wtorek, 29 października 2019

Język polski dla maluchów - "Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce" Aneta Grabowska




Zawsze podkreślam, że jako rodzic zwracam uwagę na wartość edukacyjną książek jakie czytam swojemu dziecku. Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce autorstwa Anety Grabowskiej to pozycja wobec której nie mogłam przejść obojętnie. Uczy ona bowiem języka polskiego.

Dzieci, którymi zajmuje się pani Matylda to bardzo rezolutne maluchy. W jej grupie jest więcej dziewczynek, nad czym boleją trochę chłopcy. Mimo tego dzieci się dogadują i tworzą zgraną grupę. Czasem jednak, nawet wśród najlepszych kolegów, zdarzają się nieporozumienia. I tutaj takie ma miejsce. 

Źródłem zagubienia przedszkolaków stają się związki frazeologiczne. Złote serce, kraść z kimś konie, znać się jak łyse konie -związki frazeologiczne sprawiają, że dzieci zupełnie nie potrafią zrozumieć, co dorośli mają na myśli. Przedszkolaki biorą wszystko dosłownie, nie zdają sobie sprawy, że niektóre powiedzenia mogą być przenośnią. Właśnie dlatego jedno z nich doprowadza Zosię do płaczu. Pani Matylda próbując pocieszyć dziewczynkę, zabiera dzieci do końskiej stadniny, by wytłumaczyć im sedno tej części naszego języka. 


Książeczka jest przepięknie ilustrowana. Każda istotna kwestia została zaznaczona graficznie, a na końcu każdego z rozdziałów występuje słowniczek pani Matyldy, co ułatwia odnalezienie istotnych zwrotów i powracanie do nich. Książka dostosowana jest wiekowo do przedszkolaków. Chociaż przyznam, że dla mnie język w niej używany był czasami zbyt górnolotny jak dla dziecka. Szczególnie drażniło mnie to przy opisywaniu czynności przedszkolnych czy mimiki nauczycielki. 

Perypetie pani Matyldy pokazują, że najlepszą formą nauki jest nauka przez doświadczenie. Dzieci na własnej skórze musiały doświadczyć znaczenia powiedzeń. Inaczej nie były w stanie zrozumieć ich prawdziwego znaczenia. Bardzo pozytywnie oceniam w jaki sposób autorka wytłumaczyła zawiłości naszego języka. Historia jest jasna, przejrzysta, trafiająca do malucha. Pasujące do tekstu ilustracje tylko jaśniej obrazują poruszone w książce kwestie. 

Niezwykle pozytywne  Matylda wrażenie zrobiła na mnie pani Matylda. Jest ona opiekunka o jakiej się marzy, wytrwałą,o ciepłą, ponad życie kochającą swoich podopiecznych. Pani Matylda nie tylko kocha swoje przedszkolaki całym sercem, ale równieżowniez troszczy się o ich rozwój.

Przedszkole pani Matyldy to urocza książeczka dla dzieci, która pod piękna szata graficzną przekazuje dodatkową wiedzę. Takie, jako rodzic, lubię najbardziej. Książeczka wprowadza młodego czytelnika w meandry trudnego języka polskiego. Dzieki niej dzieci w przyjemny sposób zrozumieją, że nie można wszystkiego brać dosłownie, a nasz język ojczysty odkryje przed nimi niejedną tajemnicę.

piątek, 25 października 2019

Gdy śmierć zaczyna chodzić po ulicach - "Frankenstein w Bagdadzie" Ahmed Saadawi




Irak. Miejska kawiarnia i jej klienci spotykają się wśród szalejącej wojny. Częste wybuchy to norma, do której zdążyli się przyzwyczaić. Mimo sytuacji politycznej dalekiej od normy, mimo przerażającej codzienności, ludzie starają się wieść swoje życie w taki sposób, by się do niej jak najlepiej dostosować.

Kawiarnię często odwiedza Hadi. Snuje w niej opowieści o swoim makabrycznym hobby. Hadi zbiera bowiem w miejscach po wybuchach bomby kawałki rozerwanych ciał i składa je w jedno. Gdy jego dzieło jest praktycznie ukończone, w mieście zjawia się człowiek ze zmasakrowana twarzą, a twór Hadiego ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Starsza Eliszeba uważa mężczyznę że zdeformowana twarzą za swojego zaginionego przed laty syna. W mieście natomiast zaczyna dochodzić do makabrycznych zbrodni. Na miejscową ludność pada blady strach.

