Wydawałoby się, że żywot wszystkich kryminałów kończy się w momencie znalezienia mordercy. Bardzo rzadko podjęte zostają dywagacje na temat dalszego losu bohaterów, czy też skazania winnego. A przecież w normalnym świecie odbywają się procesy sądowe, bliscy ofiary próbują dojść do siebie po okrutnych wydarzeniach. Wątek taki zostaje podjęty przez scenarzystów serialu Broadchurch, którzy pokazują, że proces sądowy może być równie ekscytujący, co poszukiwania mordercy.
Broadchurch zastajemy w żałobie po niedawnym pogrzebie Danny’ego. Mieszkańcy oczekują już tylko skazania winnego, gdy tymczasem zostaje przeprowadzony proces sądowy. Na jaw wychodzą nowe, do tej pory skrzętnie ukrywane wydarzenia. Historia przedstawiona w drugim sezonie składa hołd powiedzeniu: nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej. Z nieprawdopodobnym wręcz współczuciem ogląda się losy rodziny Danny'ego, która przecież doznała już tak wielu cierpień.
Oprócz dobrze znanych bohaterów, rodziny Danny’ego, komisarza Aleca i Ellie, w drugim sezonie pojawiają się nowe twarze. Poznajemy zażarcie ze sobą walczące prawniczki, które kiedyś wspólnie działały. Relacje pomiędzy kobietami budują napięcie, a co za tym idzie i fabułę serialu. Powiew świeżości wnoszą też bohaterowie nierozwiązanej sprawy Hardy’ego z Sandbrook, która została ledwie naszkicowana w sezonie pierwszym. Poznajemy Claire i Lee, osoby oderwane od rzeczywistości, żyjące swoim własnym, egoistycznym życiem, z jednej strony się nienawidzące, z drugiej nie potrafiące bez siebie żyć.
Serial w dalszym w ciągu otula widza pozornie senną atmosferą i malowniczymi, sielskimi krajobrazami. Jednak, jak i w pierwszym sezonie spokój jest jedynie przykrywką dla rozgrywających się dramatów, a serial kryminalny dość szybko przeradza się w psychologiczny, ukazując kolejne patologie ludzkiego umysłu i zachowań.
Drugi sezon Broadchurch jest potwierdzeniem, że warto podejmować niekonwencjonalne tematy, dogłębnie ukazywać i badać tematy pozornie już zakończone. Twórcy po raz kolejny ukazują, że serial ten jest jednym z najlepszych, jaki powstał na przestrzeni ostatnich lat i każą niecierpliwie wyczekiwać trzeciego sezonu, który ma mieć swoją premierę dopiero w 2017 roku.
koleżanka zaczęła czytać książkę, spodobała mi się okładka, spodobał mi się opis. pouczyła mnie, żebym nie czytała książki tylko obejrzała serial. obejrzałam. zarwałam kilka nocy. i teraz me serduszko płacze, bo nie doczekam się do 2017 :(
OdpowiedzUsuńDobrze chociaż, że twórcy byli na tyle litościwi, że zakończyli istniejące wątki :) Też czekam z niecierpliwością.
UsuńNie znam tego serialu, ale z tego co widzę, zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńJest świetny, polecam do obejrzenia razem z mężem. Ale ostrzegam, wciąga!
UsuńZatrzymałam się na czwartym odcinku II sezonu i nie mam kiedy skończyć. Dal mnie ten sezon jest trochę inny niż pierwszy (co nie znaczy że gorszy). Klimat, muzyka, zdjęcia dalej na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, niby jeden serial, a specyfika sezonów inna. Ja nie byłam w stanie się zatrzymywać na odcinkach i każdy sezon "łyknęłam" na raz :)
UsuńPierwsze słyszę o tym serialu :) mam teraz tyle roboty, że nawet jakbym chciała to nie mam na niego czasu :(
OdpowiedzUsuńTo polecam na wolną chwilę :)
UsuńNie słyszałam o tym serialu, ale... wpisuję sobie na listę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba :)
Usuń