Nadeszła wiekopomna chwila i pragnę ogłosić pierwszy Book Tour organizowany na moim blogu!
Książką, która wyruszy w podróż będzie Dziecko wspomnień Steeny Holmes wydana w Polsce przez Wydawnictwo Kobiece. Powieść wywarła na mnie duże wrażenie, recenzję znajdziecie tutaj.
Dla zachęty dodam, że powieść już od pierwszej strony niesamowicie wciąga i odkłada się ją dopiero po przeczytaniu ostatniej kartki.
baner
REGULAMIN AKCJI:
1. Book Tour z Dzieckiem wspomnień Steeny Holmes organizowany jest przeze mnie, autorkę bloga www.atociwynalazek.blogspot.com we współpracy z Wydawnictwem Kobiecym.
2. Chęć przystąpienia proszę zgłosić w komentarzach pod tym postem. Lista będzie otwarta do momentu ogłoszenia przeze mnie jej zamknięcia. W treści komentarza należy podać swój e-mail. Kolejność zgłoszeń wpływa na kolejność na liście oczekujących, ale zawsze możemy się dogadać, co do kolejności wysyłki.
3. Nie trzeba posiadać bloga, żeby się zgłosić. Recenzje książki należy wtedy zamieścić na Facebooku, Google +, portalach książkowych takich jak: lubimyczytac.pl, bookhunter.pl, granice.pl lub innym podobnym portalu i podać do niej link.
4. Książkę należy przeczytać i zrecenzować w ciągu 14 dni od dnia jej otrzymania. Pamiętajcie, żeby w swojej recenzji uwzględnić frazę Book Tour i wkleić zdjęcie pierwszej strony książki z podpisami uczestników oraz podlinkowany do tego posta baner akcji wraz ze wskazaniem bloga organizatora - www.atociwynalazek.blogspot.com - oraz Wydawnictwa Kobiecego - www.wydawnictwokobiece.pl
5. Po przeczytaniu książki proszę o kontakt, bym mogła podać adres korespondencyjny kolejnej osoby.
7. Akcja ruszy około 10 listopada 2016 (mam nadzieję, że do tego czasu zgłosi się chociaż pięć osób).
Zapraszam do zabawy :)
Na koniec zabawy wśród jej uczestników wylosuję osobę, która wygra zestaw jesiennych, ręcznie malowanych zakładek. Póki co kolekcja ma dwa egzemplarze, ale możliwe że się powiększy i wtedy będzie można wybrać zestaw, który bardziej się wygranemu spodoba.
Cztery dziewczyny i magiczne spodnie, które na wszystkie pasują powracają. Wraz ze wszystkimi problemami i przeżyciami, które je dotknęły w ciągu minionych wakacji. Tym razem dziewczyny mają pozostać w miejscu swojego zamieszkania. Jednak Bee pod wpływem lektury listów babci, które jej ojciec skrzętnie przed nią ukrywał, w ostatniej chwili zmienia zdanie i wyrusza do Alabamy. Tak rozpoczyna się kolejne lato pełne przygód.
Lena dostaje pracę w butiku i tam nieustannie rozmyśla o Kostosie i dzielącej ich odległości. Bardzo by chciała o nim zapomnieć, jednak nie potrafi. Carmen przeszkadza związek jej mamy. Do tej pory dziewczyna była w centrum jej zainteresowań, a naraz pojawił się David, który pochłania praktycznie całą uwagę Christiny. Tibby wyjeżdża na wakacyjne studium reżyserskie, gdzie poznaje nowych kolegów, znacznie się od niej różniących. Nowi znajomi bardzo imponują dziewczynie, do tego stopnia, że zaczyna udawać inną osobę i wstydzić się swojego otoczenia. Bee, udając kogoś innego, zatrudnia się u swojej, niewidzianej przez lata babci jako pomoc domowa.
Brashares po raz kolejny funduje czytelnikowi przekrój nastoletnich przeżyć, tym razem skupiając się na szukaniu siebie i własnego miejsca w świecie oraz ugruntowaniu własnych opinii. Na przykładzie Tibby, starającej się dostosować do wyluzowanych znajomych, ukazuje że nie warto zatracać własnej tożsamości. Bee, która całkowicie się w sobie zamknęła i zmieniła wygląd po ubiegłorocznej historii, jest idealnym odwzorowaniem frazy, że często warto wrócić do korzeni i odszukać wewnętrzny spokój w ramionach najbliższych. Carmen uczy się, że egoizm to najgorsza możliwa cecha i inni też zasługują na chwile szczęścia. Lena natomiast zdaje sobie sprawę, że nie można tłumić swoich uczuć.
Kolejna część powieści potwierdza moje nią zauroczenie. Z czystym sumieniem przyznaję, że Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów jest jednym z najlepszych cykli młodzieżowych, jakie miałam okazję czytać. Wielokrotnie już pisałam, że lubię, jak w książkach dla młodzieży ukryte jest ważne przesłanie, a takiego w książce Brashares nie brakuje. Co więcej, przekonana jestem, że wielu nastolatków odnajdzie w postaciach głównych bohaterek bliźniacze dusze.
Po raz kolejny, z największą przyjemnością polecam lekturę przygód czterech przyjaciółek i jednej pary dżinsów, jakkolwiek dziwacznie to nie brzmi. Książka z pozoru może wydawać się powieścią tylko dla młodzieży lecz ja zapewniam - z niej się po prostu nie wyrasta.
