czwartek, 19 grudnia 2019

Miłość znaleziona na działce - "Iskierka nadziei" Anna Szczęsna





Od kilku lat wydawcy kuszą nas świątecznymi powieściami. Ciężko zdecydować się na jedną, bo świąteczne okładki zerkają ze sklepowych półek i zachęcają, by po nie sięgnąć. Ja skusiłam się na Iskierkę nadziei Anny Szczęsnej i przyznam szczerze, dałam się tej książce totalnie oczarować.

Jedno przypadkowe wyjście z kolegami na działki przesądziło o wszystkim. Tomek spotkał tam bezdomną kobietę, która zatroszczyła się o niego, nakarmiła i opatrzyła stłuczenia po pechowej wywrotce. Chłopiec o gołębim sercu namówił starszą panią do odwiedzin w mieszkaniu jego i mamy. W kobiecie, którą nazwał Iskierką, odnalazł to, czego mu brakowało na co dzień - babcinej miłości. W losy chłopca, jego mamy i starszej pani, wplecione zostają również historie czternastoletniej Magdy i egoistycznego Błażeja. 

Iskierka nadziei przepełniona jest mocą normalnych, codziennych problemów, które mogą dotknąć każdego. Tomek pragnie domu wypełnionego ludźmi, jego mama chciałaby spędzać z synem więcej czasu, jednak musi zarabiać na ich życie i pracuje do późna. Iskierka zawiedziona jest swoim losem i wyrzuca sobie, że źle wychowała syna. Magda czuje się w swoim domu jak piąta kula u nogi, a Błażej boryka się z zadłużeniem. Wszystkie te przeciwności mają swoją kumulacje przed świętami Bożego narodzenia, a czytelnik może śledzić jak bohaterowie poradzą sobie w, tak, niekiedy ekstremalnych i niebezpiecznych, sytuacjach.

Iskierka nadziei wciągnęła mnie przede wszystkim swoją wielowątkowością poprowadzoną poprzez ukazanie wydarzeń z perspektywy kilku różnych bohaterów. Czytelnik dzięki temu ma okazję zaznajomić się z uczuciami i przemyśleniami każdego z nich, od podszewki poznać ich historię, by przekonać się, jakie wydarzenia doprowadziły ich do sytuacji, w której się znaleźli. Przypadło mi do gustu także nakreślenie bohaterów. Autorka nie wybiela ich nie siłę, nie pokazuje, że każdego trzeba z miejsca pokochać, pozostawia czytelnikowi ich ocenę.

Książka ujmuje swoim klimatem i ciepłem. Przedstawiona historia jest może i nieco naiwna, ale przed świętami taką cechę wybaczam. To okres, w którym mam ochotę na lekkie i niezobowiązujące powieści, a ta idealnie w taki gatunek się wpasowała. 

Powieść Anny Szczęsnej to idealna lektura na przedświąteczny okres, historia dająca nadzieję na lepsze jutro. To opowieść pokazuje małe cuda mogą zdarzyć się każdemu, a w końcu każdy na nie liczy w Boże Narodzenie.


Tytuł: Iskierka nadziei
Autor: Anna Szczęsna
Data wydania (Pl): 13 listopada 2019
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece





6 komentarzy:

  1. Ja taką naiwność również wybaczam tego typu książkom. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna ciepła historia świąteczna. Mam ochotę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka jest przydatna na długie i nudne zimowe wieczory. Czasem trzeba przeczytać coś lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajj, teraz trochę żałuję, że się na nią nie skusiłam. ;) Ale może za rok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię świąteczne klimaty w powieściach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przydało by się kiedyś przeczytać te świąteczne książki, ale jeżeli mam być szczera, to jakoś za nimi nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)