poniedziałek, 20 lutego 2017

Mistrz czy introwertyk zakochany w reżyserii - o Alfredzie Hitchcocku słów kilka




Dla jednych jest niedoścignionym mistrzem, dla innych introwertykiem, który nie wiedzieć czemu, zdobył światową sławę. Jak by o nim nie mówić, ze świecą w ręku można szukać osoby, która Hitchcocka nie zna i która, nie obejrzała ani jednego filmu przez niego wyreżyserowanego. Ostatnio można zgłębić życiorys twórcy, dzięki wydanej w Polsce nakładem Zyska i S-ka biografii napisanej przez Petera Acroyda. 

Obraz Alfreda Hitchocka wyłaniający się z biografii jest nad wyraz intrygujący. Okazuje się, że słynny reżyser był dzieckiem, które nie płakało. W młodzieńczych latach ze względu na swoją tuszę, zamknął się w sobie i ostatecznie, aż do dorosłości niezmiennie fascynował się filmem, a siebie samego uważał za artystę. Hitchcock cierpiał z powodu nerwicy i neuroz. Przerażał go sam proces twórczy, właściwie bał się wszystkiego. Obsesyjnie musiał wszystko kontrolować, a swoje filmy tworzył już we własnej głowie. Nie dawał wskazówek aktorom, dobierał ich według sobie znanego klucza, głównie ze względu na ich aparycję i zachowanie. Niejednokrotnie kazał powtarzał nagrywane sceny, a duble potrafiły trwać kilkanaście godzin, dopóki scena nie przedstawiała się tak, jak on ją sobie wymyślił. Nie uznawał odstępstw.

Powtarzał, że jego filmy trzeba oglądać co najmniej dwukrotnie, gdyż za pierwszym razem widzowie znajdują się w delirium obrazów i scen, zaskoczeń i katastrof, a on chciałby aby uważnie śledzili, co im prezentuje na ekranie. Dopiero gdyby spowolnić  ekspozycję i sceny zaczęłyby się oddzielać jedna od drugiej, dostrzegliby, z jaką troską i biegłością przygotowywany jest każdy kadr.
Co więcej Hitchcock był aseksualny, często w swoich filmach ukazywał erotykę, flirt, ale jego samego takie sprawy po prostu nie interesowały. Fascynowały go  bystre, przebojowe a nawet agresywne blondynki, które pod maską delikatności i kruchości skrywały inne, niż wszystkim znane oblicze. Jego wielką muzą była Grace Kelly, której postać dość szeroko została potraktowana w biografii reżysera.Jednakże znana aktorka i późniejsza księżna, pozostała jedynie jego przyjaciółką.

Acroyd przedstawił arcyciekawy życiorys Hitchcocka, który jest nie tylko kopalnią wiedzy na temat życia samego reżysera, ale również brytyjskiej i amerykańskiej filmografii. Autor z pietyzmem opisywał niemal każdy film introwertycznego Alfreda, a także dokładnie opisywał tło historyczne i interakcje na planie. Skupił się także na książkach, bo jak się okazuje wiele, jeśli nie większość dzieł Hitchcocka, było ekranizacją mniej lub bardziej znanych powieści czy opowiadań. Ackroyd zachowuje umiar w swojej biografii, czysto subiektywnie opisuje życie wielkiego reżysera, nie wychwala go, ale zachowuje wszelkie fakty, pozwalając czytelnikowi samemu ocenić przedstawianą przez niego postać. 

Biografia Alfreda Hitchcocka pióra Petera Ackroyda to fascynująca podróż w świat filmów tego znanego reżysera, która pozwala dogłębnie poznać nie tylko jego życie, ale też świat w jakim się znalazł: zmanierowany świat amerykańskiego filmu. To książka wypełniona faktami, do bólu prawdziwa, idealna i fascynująca, nie tylko dla fanów mistrza suspensu. 


Tytuł: Alfred Hitchcock
Autor: Peter Acroyd
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Liczba stron: 336
Data wydania: 9 stycznia 2017 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Recenzja napisana dla portalu:








Wyzwania:







10 komentarzy:

  1. Książka wydaje się naprawdę ciekawa, kiedyś na pewno z chęcią ją przeczytam szczególnie, że byłoby to moje pierwsze spotkanie z biografiami. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo ciekawa i myślę, że się nie zawiedziesz

      Usuń
  2. Już miałam okazję przeczytać, i wg mnie jest rewelacyjna. Podobało mi się, że Ackroyd skupił się na tym co ukształtowało Hitcha jako reżysera, a także analiza filmów, teraz na niektóre jego produkcję patrzę całkiem inaczej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ja żałuję jedynie, że nie znam wszytko opisywanych filmów i ludzi. Wtedy na pewno z większą świadomością mogłabym się zagłębić w tę biografię.

      Usuń
  3. Nie przepadam za biografiami. Nie znam też Alfreda Hitchcocka, ale to chyba doskonała okazja, by zapoznać się z jego osobą i twórczością :) Zwłaszcza, że moja siostra ubóstwia tego pana.
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto. Twórczość Hitchcocka ma w sobie to coś, co sprawia że wpisuje się niemal w każdą dekadę i się nie starzeje.

      Usuń
  4. Przeczytam na pewno. W sumie, po przeczytaniu Twojej recenzji, zaintrygowało mnie wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rewelacja. A musisz wiedzieć, że to tylko niektóre ze wszystkich ciekawostek :)

      Usuń
  5. Widać, że Acroyd skompletował naprawdę bogaty materiał i ubrał go w naprawdę dobry kawałek biografii znanego reżysera. Chociaż rzadko sięgam po podobne publikacje, do tej zajrzę z przyjemnością. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, materiały źródłowe to długa lista. Szczerze polecam :)

      Usuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)