Tytuł: Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów – rok później Autor: Ann Brashers Tytuł oryginału: The Second Summer of the Sisterhood Tłumaczenie: Krzysztof Adelt Data wydania: 2003 rok Liczba stron: 352 Wydawnictwo: Egmont Polska
3 czerwca 2015 książka została wznowiona przez Wydawnictwo YA!
23 maja 2002 – Cannes. Impreza. Narkotyki. Zbrodnia.
29 maja 2012 – Paryż, młoda absolwentka szkoły mody, której dano wielką szansę i grzech, który rzuca długi cień.
Motyle i ćmy Ewy Przydrygi to powieść kryminalna mająca za tło
światową stolicę mody i jej kulminacyjne wydarzenie: Paris Fashion
Week. Julia, główna bohaterka, jest obiecującą młodą projektantką,
najlepszą absolwentką, której powierzono ważną rolę: przywrócenie na
salony dawniej znamienitego, a teraz podupadłego domu mody. Wszystko
idzie jak z płatka, oczywiście do czasu. Na miesiąc przed pokazem
następuje włamanie do pracowni dziewczyny, a cała, przygotowana w pocie
czoła kolekcja, zostaje zniszczona. Początkowo Julia nie wiąże
wydarzenia z pamiętną nocą 23 maja 2002 roku, wszak świat mody jest
zawistny i każdy chciałby się pozbyć konkurencji. Wszystko się zmienia,
gdy Julia wysiadając z metra dostrzega bilbord jednoznacznie wskazujący,
że koszmar z przeszłości powraca, a dotąd skrzętnie skrywane tajemnice
mogą ujrzeć światło dzienne.
Ewa Przydryga stworzyła pełnokrwisty, trzymający w napięciu kryminał,
który dzięki mocnemu prologowi, trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Jednak to nie tylko zasługa wciągającego wstępu, a wielu innych
czynników, pozwala stwierdzić, że debiut autorki, to dojrzała proza,
zawierająca to, co taki gatunek zawierać powinien.
Po pierwsze: akcja ta toczy się szybko, nie zwalniając tempa ani na
chwilę. Na bohaterów co i róż czekają liczne przygody i zasadzki, nie
tylko we Francji, ale też w Poznaniu czy egzotycznej Indonezji.
Przydryga umiejscawiając fabułę powieści w tak różnych rejonach, czyni
ją bardziej zróżnicowaną. Dodać trzeba, że wydarzenia opisywane w
książce nie dotyczą tylko przeżyć Julii, ale także innych bohaterów.
Po drugie: postaci są niezwykle zróżnicowane, co sprawia że są
zapamiętywalne. Z powieściami kryminalnymi już tak jest, że przez ich
strony przewija się miliard nazwisk, mniej lub bardziej ważnych, często
opisywane są osoby, nie mające większego wpływu na główny wątek. Mimo że
w książce przewija się sporo bohaterów, ich liczba oscyluje w
granicach, które pozwalają zapamiętać wszystkie szczegóły przedstawianej
historii. Przyznać trzeba, że postaci zostały precyzyjnie dopracowane, a
główna bohaterka to osoba, która mimo ciężkich przeżyć ma głowę na
karku i umie stawić czoła konsekwencjom swoich czynów. Na szczególną
uwagę zasługuje Gabrysia, siostra Julii, zwariowana studentka, która do
powieści wprowadziła wątek humorystyczny. Nie zabrakło też nutki
romansu, ale ten stanowi wątek poboczny, zagłuszony przez wszystkie inne
wydarzenia.
Po trzecie: niepokój, który jest nieustannie odczuwalny podczas lektury i
który podkreślany jest przez retrospekcje wydarzeń nocy 23 maja 2002
roku oraz fachowe rozmowy, czy to z policjantami i detektywem, czy
informacje wykrzesane z dokumentów znalezionych w trakcie śledztwa przez
bohaterów. Właśnie podczas lektury takich „specjalistycznych” dialogów,
można dostrzec wkład autorki w powstanie powieści, bo ta niewątpliwie
włożyła w to mnóstwo pracy.
Motyle i ćmy to zaskakująco dobry debiut kryminalny. Ukazana w
powieści historia trzyma w napięciu do ostatniej strony, a zakończenie i
motywy postępowania niektórych bohaterów zaskakują. Pozostaje tylko
czekać na kolejne publikacje Ewy Przydrygi. Oby były też takimi
kryminalnymi perełkami, bo przyznać trzeba, że autorka, postawiła sobie
poprzeczkę bardzo wysoko.
Ekranizacje powieści młodzieżowych są zazwyczaj dużym wydarzeń. Ludzie na całym świecie wyczekują premiery filmu o swojej ulubionej książce, a filmy stają się kultowymi. Co świadczy o ich fenomenie i o tym, że z miejsca staja się hitami kasowymi, a twórcy filmowi dzielą książkowa fabułę na możliwie najwięcej części? Przedstawiam ekranizacje 10 filmów, które zna praktycznie każdy.
10. Czarnoksiężnik z Krainy Oz
Kultowa ekranizacja nie mniej kultowej bajki dla dzieci. Niewielu wie, że podczas jej kręcenia wydarzył się tragiczny wypadek, podczas którego doszło do nieplanowanego pożaru i jedna z głównych aktorek uległa poważnym poparzeniom.
Odchodząc od tragicznych tematów, która z dziewczynek nie chciała mieć magicznych bucików Dorotki?
9. Matylda
Jeden z moich ulubionych dziecięcych filmów. Do tej pory oglądanie go sprawia mi wielką przyjemność. Poza tym Matylda też uwielbiała czytać. Wszak wychowałam się na Disneyowskich sobotnich porankach.