Frankenstein w Bagdadzie to książka niełatwa i ciężka w odbiorze. Dość długo zabrała mi jej lektura. Przede wszystkim ze względu na główny poruszany temat: wojny, w której ludzie są bezwolnymi pionkami. Szalone wydarzenia polityczne całkowicie zmieniły realia życia mieszkańców miast irackich. Co chwilę umierają ludzie, zostają uznani za zaginionych, chowane są puste trumny. Wydawać by się mogło, że jedyną ostoją jest kawiarnia, w której spotykają się bohaterowie. Tam jednak snute są niestworzone historie kręcące się wokół nieciekawej codzienności. 

Książka ta pokazuje zupełnie nietypowe spojrzenie na straszne wydarzenia mające miejsce w Iraku. Przepełniona jest czarnym humorem, który zahacza wręcz o absurd. Nawiązanie do powieści Mary Shelley robi jednak swoje. Nadaje całej opowieści mroku, sprawia, że ta staje się brutalna i przerażająca. Saadawi błądzi na granicy powieści obyczajowej, thrillera, horroru i  powieści z nurtu realizmu magicznego ukazując Frankensteina jako przenośnię do opisania losu człowieka nie godzącego się żyć w narzuconym mu reżimie. 

Bohaterowie to postaci niezwykle różnorodne. Wygląda na to, że autor postanowił przedstawić przekrój irackiego społeczeństwa. Hadi, tworzący Frankensteina, to sprzedawca staroci z problemem alkoholowym. Obok niego pojawiają się rownie ciekawe postaci: Eliszeba - staruszka nie potrafiąca uwierzyć w śmierć syna, a także: właściciela podupadającego hotelu, dziennikarza, dyrektora wydziału śledczego czy Egipcjanina będącego właścicielem kawiarni. Każdy z nich żyje z pełną świadomością faktu, że w każdej chwili może zostać ofiarą zamachu. 

Istotną rolę w powieści odgrywa miejsce akcji - Bagdad. Jest on przedstawiony jako miasto dotknięte plagą śmierci, przepełnione bólem i cierpieniem. To miejsce dalekie od wyobrażeń pokoleń, przez trwającą wojnę straciło status miejsca monumentalnego, przepełnione zabytkami, gdzie na karku czuć oddech historii. 

Powieść Ahmeda Saadawi to literatura, która odciska swoje piętno na czytelniku. To książka wielowymiarowa, którą można różnorodnie interpretować. Dla mnie jednak to przede wszystkim studium jednostki żyjącej w społeczeństwie narażonym na wojnę, jednostki skazanej na strach i ból, bezsilnej wobec panującego reżimu.  


Tytuł: Frankenstein w Bagdadzie
Tytuł oryginału: Frankenstein in Baghdad/ فرانكشتاين في بغداد
Autor: Ahmed Saadawi
Tłumaczenie: Magdalena Zawrotna
Data wydania (Pl): 18 września 2019
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Znak Literanova

piątek, 18 października 2019

Tajemnicze zniknięcie - "Noc, kiedy umarła" Jenny Blackhurst




Książki Jenny Blackhurst są dla mnie trochę jak czekolada, zawsze niewytłumaczalną siłą przyciągają mnie swoim opisem. Chociaż nie zawsze jest między nami chemia, to nie potrafię sobie odmówić pożarcia (przeczytania) kolejnej. Wobec tego musiałam sięgnąć po Noc, kiedy umarła. 

Evie i Rebecca są nierozłączne. Odkąd poznały się na studiach, darzą się sympatią i wspierają w najgorszych chwilach. Wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zniszczyć ich przyjaźni. Do czasu. W dniu swojego ślubu Evie rzuca się z klifu, a wszyscy podejrzewają, że popełniła samobójstwo. Jednak nie jest w stanie uwierzyć w to Richard, mąż zaginionej. Z pomocą Becky drąży sprawę, nie zdając sobie sprawy z tego, że dziewczyna wie o wie o motywacjach jego żony więcej niż chce mu wyjawić. Nie bez kozery dostaje po jej zaginięciu sms-y o treści: mogłaś mnie uratować.

Tak, jak praktycznie w każdej z wcześniejszych powieści autorki, możemy poznawać akcję i bohaterów dzięki przywoływanym retrospekcjom. Poznajemy dokładnie postać Evie, jej dzieciństwo i pierwszą, długoletnią miłość. Dziewczyna wychowywała się w bogatym domu z apodyktycznym i matką, cierpiącą na choroby psychiczne. Miłość jej i Jamesa była uczuciem, które zwaliło ich z nóg, którego absolutnie się nie spodziewali. Chłopak i dziewczyna byli trochę niczym Romeo i Julia, ponieważ kłótnia między ich ojcami, uniemożliwiała ich relację. 

