Sięgając po prozę Joss Stirling
miałam w pamięci wiele pozytywnych opinii o Gdzie jesteś Sky?
Kiedy więc w bibliotece natrafiłam na Wyklętą, bez namysłu
ściągnęłam ją z półki. Nie miałam wielkich wymagań, w końcu
to młodzieżówka, ale muszę przyznać, że bardzo przyjemnie się
zaskoczyłam, a książka okazała się cudowną odskocznią w
literacki świat.
Życie Raven Stone nie jest usłane
różami odkąd jako stypendystka trafiła do szkoły dla bogatych i
zadufanych w sobie dzieciaków. Zawsze jednak miała oparcie w swojej
przyjaciółce. Wszystko jednak odmienia się, gdy ta wraca z
przymusowego pobytu w szkolnym dworze. Raven zostaje sama, co więcej
zostaje napiętnowana i oskarżona o coś, czego nie zrobiła. Coraz
więcej uczniów znika w tajemniczy sposób i pojawia się zachowując
się całkiem inaczej. Co się z nimi dzieje? Czy nowi uczniowie: Joe
i Kieran przypadkowo pojawiają się w szkole? No i co ma Raven
zrobić ze swoim nieposłusznym sercem, które w niebezpiecznie
szybko zaczyna bić w towarzystwie Kierana?
Wyklętą z powodzeniem można nazwać
sensacyjną młodzieżówką. Smaczku szkolnej historii dodaje wątek
kryminalny, który genialnie podgrzewa atmosferę i nadaje powieści
tajemniczości. Co bardzo mnie zaskoczyło, to utrzymany w rozsądnych
ramach wątek miłosnych. Nie ma tutaj przyprawiających o ból głowy
przekomarzań, kto na kogo bardziej leci, a zamiast tego zaserwowane
zostały inteligentne wymiany zdań miedzy partnerami.
Przyznaję, że bardzo polubiłam
głównych bohaterów. Raven to dziewczyna, która mimo przeciwności
losu i bolesnej przeszłości nie poddaje się i nie użala nad
sobą, tylko robi swoje. Jest niesamowicie empatyczna i dobro innych
przedkłada nad swoje. Do gustu przypadł mi także Kieran, chłopak
o ponadprzeciętnej inteligencji i wielkiej, niezgrabnej posturze,
który swoje wady potrafi przekuć w zalety i nie ma dla niego zadań
niewykonalnych.
Po przeczytaniu Wyklętej czuję w
kościach, że prędzej czy później sięgnę po cykl o braciach
Benedictach. Myślałam, że już wyrosłam z młodzieżówek i dałam
się zaskoczyć, dlatego Wyklętą polecam wszystkim, jako świetną,
lekką odskocznię.
Tytuł: Wyklęta
Tytuł oryginału: Struck: Storm and Stone
Autor: Joss Stirling
Tłumaczenie: Emilia Kiereś
Data wydania (Pl): 8 kwietnia 2016
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Akapit Press
Wyzwania:
Warto czasem wrócić do młodzieżówek. Ja lubię, nie wszystkie, ale czasem odskocznia wskazana :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz to czerwone pod książką :)
To podkładka do jedzenia. Kiedyś w Rossmanie na wyprzedaży dorwałam :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji by sięgnąć po tę powieść, ale skoro ją polecasz, to zwrócę na nią szczególną uwagę i może uda mi się ją jakoś zgarnąć :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba. Dla mnie była fajną odskoczynią.
UsuńJak młodzieżówka, to chyba nie dla mnie ale powiem, że z zainteresowaniem przeczytałam Twoją recenzję, także nie mówię stanowczo nie ;)
OdpowiedzUsuńNie namawiam skoro to nie Twój klimat :)
UsuńW wolnej chwili mogłabym się pokusić, ale chyba już wykraczam poza młodzieżówki :)
OdpowiedzUsuńOkładka całkiem nie w moim guście, co do samej ksiazki... czemu nie, ale w wolniejszym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.zaczytanawiedzma.blogspot.com
http://www.pangrodzki.pl - blog artysty, pisarza
OdpowiedzUsuńZobacz moją nową książkę science-fiction i muzykę elektroniczną oraz obrazy olejne na płótnie.