8. Dawca
Bez bicia przyznaję, że nie czytałam książki. Film zapowiadał się nieźle, ale jak dla mnie był niesamowicie nudny. Nie dziwię się, że nie zdecydowano się na jego kontynuację (chyba że mam stare informacje).
7. Pamiętnik księżniczki
Film, który widziałam miliard razy. Anne Hathaway gra zakompleksioną Mię, dziewczynę dowiadującą się, że w jej żyłach płynie królewska krew.
6. Niezgodna
I tu przyznaję, że filmu nie widziałam. Jednak ma on rzesze fanów, więc i w tym zestawieniu nie mogło go zabraknąć.
5. Ania z Zielonego Wzgórza
Rude włosy, piegi i niesamowity uśmiech – Megan Follows idealnie wpasowała się w rolęe Ani Shirley i to ona w wyobrażeniach wielu, tą bohaterka pozostaje. Film wyszedł wspaniale, co rozpoczęło serię filmów i seriali na podstawie powieści Lucy Maud Montgomery. Kto pamięta Emilkę ze Srebrnego Nowiu czy Opowieści z Avonlea?
4. Pippi Langstrumpf
Tak jak Megan Follows stworzyła niezapomnianą Anię Shirley, tak Inger Nilsson stworzyła niezapomnianą i przecudowną Pippi. Jeśli dobrze pamiętam, to film był dość mocno blokowany6 przez cenzurę w Polsce za czasów PRLu, wszak Pippi to bardzo krnąbrne dziecko.
3. Akademia Pana Kleksa
Niezapomniany Fronczewski, kolorowe piegi, miliard piosenek, które podśpiewuję do dzisiaj pod nosem.
2. Igrzyska śmierci
Kolejny kasowy hit, który mi bardzo przypadł do gustu. Dość wierne ukazanie fabuły, aktorzy pasujący do roli, dobre efekty specjalne, wszystko to składa się na jego sukces.
1. Harry Potter
Gigant wśród ekranizacji książek dla dzieci i młodzieży. Osiem wspaniałych filmów, które do tej pory rzesze fanów Harry’ego oglądają z dziką przyjemnością. Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć ma być ponoć prequelem do sagi o małym czarodzieju. Czy też nie możecie się doczekać?
Po dość pozytywnym przyjęciu Niezgodnej, której ze względu na krążące o niej opinie niesłusznie się obawiałam, musiałam sięgnąć po jej kontynuację. Tak oto, do moich łapek trafiła kolejna część cyklu. Czy rzeczywiście jest gorszą pozycją niż jej poprzedniczka?
W społeczeństwie stworzonym na ruinach Chicago zostają odwrócone role. Jedne frakcje podróżują do siedzib innych nie starając się zachować odrębności. Liczą na schronienie i chwile spokoju, co jednak nie będzie im dane, bo trwa wojna i ciężko ocenić, kto jest zdrajcą, a kto przyjacielem. Tris za wszelką cenę nie chce się przyznać, jak mocno wpłynęły na nią wcześniejsze wydarzenia. Tobias też nie jest z nią do końca szczery. Skutkuje to ciągiem nieporozumień, które z pewnością nie pomagają dwojgu Nieustraszonym w zaistniałej sytuacji. Dodatkowo do władzy zaczynają dochodzić Bezfrakcyjni, którzy coraz częściej biorą udział w wielu wydarzeniach i po latach wykluczenia poza margines społeczny, uzurpują sobie coraz więcej miejsca w przestrzeni publicznej.
Zbuntowana skupia się na innych schematach niż Niezgodna. Nie ukazuje przemiany dziewczyny wychowanej pod kloszem, które nie mogła wyrwać się z utartych ścieżek i dopiero chęć poznania czegoś nowego, nieznanego pchnęła ją do życiowych zmian. Druga część cyklu bazuje także na innych uczuciach, przede wszystkim wyrzutach sumienia i niemożności poradzenia sobie z własnymi czynami. Tris niejednokrotnie wraca myślami do tego, co uczyniła, stara się skrywać swoje bolączki pod maską obojętności i pozornej odwagi, nie pozwala sobie pomóc. To właśnie takie zachowanie oddala ją od Tobiasa, buduje niewidzialny mur przepełniony tajemnicami i kłamstw. Swoją drogą Cztery niezmiernie mnie w tej części irytował, bo nie potrafił dać Tris oparcia, które dawał jej wcześniej. Nieustannie miał do niej pretensje, nie próbując dociec przyczyn jej zachowania. Absolutnie nie twierdzę, że sama Tris nie dała podwalin takiemu traktowaniu swoim zachowaniem, nic jednak nie poradzę na to, że zmieniłam swoje nastawie wobec niego.
Roth bazuje fabułę drugiego tomu na konfliktach i grze pozorów poczynając od głównej bohaterki, a na bohaterach drugoplanowych kończąc. W końcu wojna jest idealnym tłem i pożywką dla fałszywych ruchów i dla dwulicowych graczy.
Samo zakończenie tej części jest dość zaskakujące, chociaż przyznaję, że od pewnego momentu spodziewałam się takiego rozwinięcia. Nie zdradzając za dużo z tego, moim zdaniem, arcyciekawego wątku, przyznam, że zauważyłam fascynację autorki serialem LOST.
Zbuntowana w żadnym calu nie była dla mnie gorszą częścią cyklu. Wręcz przeciwnie. Moim zdaniem, fabuła została ciekawie rozwinięta, a bohaterowie ewoluowali, chociaż nie zawsze na plus. Zdecydowanie będę chciała sięgnąć po trzeci tom cyklu i przeczytać zakończenie całej historii.