Teraźniejsza akcję poznajemy dzięki opowiadaniu Becky. Dziewczyna daje się poznać jako wspaniała i oddana przyjaciółka. Kobieta potrafiąca poświęcić wszystko w imię relacji. Po zaginięciu Evie, opiekuje się Richardem, dba, by ten nie popadł w depresję, chociaż trochę zaczął myśleć o sobie. 


Autorka zgrabnie prowadzi intrygę kryminalną. Myli fakty, intryguje. Z pozornie prostej historii, prawdopodobnie zainspirowanej jednym z najbardziej znanych szekspirowskich dzieł, historia przeradza się w na tyle zagmatwaną, by na koniec zwalić z nóg. Napięcie jest powoli stopniowane, by w finale wybuchnąć ze zdwojoną siłą i zaskoczyć. 

Przyznam, że tę powieść po prostu połknęłam. Nie dało się jej odłożyć. Historia napisana przez Jenny Blackhurst wciągnęła mnie bez reszty i zapewniła wyśmienitą rozrywkę. Między mną a tą książką po protu zaiskrzyło. Podobała mi się konstrukcja bohaterów, przywoływane retrospekcje, niepokoiły mnie sytuacje przydarzające się Becky, nękające ją koszmarne sny. Do samego końca nie potrafiłam jednoznacznie określić, czy Evie na pewno popełniła samobójstwo. 

Noc, kiedy umarła jest zdecydowanie jednym z moich faworytów wśród powieści Jenny Blackhurst. To opowieść, która została przemyślana w każdym calu, rasowy thriller psychologiczny z krwi i kości. Serdecznie polecam.

Tytuł: Noc, kiedy umarła
Tytuł oryginału: The Night She Died
Autor: Jenny Blackhurst
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Data wydania (Pl): 18 września 2019
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Albatros

Recenzja napisana dla bookhunter.pl 



wtorek, 8 października 2019

Elementals 4. Portal do Kerberosu - Michelle Meadow


Portal do Kerberosu to już czwarty tom cyklu o Drużynie Elementals. Tym razem na placu boju pozostają jedynie trzej jej członkowie i czeka na nich bardzo niebezpieczna wyprawa.

Ethan podstępem porywa Blake'a. Nie zastanawiając się długo, pozostali postanawiają podążyć za nim do Kerberosu. Zadanie jest o tyle utrudnione, że w tym miejscu nie działają ich moce. Ratują się więc przydzielonymi im przez Apolla przedmiotami.

Tak jak w poprzednich częściach, tak i w tej akcja gna z niesamowitą prędkością. Na członków drużyny, czekają bardzo niebezpieczne zadania, a autorka nie żałowała im wrażeń. Danielle, Chris  i Nicole napotykają na swojej drodze m.in. wściekłe psy, rzekę z zaczarowaną wodą, centaury.

Tym razem dołącza do nich Ereb, bóstwo pierwotne odpowiadające za ciemność. Postanawia pomóc im przebrnąć przez Kerberos, jednak od początku wszystkim wydaje się to bardzo podejrzane.

Członkowie drużyny nie zmieniają swojego charakteru, chociaż tym razem bardziej daje się poznać cichy Chris. W poprzednich tomach przyćmiewał go Blake, który robił wokół siebie dużo szumu. Teraz jako jedyny mężczyzna, chłopak chce pomóc swoim towarzyszkom.

Książkę czyta się bardzo szybko, głównie ze względu na króciutkie rozdziały, które po brzegi zostały wypełnione niespodziewanymi wydarzeniami. Momentami miałam wrażenie, że aż za dużo kłód pod nogi zostało rzucone bohaterom na czym zdecydowanie ucierpiała ich charakterystyka. Tak jak pisałam w poprzednich recenzjach książek z tego cyklu, nie jest on niczym odkrywczym, bazuje na znanej mitologii, ale dla mnie ma w sobie to coś i lektura każdej kolejnej części to wielka przyjemność. 

Elementals tom 4. Portal do Kerberosu autorstwa Michelle Meadow to kolejne bardzo przyjemne i lekkie spotkanie z mitologią grecką. Z wielką przyjemnością poznam zakończenie tego, przepełnionego akcją, cyklu. 


Tytuł: Elementals 4. Portal do Kerberosu
Autor: Michelle Meadow
Tłumaczenie: Daria Kuczyńska Szymala
Cykl: Elementals
Seria: Young
Data wydania (Pl): 18 września 2019
Liczba stron: 216
Wydawnictwo: Kobiece


Tę oraz inne nowości znajdziecie w księgarni internetowej taniaksiazka.pl

sobota, 5 października 2019

Wielka wymiana książkowa nr 8



To już kolejna wymiana organizowana przez Magdę z bloga savethemagicmoments.pl i Dagmarę z socjopatia.pl

 To moja kolejna wymiana. Co prawda nie biorę udziału od początku, ale od jakiegoś czasu staram się zmobilizować i brać udział w każdej kolejnej edycji. 

