niedziela, 29 maja 2016

Sentymentalna podróż na wyspę - "PS Nie szukajcie mnie" Leena Parkkinen



Skandynawska literatura kojarzyła mi się z głównie z kryminałami i moim, co ty dużo kryć, dość nieudanym romansem z Mankellem. Za każdym razem, gdy miałam przeczytać książkę szwedzkiego, fińskiego, czy też norweskiego autora przesuwałam ją na koniec listy i wybierałam inne tytuły. Po dłuższym czasie przeprosiłam się z literaturą powstającą w tamtej szerokości geograficznej i sięgnęłam po powieść obyczajową, bo jakże nie dać się urzec takiemu opisowi: 
Starsza pani, ciężarna nastolatka, błękitny krążownik szos i morderstwo sprzed pół wieku,
oraz cudownej okładce będącej dziełem  Mariusza Banachowicza (mamaius.blogspot.com)? 

Karen jest po osiemdziesiątce i ma ostatnią szansę na wyrwanie się z rąk nadopiekuńczego syna i synowej, by odkryć tajemnicę morderstwa z 1947 roku. Już podczas pierwszego postoju jest świadkiem napadu i zauważa, że jeden z włamywaczy to nastoletnia dziewczyna w zaawansowanej ciąży. Wskutek zbiegu okoliczności Karen zabiera ją w dalszą drogę, w trakcie której kobiety dzielą się ze sobą swoimi historiami, pokazanymi poprzez retrospekcje z dawnych wydarzeń dotyczących zarówno Karen i Azar (ciężarnej włamywaczki).

Opowieść starszej pani skupia się na wizji wyspiarskiej społeczności. Kobieta szczegółowo opisuje relacje panujące między sąsiadami w Fetknoppen tuż przed i w czasie II-giej wojny światowej. Jak to w takich społecznościach bywa, bardzo często jest się tam osądzanym i w mgnieniu oka można zostać wykluczonym. Zdawałoby się, że bogobojna ludność wiedzie życie wolne od grzechu, w trakcie poznawania historii okazuje się jednak, że pewne zachowania są jedynie przykrywką i ukazują obłudę mieszkańców. 

Leena Parkkinnen zadziwiająco lekko wplata i porusza tematy uwierające współczesną Europę, tematy, które nieustannie stanowią zarzewie konfliktów i sprzeczek. Są to miedzy innymi: miłość homoseksualna, kazirodztwo, morderstwo, samobójstwo, czy też asymilacja muzułmanów. Tę ostatnią kwestię poznajemy z punktu widzenia Azar, której rodzice są irańskimi emigrantami. 

PS Nie szukajcie mnie, nie jest lekturą łatwą, nie jest to kolejna, przyjemna pozycja niosąca za sobą optymistyczną zawartość, idealnie nadającą się na jedno upalne popołudnie. Powieść jest pozycją niezwykle złożoną, w którą trzeba się dogłębnie wgryźć, niejednokrotnie zatrzymać i zastanowić nad postępowaniem bohaterów. Główne antagonistki są bardzo ludzkie, ich charakterystyka nie jest w żaden sposób wydumana, a im daleko od kryształowej czystości, bowiem są postaciami z krwi i kości. Azar i Karen ukazane zostały jako kobiety silne, zdające sobie sprawę z własnej wartości, ale też przyznające się do popełnionych błędów. Są osobami dość apodyktycznymi, momentami nie wykazującymi się krztą empatii, zatem często miewa się problem ze zrozumieniem ich postępowania. 

Powieść Parkkinen jest dla mnie dowodem, że warto czytać skandynawską literaturę. Autorka odczarowała mi ją na nowo, a ja z chęcią zagłębię się w jej meandry. Obym tylko trafiła na tak dobre pozycje, jak PS Nie szukajcie mnie
Tytuł: PS Nie szukajcie mnie
Autor:  Leena Parkkinen
Tytuł oryginału: Galtbystä länteen
Tłumaczenie: Iwona Kiuru
Data wydania: 6 maja 2015
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Świat Książki


Powieść zalegająca na regale co najmniej od kilku miesięcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)