Młody chłopak pracujący w barze, zaginięcie jego dziadka w niewyjaśnionych okolicznościach, tajemne moce i dziwaczne sny. Tak albo podobnie zaczyna się wiele powieści fantasy i Anara Marcina Zajdlera w żaden sposób nie wyróżnia się swoim początkiem.
Aleks, główny bohater powieści jest wychowywany przez przyjaciela rodziny i wiedzie dość mizerne życie. Nieustannie wspomina swojego dziadka, który porzucił go, gdy był mały, zostawiając na pamiątkę tajemniczy, srebrny wisiorek. Na domiar złego, chłopaka męczą tajemnicze sny, w których spotyka postać z innego wymiaru. Na skutek dziwnych i dość skomplikowanych okoliczności, Aleks przenosi się do innego wymiaru, gdzie piętrzą się wokół niego hałdy śniegu, a między nimi siedzi goła dziewczyna. Samira, naga piękność, jest na chłopaka wściekła, bo jak się okazuje, żyła w zamknięciu w jego medaliku masę czasu. Ostatecznie daje się przekonać, że to nie Aleks ją uwięził i oboje wyruszają w pełną niebezpiecznych przygód wędrówkę.
Początkowo czytając Anarę miałam wrażenie, że książka skierowana jest do młodszego czytelnika. Przygody Aleksa do złudzenia przypominały mi wydarzenia z filmu Artur i Minimki i okraszone były dość infantylnymi dialogami. Niezwykle denerwowała mnie Samira, którą autor przedstawił jako zapatrzoną w siebie i własne umiejętności damulkę. Z czasem jednak akcja się rozwinęła, a świat wykreowany przez Marcina Zajdlera mnie oczarował, chociaż moje odczucia co do Samiry raczej się nie zmieniły. Anara, mityczna kraina ze snów, w której znalazł się główny bohater, wabiła swoją różnorodnością, nie tylko, wykreowaną przestrzenią geograficzną, ale też ukazanymi postaciami. Dialogi przeszły metamorfozę i stały się dojrzalsze, pojawiło się zagrożenie, a co za tym idzie wartka akcja.
Autor zadbał o różnorodność kreowanych przez siebie postaci. Główny bohater to chodząca fajtłapa, mająca więcej szczęścia niż rozumu, oprócz niego na kartach powieści przewija się książę tchórz, potwór uwielbiający smrodek, piękna księżniczka, dość introwertyczny lekarz, a nawet tygrysica – bóstwo. Taki dobór bohaterów zdecydowanie podnosi walory powieści i podkreśla zróżnicowanie stworzonego świata.
Na dokładkę dorzucony został wątek romantyczny. Aleks jest w końcu nastoletnim chłopakiem, w którym buzują hormony i któremu ciężko przejść obojętnie obok pięknych dziewczyn.
Zajdler stworzył całkiem niezłe młodzieżowe fantasy. Moim zdaniem Anara jest dość dobrym debiutem, który ma szansę spodobać się wielbicielom gatunku, tym bardziej, że stanowi dopiero pierwszy tom cyklu.
Tytuł: Anara Autor: Marcin Zajdler Data wydania: 4 marca 2016 Liczba stron: 422 Wydawnictwo: Psychoskok
Wiele jest miejsc, które chciałabym odwiedzić, ale chwilowo pozostają poza moim zasięgiem. Na pewno chciałabym zwiedzić Skandynawię, Portugalię i Islandię. Marzą mi się tez włoskie wyspy: Sardynia i Sycylia. Nigdy nie marzyłam o Azji, ale nabrałam na nią ochoty po lekturze książki Uśmiech gekona Doroty Sumińskiej.
2. Jak rozpoczynasz swój dzień?
Włączeniem drzemki w budziku, a później wypiciem szklanki ciepłej wody z cytryną. Ten nawyk tak już mi wszedł w krew, że jak gdzieś wyjeżdżam i nie mam możliwości tego zrobić, to czuje się gorzej. Podejrzewam, że to efekt placebo.
3. Dlaczego założyłaś bloga i kiedy?
Blog założyłam rok temu. Chciałam mieć swoje miejsce w sieci, w którym dzieliłabym się swoimi pasjami i opiniami. Nie przypuszczałam nawet, że poznam tylu wspaniałych ludzi
4. Jaka twoja cecha najbardziej cię denerwuje?
Mała asertywność i łapanie tzw. kilku srok za ogon. Zazwyczaj mam większe plany niż późniejsze wykonanie, a to rodzi frustrację.
5. Jaką książkę możesz polecić?
Ciężko polecić mi tylko jedną, więc skupie się na książkach, które ostatnio czytałam. Polecę Dziecko wspomnień Steeny Holmes. To naprawdę zaskakująca powieść o pułapkach ludzkiego umysłu, która wciąga już od pierwszej strony i wywarła na mnie spore wrażenie.
6. Podaj 3 rzeczy, bez których nie wyobrażasz sobie życia.
Jako że rodziny i miłości nie da się zakwalifikować jako rzeczy to wybieram: książki, ciepłą kawę z mlekiem o poranku i mokry psi nos.
7. Jakie jest twoje największe marzenie?
To już zostawię dla siebie :)
8. Gdybyś mogła posiadać nadzwyczajną moc, to co by to było?
Chciałabym powstrzymać ludzi przed byciem wrednym i robieniem innym przykrości. Tyle nieszczęść na świecie, jak byśmy byli serdecznie do siebie nastawieni, świat wyglądałby inaczej.
