Czasami sięgając po powieść mamy pewne o niej wyobrażenie. Rozpoczynając lekturę Miłości szeptem mówionej myślałam, że mam w ręce lekkie, wakacyjne czytadło i początkowo taką powieścią się wydawała. Wgłębiając się jednak w lekturę książki Moniki Joanny Cieluch przekonałam się, jak bardzo się myliłam.
Margaret wiedzie beztroskie życie. Nie zna słowa odpowiedzialność. Imprezy, przygodny seks i alkohol to jej codzienność. Takie zachowanie budzi grozę u jej babki. Kobieta postanawia wysłać ją do Strzyczewic, wsi z której pochodzi, by rudowłosa Angielka nabrała trochę ogłady i zaczęła cenić pracę.
Na miejscu Margaret spotyka wiele przeciwności. Poczynając od ciężkiej fizycznej pracy po nieprzychylność mieszkańców wioski. Dziewczyna spotyka Tomasza i Darka, którzy dręczyli ją w dzieciństwie, a ten pierwszy zaczyna wzbudzać w niej coraz cieplejsze uczucia. Poznaje też Majkę, dziewczynę, która z miejsca staje się jej pierwszą, prawdziwą przyjaciółką i która wpłynie na zmianę jej zachowania.
Miłość szeptem mówiona to pozornie lekka historia okraszona poważnymi ludzkimi problemami i dramatami. Ciężka praca, domowa przemoc, choroba, to tylko niektóre z nieszczęść z jakimi przyjdzie się jej spotkać. Margaret poznaje inny świat, gdzie po cichu przeżywa się swoje smutki. Dziewczyna nie potrafi zrozumieć bierności niektórych, poddawania się i zawierzenia swojego losu Bogu. Margaret bowiem jest waleczna, narwana, nie myśli o konsekwencjach. Liczy się dla niej tu i teraz, chociażby miał po niej zostać potop. Okazuje się, że takie zachowanie czasami się przydaje i w taki sposób można zdziałać wiele dobrego.
Powieść wyróżnia to, że niewiele w niej cukierkowych momentów. Historia Margaret przetykana retrospekcjami opowieści o przeszłości jej babki Zosi daleko jest do wyidealizowanego obrazu. Mnóstwo tu realnego życia, ciężkich wyborów i decyzji, smutku, straty i tęsknoty. To książka, która nie pozostawia czytelnika obojętnym, a swego rodzaju otwarte zakończenie zmusza do zastanowienia, jak ostatecznie potoczyły się losy bohaterów.
Aż ciężko uwierzyć, że powieść ta jest debiutem autorskim. Życzyłabym sobie i innym czytelników trafiać na tak udane książki, z fantastyczne wykreowanym światem przedstawionym oraz bohaterami.
Recenzja napisana dla portalu bookhunter.pl(link do recenzji)
Tytuł: MIłość szeptem mówina
Autor: Monika Joanna Cieluch
Data wydania: 22 czerwca 2018
Liczba stron: 421
Wydawnictwo: Novae Res
Lubię tak dobre debiuty więc, na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńAwww dziękuję za tak pochlebną recenzję. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, książka bardzo mi się spodobała
UsuńRozglądałam się za czymś lekkim po wakacjach spędzonych głównie z King'iem, Coben'em i książkach historycznych, ale widzę, że tutaj trafiłam na powieść która czeka na mnie. Nie lubie z góry banalnych wyidealizowanych powiastek dla osób oderwanych od rzeczywistości choć i takie czasem też potrzeba przeczytać :P
OdpowiedzUsuńRozglądam się za nią już na internecie, pozdrawiam i dzięki za post o niej ;)
Czyli jednak debiuty potrafią pozytywnie zaskoczyć... Z samego tytułu wnioskowałabym że to raczej tomik wierszy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię czytać debiuty i dlatego też zapisuję tą lekturę do mojej listy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/
Dzięki za recenzję. Po okładce spodziewałabym się głównie lekkiej lektury, ale lubię jak pojawia się coś głębszego w wątkach i są retrospekcje. Jak na debiut to reccenzja pozytywna, co jeszcze bardziej mnie zachęca. Samo wydawnictwo novae res dosyć często chyba wydaje debiutantów. Fajnie, że dają szansę.
OdpowiedzUsuńO proszę, nie mam tej książki u siebie w bibliotece, chętnie ją zamówię :)
OdpowiedzUsuń