Parę zasad: 


PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ to już VIIl edycja wymiany książkowej, która jest bezkosztowa i zorganizowana z myślą o wszystkich! Nie ważne czy jesteś blogerem czy nie. Tu jest miejsce dla każdego.

Akcja trwa od 6 do 12 października 2019 r. 

Udział w akcji może wziąć KAŻDY - zarówno bloger, jak i instagramer, czy osoba prywatna.

Książkami się wymieniamy, nie sprzedajemy!
Wymianao się bezkosztowo - ponosi  się tylko koszty przesyłki. Nadajemy książki jedynie przesyłkami rejestrowanymi. 

Życzę owocnej wymiany :) Poniżej znajdziecie książki, które mam do zaproponowania.




1. Włoski nauczyciel - Tom Rachman - stan bardzo dobry, egzemplarz recenzencki WYMIENIONE

2. Remedium - Radosław Rutkowski - stan bardzo dobry

3. Cienie Nowego Orleanu - Maciej Lewandowski - stan dobry plus 

4. Taniec zegara - Anne Tyler - stan dobry plus 

5. Splash - Charlie Howard - stan bardzo dobry 

6. Dziewięcioro nieznajomych - Liane Moriarty - stan dobry - egzemplarz recenzencki WYMIENIONE

7. Nocny obserwator - Diwow - stan dobryWYMIENIONE

8. Bogowie przeklęci - Tomasz Bochiński 



9. Zatrutka - Ewa Przydryga - stan dobry - egzemplarz recenzencki (trochę starty kolor na rogach grzbietu)  WYMIENIONE


10. Sekrety Letniego ogrodu - Hannah Richell - stan dobry 

11. Milcząca ofiara - Caroline Mitchell - 
Stan dostateczny ( była polana wodą, zdjęcie poniżej)






12. Rita z Cherrywood - Larissa Awiżeń - stan bardzo dobry

13. 365 dni bez zapałek - Claire Dunn - stan dostateczny - była zalana wodą, stan widać na zdjęciu 



14. Unlucky 13 - James Patterson - książka po angielsku -  stan widoczny na zdjęciu, dostateczny - 

15. Potrawy jednogarnkowe - stan bardzo dobry






Wymienimy się :)?

piątek, 4 października 2019

Gdy fascynacja przesłania prawdziwe oblicze - "Włoski nauczyciel" Tom Rachmann


Znane porzekadło twierdzi, że rodziny się nie wybiera. Przychodzimy na świat i dorastamy w ściśle określonym miejscu. Pinchowi, głównemu bohaterowi Włoskiego nauczyciela Toma Rachmana przyszło dorastać w cieniu swojego sławnego ojca Bear'a Bavinskiego, ostatniego z osławionych malarzy klasycznych.

Charles Bavinsky, bo tak brzmi prawdziwe imię chłopca od dzieciństwa wpatrzony był w ojca jak w obrazek. Nie śmiał zakłócać mu pracy, cieszył się momentami, w których ten obdarzył go jakąkolwiek uwagą. Pinch nie widział w nim żłych cech, nie rozumiał tego, co mówiły o Bearze jego pozostałe dzieci. Jego ojciec urósł w jego oczach do niemalże boskiej rangi. Chłopak pragnął być jak on, dorastać pod jego czujnym okiem, spędzać z nim jak najwięcej czasu. Aż do momentu, gdy ten złamał jego serce i swoimi słowami zniszczył jego ambicje i wiarę w przyszłość.

Rachman w swojej powieści zbudował niesamowicie trudną więź między synem a ojciec. Ten pierwszy ślepo wpatrzony i zafascynowany znanym malarzem, nie dopuszczał do siebie faktów. Nie potrafił spojrzeć obiektywnie na jego poczynania i dostrzec jak plugawym był człowiekiem. Bear to bowiem egoista pierwszej wody, zapatrzony jedynie w siebie i swoje potrzeby, wszyscy powinni tańczyć, tak jak on zagra. Nie interesują go jego dzieci, partnerki, ich odczucia, ważny jest jedynie on sam.