9. Jaka jest twoja ulubiona pora na czytanie książek?
Najbardziej lubię czytać wieczorem, przed zaśnięciem. Niestety nie umiem przeczytać za dużo w pozycji leżącej, bo od razu zasypiam, więc z reguły czytam w dzień.
10. Byłaś kiedyś na jakimś koncercie? Jeżeli tak, to na jakim?
Oczywiście, byłam na wielu koncertach. Najbardziej jednak spodobał mi się występ Domowych Melodii. Jeśli ktoś się zastanawia czy warto, polecam :)
11. Wolisz Coca Colę czy Pepsi?
Jestem jedną z tych osób, które nie rozróżniają ich smaku, więc nie wolę żadnej z nich.
1. Jakie jest Twoje wymarzone miejsce, nie koniecznie tylko do czytania ?
Urokliwy dom, na przedmieściach miasta. Mam nadzieję, że kiedyś się takiego dorobię.
2. Masz do wyboru romans, kryminał i fantasy, na co się zdecydujesz ?
Zdecydowanie fantasy. Romanse nudzą mnie na dłuższa metę, a po kryminały sięgam sporadycznie. Fantasy trochę ostatnio zaniedbałam, ale kiedyś czytałam sporo tego gatunku.
3. Po książki, którego gatunku sięgasz najrzadziej lub wcale?
Nie trawię erotyków i to właśnie je staram się omijać, chociaż zdarza się, że jakiś wpadnie w moje łapki.
4. Czy lubisz coś podjadać podczas czytania książki?
Lubię, chociaż staram się tego nie robić. Nie wyobrażam sobie za to czytania bez kubka ciepłej herbaty.
5. Jaka jest według Ciebie najlepsza ekranizacja książki?
Bardzo lubię ekranizację Igrzysk śmierci. Film jest bardzo podobny, do tego co sobie wyobrażałam czytając książkę, więc to zapewne wpływa na moja opinię.
[6. Którą z postaci książkowych chciałabyś ocalić lub uśmiercić? [JEŚLI NIE CZYTALIŚCIE CYKLU O HARRYM POTTERZE – NIE CZYTAJCIE TEGO PUNKTU]
Bardzo chciałabym ocalić Dumbledore’a. Do tej pory pamiętam potężnego książkowego kaca, gdy dowiedziałam się o jego odejściu.
7. W którym fikcyjno-książkowym świecie mogłabyś żyć?
Nie będę oryginalna twierdząc, że w Hogwarcie. Myślę, że nawet dzisiaj byłabym w stanie rzucić pracę, gdybym tylko dostała list z wiadomością o przyjęciu do szkoły czarodziejstwa i magii
8. Gdybyś miała taką możliwość TYLKO przez jeden dzień, to które swoje marzenie chciałabyś zrealizować lub sobie po prostu wyczarować ?
Chciałabym przyjąć pod nasz dach bezdomnego psa, żeby sprawdzić czy podołam opiece nad nim. Do tej pory się nie zdecydowaliśmy, obawiając się, że psiak będzie siedział całymi dniami sam, ze względu na tryb naszej pracy i przebywanie długimi godzinami poza domem.
9. Co najbardziej cenisz u ludzi, a co konkretnie u bloggerów?
U ludzi – dobre serce i empatię, u bloggerów – szczerość.
10. Wolisz czytać/pisać długie posty czy krótkie?
Wszystko zależy od treści. Czasami krótki post zawiera w sobie więcej informacji, niż długi, który błądzi wokół jednego tematu.
11. Czym jest dla Ciebie prowadzenie bloga i co sprawiło że zaczęłaś blogować?
Prowadzenie bloga jest dla mnie miejscem na moją kreatywność i pasję. Zaczęłam blogować, bo chciałam mieć swoje miejsce w sieci, gdzie mogłabym się dzielić swoją pasją i opiniami.
Tym razem pozwolę sobie nikogo nie nominować, nie mam jakoś weny do wymyślania pytań.
Jeśli ktoś mnie nominował, a nie odpowiedziałam, bardzo przepraszam. Przy zmianie szablonu bloga przepadło mi sporo komentarzy i nie miałam możliwości sprawdzić, kto jeszcze zadawał mi pytania.
Cztery dziewczyny i jedna para spodni, która na wszystkie pasuje. Zaczyna się magicznie, bo musi być coś czarownego w dżinsach, które nie tylko idealnie pasują, ale też podkreślają atuty figury czterech, całkowicie różnych dziewczyn: Carmen – Portorykanki o wydatnej pupie i krewkim charakterze; Leny - eterycznej i delikatnej Greczynki, Bee – wysportowanej i wysokiej blondynki zdobywającej męskie serca swoimi wspaniałymi włosami i Tibby – chłopczycy o reżyserskim zacięciu.
Na tym jednak kończy się bajeczność przedstawionej historii, a zaczyna życie. Wrześniowe (bo dziewczyny znają się już od ciąży ich mam, które poznały się na aerobiku dla ciężarnych, zaprzyjaźniły i urodziły swoje córki w okolicy września) mają spędzić po raz pierwszy lato z dala od siebie. Lena leci na Santorini do dziadków, Bee wybiera się na obóz sportowy, Carmen do swojego ojca, jedynie Tibby zostaje w mieście, by pracować w supermarkecie. Przed każdą z nich postawione zostaje zadanie, które pomoże im dojrzeć i zmieni ich nastawienie do życia.
