poniedziałek, 3 grudnia 2018

Listopadowe przyjemnostki

Listopad śmignął mi migusiem i nawet nie wiem, kiedy się skończył. Jakoś nie mogę uwierzyć w to, że mamy już grudzień. 

W listopadzie skórę ratowały mi audiobooki i przyznam, że pałam do nich coraz większa miłością. Dzięki abonamentowi w Legimi mogę słuchać ciekawych historii wykonując prozaiczne domowe obowiązki. Z pewnością napiszę dłuższy post o książkach, jakie dane mi było w ten sposób poznać. 




W listopadzie przeczytałam trzy książki i wysłuchałam trzech audiobooków. 
Zaczęłam  z grubej rury od powieści Drzazgi Joanny Bartoń. Ta cieniutka powieść niesie ze sobą niesamowitą dawkę emocji, jednak nie jest to książka, którą da się przeczytać na tzw. raz. 
Mocno spowolniła mnie lektura Cesarskiego Zegarmistrza Christopha Ransmayra. To bardzo filozoficzna powieść utrzymana w klimacie baśni, której akcja osadzona została w Chinach. Nie są to jednak Chiny nam znane, a takie, które powstały w głowie pisarza. 
Zeszłam też z utartych ścieżek i sięgnęłam po erotyk (nie do końca świadomie). Przyznam, że bawiłam się nieźle, ale momentami czułam się mocno zażenowana i utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nie jest to gatunek dla mnie. Jak poderwać drania. Sebastian Sary Ney z pewnością spodoba się wielbicielom prozy YA i pikantnych scen, jednak jak dla mnie zabrakło głębszej fabuły, co ciekawsze wątki pozostały jedynie wtrąceniami, a praktycznie każde zdanie kręciło się wokół seksu. 

Natomiast wszystkie trzy audiobooki, których miałam okazję wysłuchać, totalnie mnie oczarowały. Czerwony notes Sofii Lundberg pokazał, że ostatecznie liczy się tylko miłość. Światło między oceanami M.L.Stedman wciągnęło mnie historią pełną bólu, wyrzeczeń i wyrzutów sumienia. Cudowny chłopak R.J.Palacio zachwycił pozytywnym nastawieniem głównego bohatera, jego odwagą i historią ukazaną z perspektywy nie tylko tytułowego chłopca lecz także jego otoczenia.

Nie znalazłam w tym miesiącu premier książkowych, którymi mogłabym się z Wami podzielić. Żadna z ukazujących się w grudniu książek nie zainteresowała mnie na tyle, że chciałabym po nią sięgnąć. Wygląda na to, że grudzień będzie miesiącem walki z zaległościami (jeśli pozwolą na to wszystkie obowiązki). 

Udało mi się obejrzeć parę filmów (m. in. świąteczne nowości Netfliksowe - słabe, ale przyjemne, jak się człowiek chce odmóżdżyć). 


źródło

Obejrzałam najnowszą wersję Sabriny, która zaskoczyła mnie swoją mrocznością. Spodobał mi się klimat tego serialu, bo poprzez znajomość poprzedniej znając poprzednią wersję spodziewałam się lekkiej komedii. Trochę zabrakło mi ironicznego humoru Salema i muszę przyznać, że początkowe odcinki były dużo lepsze niż te, które nastąpiły po nich. Jednak ostatni epizod wypadł wyśmienicie i czekam na kolejny sezon.


źródło

Obejrzałam w końcu drugi sezon Riverdale. Już pierwszy nie do końca mi się spodobał, ale ten był dla mnie totalną klapą. Cała historia naciągana i niemiłosiernie rozciągnięta na 22 odcinki. Myślę, że jakby skrócić o połowę to może jeszcze trzymałoby się to wszystko kupy. 

źródło

W końcu udało mi się także wybrać do kina. Z wielkimi oczekiwaniami poszłam na Planetę Singli 2, ponieważ uwielbiam pierwszą część tego filmu. I tu spotkało mnie rozczarowanie. Naciągane żarty, żałosne sceny (chociażby ta, gdy w sali do jogi pojawia się Bartosz Porczyk). Wkradła się tu sztampowość i swego rodzaju amerykanizacja. Zabrakło elementu zaskoczenia i inteligentnego humoru pierwszej części. Jedyne wątki, które przypadły mi do gustu to wątek Marcela i Zośki.

Jak u Was wypadł listopad? Co czytaliście i oglądaliście?

8 komentarzy:

  1. Ciekawe pozycje przeczytałaś ;) Kilka mnie zainteresowało wiec zapisuje sobie w moim zeszycie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czerwony namiot skradł moje serce. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta powieść powaliła na łopatki i wylałam przy niej morze łez

      Usuń
  3. Ja jakoś nie mogę do nowej Sabriny się przekonać.. Uwielbiałam starszą wersję i kota Salema, nic go już nie zastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem inna była ta starsza wersja. Mnie nowa też pasuje

      Usuń
  4. To jest nowa Sabrina?! Muszę zobaczyć!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)