka zaraża swoim życiowym optymizmem. Mimo ciężkich przeżyć trzyma głową wysoko i dąży do spełnienia marzeń, nawet tych najbardziej nierealnych. Przyznaję, że ja bym się poddała na pierwszym, lepszym zakręcie, a ona swoje słabości przekuła w siłę i zrealizowała plany. Z dnia na dzień była w stanie porzucić bezpieczeństwo i stabilizację bycia zatrudnioną, by założyć własną firmę. Co więcej, szczerze w siebie wierzyła i zapewne właśnie to sprawiło, że udało jej się odnieść sukces i robić to, co kocha.
Zazdroszczę autorce jej podejścia do życia, pewnej lekkomyślności, chęci zmian i wiary w siebie. Według niej każdy może się tego nauczyć, każdy może inaczej spojrzeć na swoje życie, a pomocą mają być ćwiczenia motywacyjne zawarte w książce. Każdy dział zakończony jest wskazówkami i miejscem na nasze przemyślenia.
Czy książka powaliła mnie z nóg i sprawiła, że odkryłam coś zdecydowanie nowego? No cóż, nie do końca. Jak wiadomo, każdy poradnik opiera się na chęci zmiany swego życia na lepsze i w ten czy inny sposób wskazuje drogę dojścia do sukcesu. Teoria autorki nie jest dla mnie czymś nowym, może dlatego, że uczestniczyłam w szkoleniach z coachingu (swoją drogą, nie cierpię tego słowa). Nie znalazłam w niej nic, czego bym już nie wiedziała. Podobało mi się jednak podkreślenie, że to ile zrobimy w życiu zależy od nas samych, naszej wiary w siebie.
Uwolnij ptaka nie jest wielkim odkryciem ani czymś szalenie nowatorskim, ale wierzę, że dla wielu będzie motywacją do zmiany, a na pewno pozostawi na twarzy uśmiech, że można, że da radę i że nie wolno przekładać życia na jutro.
Książkę miałam przyjemność przeczytać w ramach akcji BOOK TOUR
Wyzwanie:
Ja czasami lubię oderwać się od nieco cięższej tematyki i wtedy właśnie sięgam po wszelkie poradniki itp :) Nie są one może jakieś odkrywcze, ale z pewnością przyjemnie się je czyta i tyle tylko od nich wymagam - aby było lekko, przejrzyście i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńZaraża swoim optymizmem no nie?
OdpowiedzUsuńTo prawda i trochę jej tego zazdroszczę :)
UsuńCóż, przyznam szczerze, że mam takie samo zdanie o poradnikach co Ty, więc raczej po ten nie sięgnę. Zastanawiam się czy przyjdzie taki czas w moim życiu, że będę chciała być zarażona optymizmem przez jakąś książkę - wtedy może wyszukam tę pozycję :D
OdpowiedzUsuńKsiążka nie zmieniła mojego życia, ale przyznaję, że przeczytałam ją z przyjemnością. Porządna dawka optymizmu :)
OdpowiedzUsuń