Lena próbuje odnaleźć się na małej, greckiej wyspie i chociaż trochę poznać swoich dziadków. Aklimatyzacji nie ułatwia jej przystojny Kostos, pupilek Santorini. Bee próbuje zdobyć względy jednego z obozowych trenerów i nawet nie przypuszcza, jakich kłopotów mogą przysporzyć jej chore ambicje oraz dążenie do celu po trupach. Carmen próbuje sobie poradzić z odnalezieniem się w nowej sytuacji, niepoinformowana przez ojca, zamieszkuje wraz z jego nową rodziną. Na domiar złego, wychodzi na jaw, że ślub z jego nową partnerką ma się odbyć już wkrótce. Tibby natomiast poznaje Bailey, kruchą dziewczynkę chorą na białaczkę i musi sobie poradzić z jej chorobą i swoimi własnymi uczuciami wobec takiej tragedii.
W Stowarzyszeniu Wędrujących Dżinsów zaczytywałam się jako nastolatka. Postanowiłam sprawdzić, czy ta książka w dalszym ciągu będzie mnie tak fascynować jak było to jakiś czas temu, czy dalej będę ją uważać za tak wartościową lekturę. Patrząc na nią, oczyma dorosłej kobiety, stwierdzam, że nic się nie zmieniło, a moja nią fascynacja dalej się pogłębiła. Brashares mistrzowsko, w lekki sposób opowiada o rzeczach naprawdę ważnych, wprowadzając swoje bohaterki w istotny okres, jakim jest dojrzewanie. Autorka czyni to dość brutalnie, przebijając mydlaną bajkę, jaką dla dziewcząt było dzieciństwo i doświadczając je przeżyciami, które nawet dla dorosłego są trudne. Czytelnik ma wręcz wrażenie, że lato i rozstanie dziewczyn jest symbolicznym początkiem okresu ich dojrzewania. Nie tego fizycznego, ale tego psychicznego, które ugruntuje ich role w późniejszym, dojrzałym społeczeństwie.
Brashares zafundowała czytelnikowi emocjonalny rollercoster naszpikowany przeżyciami, zarówno radosnymi, jak i tymi trudnymi, z którymi ciężko się oswoić, nawet do końca swoich dni. Powieść zawiera wszystkie wątki, jakie młodzieżowa literatura powinna zawierać: pierwszą miłość, fascynację, pożądanie, inicjację, niemożność poradzenia sobie ze sprzecznymi uczuciami. Jednak tym, co dla mnie było najistotniejsze, to ukazanie na przykładzie głównych bohaterek przeżyć, które mogą dotknąć każdego. Carmen musi sobie poradzić z własnym egoizmem i nauczyć się, że jej ojciec ma prawo do szczęścia, ciężko jej się pogodzić z faktem, że inne dzieci będą widywać go na co dzień, gdy ona widuje go kilka razy do roku. Tibby poznaje trud nieuleczalnej choroby i dzięki Bailey dostrzega wartość osób, które dotychczas omijała szerokim łukiem. Bee dowiaduje się, że za czynami idą konsekwencje i warto w pewnym momencie powiedzieć sobie stop. Lena natomiast znajduje pokrewną duszę w osobie swojego dziadka i dochodzi do wniosku, że warto czasami wyjść ze swojej skorupy i nie ma co oceniać książki po okładce.
Książka podzielona jest na kilkadziesiąt mniejszych podrozdziałów, każdy z nich dotyczy innej z bohaterek, a jedynym wspólnym mianownikiem są Wędrujące Dżinsy i przesyłana sobie nawzajem przez bohaterki korespondencja. Oprócz wstępu, który pisany jest w narracji pierwszoosobowej, użyta została narracja trzecioosobowa, która niekiedy nie daje pełnego opisu wydarzeń, jednak w tym przypadku absolutnie nie przeszkadzała, a nawet uważam, że była wskazana w opisaniu przygód czterech przyjaciółek.
Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów to wartościowa lektura, która z zamysłu kierowana jest do młodzieży. Jest to książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć, niezależnie od tego, ile mamy lat. Brashares w swojej książce zawarła uniwersalne problemy i mądrości, które stanowią nieodzowną część życia nie tylko nastolatków, ale również ich rodziców.
Tytuł: Stowarzyszenie wędrujących dżinsów Autor: Ann Brashers Tytuł oryginału: The Sisterhood of the Traveling Pants Data wydania: 2003 rok Liczba stron: 264 Wydawnictwo: Egmont Polska
Książka została wznowiona przez wydawnictwo YA! w 2015 roku.
Wizjonerski reżyser Tim Burton, przedstawia ekranizację pierwszej z cyklu bestsellerowych powieści Ransoma Riggsa.
Podążając za wskazówkami, które zostawił mu ukochany dziadek, Jake odkrywa, że istnieje niezwykły świat poza czasem i przestrzenią, a w nim niezwykłe miejsce, zwane „Osobliwym domem pani Peregrine”. Jake poznaje niesamowite moce mieszkańców domu i dowiaduje się, że mają oni potężnych wrogów. Wkrótce przekona się, że jeśli chce ocalić swych nowych przyjaciół, musi nauczyć się korzystać z ”osobliwości”, którą sam został obdarzony.
Czemu go wybrałam? Bo po pierwsze jest ekranizacja głośnej powieści, po drugie to dzieło Burtona.
