Pojawienie się Samulki Kingi Facon na rynku wydawniczym od razu mnie zaciekawiło. Nie ma za dużo książek traktujących o głęboko wierzącej społeczności, poza tym chciałam sprawdzić jakim cudem szczęście może mieć smak kurczaka z rożna i pączków. Niezmiernie się zatem ucieszyłam, kiedy Agnieszka, właścicielka bloga nieterazwlasnieczytam.blogspot.com postnowiła zorganiować akcję KSIĄŻKA W PODRÓŻY, dzięki której powieść trafiła w moje ręce.
Samulki miały być dla Ey, głównej bohaterki książki, ucieczką od rzeczywistości, skryciem się przed światem. Kobieta bowiem od lat cierpi na depresję. Stara się funkcjonować, wobec czego codziennie narzuca sobie różne zadania: kawoterapię, dogoterapię, ciastoterapię. Te czynności nie dają jej jednak szczęścia, a w głowie coraz częściej goszczą czarne myśli. Ewa ucieka przed społecznością i znajomościami, dlatego epokowym krokiem jest adoptowanie przez nią psa ze schroniska. Od czasu przygarnięcia Kajtka jej życie powoli zaczyna się zmieniać: w jej otoczeniu zaczynają pojawiać się nowe osoby, a żywione przez nią uczucia nie ograniczają się jedynie do smutku.
Powieść Kingi Facon przepełniona jest żalem i chęcią ucieczki od problemów. To właśnie dlatego główna bohaterka wypożycza jedynie książki przeznaczone dla dzieci i młodzieży, książki które nie są przesycone wydźwiękiem jakichkolwiek zmartwień. Ewa jest typową introwertyczką, stroniącą od towarzystwa i kontaktu z drugim człowiekiem. Najlepiej czuje się zanurzając się w świat fikcyjny czytanych powieści i rozmawiając z bohaterami tych książek. Co jednak jest znamienne, wymienia z nimi poglądy na tematy dotyczącego jej codziennego życia.
Autorka porusza bardzo ważny problem, jakim jest depresja. Choroba ta została bardzo szczegółowo opisana. Przyznać trzeba, że postać Ewy jest dość irytująca, właśnie poprzez roztrząsanie tego co było egocentryzm i skupienie jedynie na sobie. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę uwagę wszystko, przez co przeszła. Autorka stopniowo buduje napięcie i każe czytelnikowi jedynie domyślać się powodu stanu Ewy. Kiedy prawda zostaje ujawniona, pozostaje jej właściwie jedynie współczuć.
Kolejnym istotnym aspektem powieści jest wiara w Boga, a szczególnie próba jej odzyskania, gdy ta została utracona Co robić, gdy ma się wrażenie, że Bóg nas opuścił, że jedyne, czego doświadczamy to zło i cierpienie. Autorka sporo miejsca poświęca rozważaniom religijnym, razem z bohaterami powieści przeżywamy najważniejsze święta roku liturgicznego, rodząc się, umierając i zmartwychwstając wraz z Jezusem. Kościół jest tutaj miejscem odkupienia, miejscem, gdzie czeka miłość, spokój zaufanie i dobra rada.
Bardzo istotną częścią fabuły jest literatura. Główna bohaterka jest zapaloną czytelniczką, namiętnie wypożyczającą książki z biblioteki. Początkowo są to powszechnie znane powieści dla dzieci i młodzieży, np. Ania z Zielonego Wzgórza. Poprzez kolejne strony przewija się chociażby Tolkien, czy powieść Zwiadowcy.
Podsumowując, Samulka Kingi Facon to powieść, która w lekki i przystępny sposób traktuje o poważnych tematach. To historia wielowymiarowa, która zapewne spodoba się wielu czytelniczkom. Przyznaję, że nie miałabym nic przeciwko, gdyby autorka zdecydowała się na jej kontynuację i chętnie poznałabym dalsze losy mieszkańców Samulek.
Tytuł: Samulka
Autor: Kinga Facon
Data wydania: 2 marca 2016
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Otwarte
Klub Książki Kobiecym Okiem
Książka trafiła do mnie w ramach akcji:
Wyzwanie:
Debiut polskiego autora wydany w 2016 roku |
Według mnie to oryginalna książka i wszędzie ją polecam.
OdpowiedzUsuńWidać, że książka porusza wiele ważnych aspektów i przyznaję, że przeczytam ją z przyjemnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam i myślę,że Ci się spodoba.
UsuńKsiążki o depresji chyba jeszcze nie czytałam... a przynajmniej żadnej dobrej, bo wtedy bym pamiętała :)
OdpowiedzUsuńBook tour to świetna akcja :) Książkę mam już w swoich planach, a Twoja opinia tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto ją poznać :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu poluję na tę książkę i mam nadzieję, że wreszcie uda mi się ją jakoś zgarnąć i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać co było przyczyną depresji bohaterki. Mam ten tytuł w planach.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to póki co zostawię znak, że przeczytałam Twoją opinię (no i oczywiście uważam, że jest szalenie zachęcająca!), a komentarz z prawdziwego zdarzenia umieszczę, kiedy i mój podpis spocznie na pierwszej stronie. :D :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością, aż i do mnie dotrze ta książka - wędrowniczka. :)
Pozdrawiam :)
Szybko się czyta to zapewne prędko się to stanie :) całuski :*
UsuńCieszę się, że książka dała Ci wiele satysfakcji :) To dobra i wartościowa lektura, nad którą warto pochylić głowę, zwłaszcza, że mimo trudnego tematu zupełnie nie obciąża psychiki. odniosłam wrażenie, że kwestia wiary została przedstawiona w smaczny sposób, zupełnie nie dominując treści książki. Dla tych, którzy boją się tego typu tematów powinna być przystępna, chociaż rozumiem, że nie musi podobać się każdemu :).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zainteresowanie! Pozdrawiam cieplutko! :)
Też mam takie wrażenie co do kwestii wiary, temat ten nie jest narzucają się,bo jednak głównym przesłaniem jest próbą odnalezienia swojego ja,które zgubilo się gdzies po drodze wskutek tragicznych wydarzeń
UsuńPrzepiękne przesłanie książki - nie czytałam jej, ale Twoja recenzja nakłoniła mnie bym po nią sięgnęła, bo po pierwsze jest życiowa, o nas samych, po drugie o psychice, a po trzecie jak sobie z nią poradzić, z własnym, skrzywdzonym ''ja''. Zapraszam również do siebie: www.blacklady.blogujaca.pl, łączę pozdrowienia, Justyna:)
OdpowiedzUsuń