Kujonka i mięśniak - oklepany schemat, który przewija się w masie książek i filmów. Przez jednych uwielbiany, dla innych niestrawny. Osobiście uważam, że gdy jest podany w przyjemny i nietuzinkowy sposób wymyka się z ram banalności. Motyw ten wykorzystała Sara Ney w swojej powieści Jak poderwać drania. Sebastian.
Biblioteka. Dla Jameson, zwanej też James, to miejsce, w którym może odpocząć, nie musząc znosić swoich współlokatorek, ich chichotów i westchnień zza ściany. Do biblioteki przychodzi się uczyć, bo nie może sobie pozwolić na gorsze stopnie, a nie ma tak dobrych wyników jak by chciała. Sebastian pojawia się tam z kolegami, szukając korepetytorka jednego z nich. Zauważają James, jej kardigan, ciasny, czarny kucyk, perły na szyi i lakierki. Chłopaki zakładają się o 500 dolarów i namawiają Sebastiana, by ten pocałował dziewczynę. Chłopak nie spodziewa się jednak oporu z jej strony, ciętego języka i tego, że dziewczyna spodoba mu się bardziej niż jest w stanie sam przed sobą przyznać. Jest aroganckim narcyzem i irytującym facetem, któremu właściwie tylko jedno w głowie. Pogoń za James to dla niego coś niespodziewanego i nowego. Nawet nie zdaje sobie sprawy jak ta dziewczyna zawróci mu w głowie.
Bardzo spodobała mi się kreacja James. Dziewczyna wie czego chce, nikogo nie udaje, jest sobą. Chce się uczyć, wygląda w określony sposób. Nie stara się przypodobać innym, w czym jest odrobinę wyniosła. Nawet na imprezy przychodzi ubrana na swój sposób, nie stroi się, nie udaje barwnego ptaka. Właśnie jej zachowanie i styl ubioru wyróżniają ją spośród tysięcy podobnych do siebie dziewczyn. Całkiem inaczej odebrałam natomiast postać Sebastiana. Jest on zapatrzonym w siebie dupkiem. Pieje z zachwytu nad swoim wyglądem, nawet myśląc o sobie (bo całą historię mamy okazję poznać zarówno z perspektywy James, jak i Sebastiana). Chłopak jest zapatrzonym w siebie irytującym i aroganckim narcyzem. Dopiero uczucie do Jameson go odmienia, bo zaczyna się starać i zabiegać o jej względy.
Przyznam, że nie spodziewałam się erotyka, a liczyłam na szkolny romans. Nie jestem wielką fanką tego gatunku, przyznam nawet, że od niego stronię. Wobec tego żenowaly mnie niektóre sceny, a wręcz śmieszyły. Szczególnie bawiły mnie cytaty rozpoczynające rozdziały, które ponoć zostały przez autorkę zaczerpniete z prawdziwych rozmów ( chociaż przyznam, że dla mnie wyglądały jak żywcem wycięte z Bravo).
Nie można jednak odmówić autorce lekkiego stylu, bo pisać to ona umie. Książkę mimo pewnych zgrzytów związanych z fabułą czyta się lekko i po prostu chce się poznawać dalsze losy bohaterów, chociaż właściwie od samego początku wiadomo jak wszystko się skończy.
Jak poderwać drania. Sebastian Sary Ney to z pewnością ciekawa lektura dla wielbicieli romansów/erotyków sportowych. Autorka wykorzystała oklepany motyw, ale przedstawiła go w na tyle strawnej formie żeby mieć przyjemność z lektury.
Książka jest dostępna w ksiegarni internetowej taniaksiazka.pl
Zachęcam także do zerknie ja na listę bestsellerów księgarni.
Zachęcam także do zerknie ja na listę bestsellerów księgarni.
No nie wiem, jakoś w chwili obecnej nie mam ochoty na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTego typu książki, zostawiam sobie już raczej na przyszłoroczne wakacje. 😊
OdpowiedzUsuńHmmm erotyk sportowy... ciekawe;) Literatura chyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Mam tę pozycję na półce, jednak nie mam jakoś na razie ochoty aby ją czytać ;)
OdpowiedzUsuń