Dziewczyna z pociągu
The Girl on the Train
reżyseria: Tate Taylor
Każdego dnia dokładnie o 8.04 wsiada do podmiejskiego pociągu i jedzie do pracy w Londynie. Każdego dnia spotyka tych samych ludzi i mija te same domy. Obserwuje. Rachel to bohaterka bestsellerowej powieści Pauli Hawkings "Dziewczyna z pociągu". Ta samotna, uzależniona od alkoholu kobieta podczas podróży zaczyna obsesyjnie podglądać pewną parę i snuć ich wymyśloną historię. Pewnego dnia odkrywa, że w obserwowanym przez nią domu wydarzyła się tragedia...
Czemu go wybrałam? Bo jestem ciekawa jak wyszła ekranizacja tej bestsellerowej książki. Poza tym, bardzo podoba mi się trailer.
Wołyń
Reżyseria: Wojciech Smarzowski
„Wołyń” to pierwszy film poruszający dotychczas przemilczany w polskim kinie temat tragicznych wydarzeń na Wołyniu w latach 1943–1944.
Jest lato 1939 roku. Zosia to piękna, młoda Polka, bezgranicznie zakochana w Ukraińcu Petro. Ich wielka miłość zostaje wystawiona na próbę, gdy ojciec dziewczyny postanawia wydać ją za majętnego wdowca, Skibę. Zaraz po ślubie zrozpaczona Zosia zostaje sama z dziećmi męża powołanego na front. Tymczasem między mieszkającymi obok siebie Polakami, Ukraińcami i Żydami dochodzi do coraz liczniejszych aktów przemocy. Dziewczyna staje się uczestniczką i świadkiem tragicznych wydarzeń, których kulminacją będzie rzeź dokonana na ludności polskiej przez bezwzględnych oprawców z UPA oraz polskie akcje samoobronne.
Czemu go wybrałam? Bo ma bardzo dobre opinie i myślę, że znając dzieła Smarzowskiego, będzie to niezapomniany film.
Premiera 14.10.2016 r.
Inferno
reżyseria: Ron Howard
Światowej sławy profesor w dziedzinie symboliki Robert Langdon (dwukrotny laureat Oscara Tom Hanks) śladami poematu Dantego usiłuje rozwikłać zagadkę symbolu, który znajduje w marynarce, kiedy budzi się – pogrążony w amnezji – w jednym z włoskich szpitali. Będzie to najtrudniejsze zadanie w karierze Langdona, na którego zewsząd czeka niebezpieczeństwo.
Czemu go wybrałam? Bo toi kolejna ekranizacja głośnej powieści i uważam, że Tom Hanks dobrze wypada w roli Roberta Langdona.
Absolutnie fantastyczne
Absolutely Fabulous. The Movie
reżyseria: Mandie Fletcher
Kinowa wersja legendarnego brytyjskiego serialu komediowego. Edina Monsoon i Patsy Stone nadal trzęsą londyńskim światem mody, gwiazd i celebrytów, dzieląc swój czas między zakupy i balowanie w najmodniejszych klubach. Gdy media obarczają je winą za skandaliczny incydent w trakcie jednej z imprez, Edina i Patsy padają ofiarami ataku ze strony brukowych dziennikarzy i paparazzi. Bez grosza przy duszy uciekają na francuską Riwierę, gdzie wspólnie układają plan, który może im zapewnić powodzenie i bogactwo przez resztę życia.
Czemu go wybrałam? Bo wydaje się niegłupią komedią idealną na babski wieczór.
Premiera 21.10.2016 r.
Historia Marii
Marie Heurtin
reżyseria: Jean-Pierre Ameris
Historia pobytu czternastoletniej, głuchoniemej Marie Heurtin w prowadzonym przez siostry zakonne specjalnym ośrodku. Między dziewczynką a jedną z opiekunek zawiązuje się szczególna relacja.
Czemu go wybrałam? Bo według mnie jest to film poruszający ciekawe kwestie i niezmiernie jestem go ciekawa.
Szkoła uwodzenia Czesława M.
reżyseria: Aleksander Dembski
Czesław M., gwiazda polskiego rynku muzycznego, niespodziewanie porzuca życie warszawskiego celebryty. Przypadkiem trafia do Świnoujścia. Poznaje Adama i Zygmunta, byłych stoczniowców, którzy próbują rozkręcić własny biznes. Wspólnie wymyślają plan pozornie doskonały: postanawiają otworzyć pierwszą w mieście szkołę uwodzenia dla mężczyzn. Czy dzięki niej w końcu osiągną wymarzony sukces?
„Szkoła uwodzenia Czesława M.” to ciepła i optymistyczna historia o poszukiwaniu szczęścia i własnej drogi. Film o zaskakujących konsekwencjach życiowych wyborów. W roli głównej zobaczymy Czesława Mozila.
Czemu go wybrałam? Bo lubię produkcje, gdzie akcja wchodzi w rzeczywistość, a tutaj postać Czesława jest idealnym przykładem takiego zabiegu.
Premiera 26.10.2016 r.
Doktor Strange
Doctor Strange
reżyseria: Scott Derrickson
„Doktor Strange” w reżyserii Scotta Derricksona to zrealizowana według scenariusza Jona Spaihtsa opowieść o neurochirurgu Stephenie Strange’u, który po groźnym wypadku samochodowym odkrywa tajemniczy świat magii i równoległych wymiarów. W tytułowej roli Doctora Strange’a zobaczymy samego Benedicta Cumberbatcha.
Czemu go wybrałam? Chociaż nie przepadam za ekranizacjami komiksów filmami, zapowiedź tego dość mocno mnie ujęła i chętnie sprawdzę czy to produkcja dla mnie,
Premiera 28.10.2016 r.
