piątek, 31 lipca 2020

O przemocy domowej - "Mur duchów" Sarah Moss



Gdy w moje ręce trafiła najnowsza powieść Sarah Moss Mur duchów byłam zaskoczona jej rozmiarem. Zastanawiałam się co też autorka mogla ukryć na kartach książki liczącej zaledwie 150 stron. Szybko jednak moje wątpliwości zostały rozwiane, już dawno nie czytałam tak treściwej i skondensowanej książki.

Autorka zaczyna z przytupem, bo we wstępie ukazuje czytelnikowi egzekucję tajemniczej dziewczyny, jednej z członkiń plemienia. Następnie przeniesieni zostajemy pod koniec lat 90. do obozu mającego być eksperymentem antropologicznym. Jego uczestnicy mają prowadzić żywot taki, jaki w epoce żelaza prowadzili członkowie plemienia Nortumbrii. Oprócz studentów i profesora na obóz trafia Sylvie i jej rodzice. Ojciec dziewczyny, kierowca autobusu, jest fanem takiego stylu życia, jest wręcz zafiksowany na punkcie Brytów, których bezwarunkowo podziwia. 

Tematem książki nie jest jednak odgrywanie ról przodków, a przemoc domowa, ta fizyczna i psychiczna. Ojciec Sylvii okazuje się bowiem tyranem szukającym jedynie pretekstu, by wyżyć się na żonie lub córce. Obie kobiety niesamowicie się go boją, nie przyznając się do tego same przed sobą. Obawiają się każdej, nawet najbardziej błahej sytuacji, jaka wyprowadziłaby go z równowagi. Z niepokojem patrzą na wymianę zdań między ojcem a innymi uczestnikami obozu, bo doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli ktoś podważyłby jego kompetencje i wiedzę to później jego złość odbiłaby się na nich. Mimo to, kobiety nie dopuszczają do siebie myśli, że są ofiarami. Każde przewinienie ojca potrafią usprawiedliwić czy wytłumaczyć. Z jednej strony w Sylvii często kiełkuje bunt, z drugiej poddańczo słucha jego nakazów.

Moss w tej krótkiej powieści mistrzowsko buduje postaci i pokazuje jak przemoc domowa potrafi zniszczyć relacje w rodzinie. Autorka podejmuje ten ciężki temat nie używając zbędnych słów, nie bawiąc się w niepotrzebne dywagacje. Pokazuje jak akcja rodzi reakcję, jak narzucone role społeczne i patriarchat potrafią zniszczyć najbardziej podstawową komórkę społeczną.

Mur duchów jest niewygodny, wchodzi do głowy, daje powód do rozmyślań i refleksji. Jest bardzo ważnym głosem zabranym w sprawie przemocy domowej. Niesamowite jakie wrażenie na człowieku potrafi zrobić tak krótka powieść.


Tytuł: Mur duchów
Tytuł oryginału: Ghost Wall
Autor: Sarah Moss
Tłumaczenie: Paulina Surniak
Data wydania: 29 lipca 2020
Liczba stron: 158
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788366553880


Recenzja napisana dla portalu BookHunter.pl

7 komentarzy:

  1. Jeśli skłania do refleksji, to jestem na tak. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię treściwe książki. Czasami nie potrzeba pisać grubych tomów, by przyciągnąć uwagę czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytam na pewno. Cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję, bo wcześniej zupełnie nie zwróciłam uwagi na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero niedawno odkryłam tą autorkę i mam w planach zapoznać się z jej książkami. Twoja recenzja jeszcze do tego zachęca. W krótkiej formie czasami można więcej ująć niż w znacznie dłuższym tekście.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli trafi się okazja, to z zainteresowaniem sięgnę po książkę, tematyka trudna, ale zawsze warto się z nią zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie będę musiała przeczytać, choć raczej nie w najbliższym czasie, bo póki co celuję w prostsze i przyjemniejsze w odbiorze książki. Jednak bez wątpienia sięgnę i kiedyś po tę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)