wtorek, 10 września 2019

Przedpremierowo - "Był sobie pies 2" W. Bruce Cameron


Pierwszą część przygód Koleżki skończyłam ze łzami w oczach. Z jednej strony ta książka złamała mi serce, z drugiej  napełniła je wielka nadzieją i je rozgrzała. Bardzo ucieszyłam się na kolejny tom, czułam się mocno zaintrygowana, bo byłam przekonana że droga Koleżki dobiegła końca u boku jego ukochanego pana.

Koleżkę spotykamy na jego ukochanej farmie, Towarzyszy on Hannie, jej synowej i wnuczce. Gloria, matka dziewczynki jest zainteresowana jedynie sobą i nie zwraca uwagi na malucha, więc Koleżka kilka razy musi ratować dziewczynkę z tarapatów. Dziecko wraz z matką nieoczekiwanie znika z farmy, a kolejne wcielenia Koleżki zmierzają do tego, by piesek zaopiekował się małą Clarity. 

Kolejna część przygód naszego tytułowego psiaka, tak jak jej poprzedniczka, jest niezwykle ciepła historią z czworonogiem w.roli głównej. Tym razem jednak wszystkie życia Koleżki rozgrywają się wokół jednej osoby: Clarity. Piesek czuje, że jego ukochany pan Ethan chciałby, by on sprawował opiekę nad jego wnuczką, więc całą swoją wolą poddaje się temu zadaniu. 

Dziewczyna nie ma lekko, jej matka jest skupioną na sobie i swoich potrzebach egoistką, która nieustannie wymawia jakim poświęceniem było urodzenie dziecka. Nigdy jej nie komplementuje, zawsze dogaduje, nieustannie rzuca uszczypliwe uwagi odnośnie jej wyglądu. Jednym oparciem Clarity, czy jak woli by do niej mówiono CJ, jest jej przyjaciel Trent. To w ramionach psa odnajduje zrozumienie i miłość, chociaż nie udaje jej się ustrzec błędów młodości. 

W książce poruszonych zostało sporo istotnych tematów jak brak matczynego wsparcia, dysfunkcje odżywiania, czy dobieranie nieodpowiedniego towarzystwa. Pies nie jest remedium na te wszystkie bolączki, on je obserwuje i próbuje zrozumieć swoją panią, obronić z opresji. Ostatecznie okazuje się, że wszystko ma swój cel. 

Głównym tematem tej powieści jest jednak miłość. Nasz pies, w wielu różnych wcieleniach dowiaduje się, że to nie grzech kochać kilka osób, że miłość nie jest jedynie na wyłączność jednego człowieka. To w porządku oddać serce kilku osobom, żyć by im pomagać. 

Był sobie pies 2 to bardzo udane uzupełnienie cyklu. Książka wzruszająca, poruszająca, momentami nieco naiwna o zabawna, rozgrzewająca serce. Istnieje powiedzenie feel good movie odnośnie filmów, jeśli istniałoby takie odnośnie książek, ta z pewnością idealnie by w tę kategorię się wpasowała. 

4 komentarze:

  1. Mam jeszcze do zrobienia pierwszą część, ale na pewno przeczytam obie. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu sięgnąć po część pierwszą a potem drugą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Był sobie pies 2" to świetnie napisana kontynuacja fenomenalnej historii, która wzruszyła wielu czytelników na całym świecie. W nowej odsłonie jest równie emocjonalnie, refleksyjnie, a przede wszystkim ciepło i optymistycznie. Zdecydowanie warto!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale głównie ze względu na to, że się boję - twory dotyczące psów zawsze doprowadzają mnie do łez. Chcąc uniknąć rozpaczania nad książką czy filmem, raczej ich unikam, nawet jeżeli są bardzo dobre.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)