Księgowy
The Accountant
reżyseria: Gavin O'Connor
Geniusza matematycznego, Christiana Wolffa (Ben Affleck) więcej łączy z liczbami niż z ludźmi. Pod osłoną małomiasteczkowego biura rachunkowego pracuje dla najbardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych na świecie w charakterze niezależnego księgowego. Kiedy Wydział ds. ścigania przestępstw Departamentu Skarbu, prowadzony przez Raya Kinga (J.K. Simmons), zaczyna się nim interesować, Christian podejmuje współpracę z legalnym klientem - nowoczesną firmą, specjalizującą się w dziedzinie robotyki. Jej księgowa (Anna Kendrick) wykryła niezgodność opiewającą na miliony dolarów. Jednak kiedy Christianowi udaje się uzyskać prawdziwy obraz sytuacji finansowej firmy i zbliżyć się do odkrycia prawdy, liczba ofiar zaczyna niebezpiecznie wzrastać.
Czemu go wybrałam? Bo wydaje się tajemniczy i mocno niepokojący. Poza tym jeśli film firmuje Affleck to mam zamiar zobaczyć go w ciemno, w końcu Zaginiona dziewczyna rozwaliła system.
Ostatnio zaniedbałam wyzwanie filmowe. Oglądam dużo mniej, a jeśli oglądam, to rzadko wpasowuje w jego punkty. Udało mi się jednak obejrzeć:
Co ty wiesz o swoim dziadku?
Żenująca komedia z De Niro i Efronem w rolach głównych. Nie wiem ile musieli zapłacić De Niro, ale z pewnością musiały to być krocie, skoro zgodził się zagrać w takim niesmacznym badziewiu. Chyba że na starość coś rzuciło mu się na mózg.
Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy
Niezły film z muzyką jazzową w tle. Genialna, drugoplanowa rola Dymnej, która zmiotła z piedestału wszystkich aktorów pierwszoplanowych razem wziętych.
Igrzyska śmierci: w pierścieniu ognia
Dalej uważam, że film jest niezłą ekranizacja powieści. Arena z igrzysk praktycznie idealnie współgrała z moim o niej wyobrażeniu, więc możliwe, że stąd bierze się moja opinia.
Body/Ciało
Jakoś nie umiem się polubić z filmami Szumowskiej. Nie do końca mi lezą. Body/Ciało to film ciężki, poruszający ważkie kwestie, ale mimo wszystko, nie dla mnie.
Film o pszczołach
Bardzo sympatyczna animacja o pracowitych pszczółkach.
Moja pasierbica
Film telewizyjny zapowiadający się ciekawie, a kończący się i wykonany jak wszystkie filmy telewizyjne, czyli słabo.
Gorący pościg
Dość przewidywalna, babska komedia sensacyjna. Ogólnie liczyłam na cos lepszego.
Pan Idealny
Słaba i dość głupawa komedia. Postać grana przez Annę Kendrick była dla mnie nie do strawienia.
Pitch Perfect 2
Całkiem udana kontynuacja znanego młodzieżowego musicalu, chociaż przyznaję, że pierwsza część znacznie lepsza.
Take This Waltz
Obyczajówka poruszająca temat związków, szczęścia i zdrady. Mnie do końca nie uwiodła.
Facet na miarę
Niezwykle zabawna opowieść o tym, że każdy ma prawo do szczęścia. Inteligentny humor, błyskotliwe gagi, kino francuskie w bardzo dobrym wydaniu.
Plan lotu
Film, który zawsze chciałam obejrzeć, a nigdy mi się nie udawało. Główna bohaterka grana przez Jodie Foster jest przekonana, że leciała z córką. Nikt z pasażerów nie widział dziewczynki, a kobieta zostaje posądzona o obłęd.
Lolo
Komedia francuska, która jakoś nie do końca trafiła w moje gusta. Lolo, dorosły facet, nie może ścierpieć, że jego matka jest w związku. Postanawia wcielić w życie plan pozbycia się niechcianego ojczyma.
Młodość
Przepiękne zdjęcia i wspaniali aktorzy, jednak jak dla mnie film o wszystkim i o niczym.
Dama w Vanie
Cudowna Maggie Smith w roli staruszki mieszkającej na podjeździe jednego z mieszkańców dzielnicy domków jednorodzinnych. Kobieta jest solą w oku wszystkich mieszkańców, nikt z nich nie zna jej przeszłości i nie wiem, jak została bezdomną mieszkająca w vanie. Z jednej strony film wzruszający, z drugiej niezmiernie groteskowy.
Jak to robią single
Film o samotności i poszukiwaniu partnera w tętniącym zżyciem Nowym Jorku. Całkiem niezły.
Sąsiedzi 2
Totalne dno i nieporozumienie.
Transporter: Nowa Moc
Słaby i nieciekawy. Główny aktor próbujący na siłę udawać Jasona Stathama, bleh.
Morgan
Pozytywne zaskoczenie. Spodziewałam się przynudnego filmu, którego najlepsze momenty zawarte zostały w trailerze, a dostałam całkiem ciekawy i klimatyczny obraz. Fantastyczna rola Kate Mary.
Bridget Jones 3
Zaskakująco dobra, trzecia część przygód znanej wszystkim Bridget. Myślałam, że zaserwowany zostanie mi odgrzewany kotlet i jakże się myliłam. Film idealny na babski wieczór. Przyznam, że z miłą chęcią obejrzę raz jeszcze.
Obce niebo
Film poruszający niezwykle trudny temat działania pomocy społecznej w Szwecji. Mnie zabrakło w nim po prostu emocji: rozpaczy, utraty wiary, walki. Niby to wszystko było, ale jakieś takie miałkie, bez wyrazu.