Przyznam, że nie raz miałam ochotę potrząsnąć Pinchem, sprawić, by przestał ślepo szukać akceptacji osoby, która w najmniejszym stopniu na to jego uwielbienie nie zasługuje. Pragnienie nawiązania bliskiej więzi z ojcem, nie przyniosło mu nic dobrego, a doprowadziło jedynie do utraty wiary w siebie i swoje możliwości. Pinch wyrósł na mężczyznę zahukanego, niepewnego swego, wręcz przepraszającego za swój żywot.


Włoski nauczyciel, to powieść którą czyta się ciężko. Nie ma tu zwrotów akcji, a przede wszystkim budowana jest relacja na linii ojciec - syn. W tej powieści ukazane zostało czarne na białym, w jaki sposób brak rodzicielskiej akceptacji wpływa na rozwój młodego człowieka, jakie skutki i spustoszenie może zasiać w psychice kogoś podatnego na wpływy.


Książka podzielona została na trzy rozdziały składające się na życie Pincha: dzieciństwo, młodość, dorosłość i starość. Napisane one zostały w narracji trzecioosobowej, co jest dość ciekawym zabiegiem, bo tylko częściowo czytelnik ma okazję zapoznać się z myślami Charlesa.

Powieść Rachmana to książka, która daje do myślenia. Nie jest to łatwy kawałek literatury, nie da się przez niego przebrnąć na raz. Jednak jest to pozycja wartościowa i ciekawa, niosąca ze sobą przesłanie.

Tytuł: Włoski nauczyciel
Autor: Tom Rachman
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
Data wydania (Pl): 2 października 2019
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Znak literanova

czwartek, 3 października 2019

Pięć zdrowych nawyków - Darin Olien




Rzadko czytuję poradniki, ale kiedy już to uczynię, to chętnie tym faktem się dzielę. Tym razem w moje ręce wpadła publikacja biznesmena Darina Oilena Pięć zdrowych nawyków. Jak zapewnić sobie zdrowie, kondycję fizyczną i doskonałe samopoczucie.

Książka ta jest efektem badań autora przeprowadzonych podczas podróży dookoła świata. Badania te skupione zostały wokół codziennych nawyków i tego, w jaki sposób może y je wykorzystać by w optymalny sposób zadbać o swoje zdrowie.

Pozycja ta składa się z dwóch części. Pierwsza - teoretyczna skupia się na opisie pięciu sił życiowych: żywienia, wody, tlenu, zasadowości i detoksykacji. Darin Piłem podkreśla, że każda cząstka naszego ciała reaguje na te elementy i są one kluczowe w uzyskaniu zdrowia. Jedyne, co jest nam niezbędne, to uświadomienie sobie potrzeb, a następnie działanie by o nie zadbać w prawidłowy sposób. Część teoretyczna wyjaśnia sporo, od elementów które wiadome są od zawsze, czyli tych dotyczących np. wody czy tlenu, poprzez te bardziej skomplikowane związane z zasadowością i detoksykacją.

Druga część to praktyka bazująca na przedstawionej wcześniej teorii. Autor wskazuje jak jeść, jakie produkty powinny stałe znajdować się w naszej kuchni, a jakich najlepiej się pozbyć. Przytoczone zostały nawet szczegółowe listy produktów, których należy się pozbyć, w które należy się zaopatrzyć, a nawet przydatnych akcesoriów kuchennych. Wszystko to zostało opatrzone w stosowny komentarz, produkty zostały podzielone na konkretne grupy ze względu na przynależność do konkretnych witamin, czy że względu na swój wpływ na określone partie ciała.

Na wielki plus zasługuje dziesięciodniowy plan żywieniowy, który zawiera rozpiskę potraw wraz z przepisami niezbędnymi do ich przygotowania. Przyznam jednak, że poczułam się zaskoczona, ponieważ nie zawiera on 5 posiłków dziennie, a cztery składające się ze śniadania, drugiego śniadania, przekąski i kolacji.

Na koniec książki dołączona została obszerna lista zadań, wskazująca jak w codziennym życiu wykorzystać dawane w książce rady.

Pięć zdrowych nawyków jest z pewnością pozycja ciekawa i interesującą. Znalazło się tu sporo rad, o których nie miałam pojęcia, a także kilka rzeczy, do których niespecjalnie jestem przekonana ( jak cztery posiłki w ciągu dnia). Nie sposób jednak odnowić autorowi racji, bo wszystko o czym pisze, wydaje się spójne i logiczne. Najlepiej będzie sprawdzić na własnej skórze, jak jego rady sprawdzają się w praktyce.


Tytuł: Pięć zdrowych nawyków
Autor: Darin Oilen
Tłumaczenie: Bartłomiej Kotarski
Data wydania (Pl): 2019-08-2019
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Kobiece



Tę książkę oraz bestsellery możecie znaleźć w księgarni taniaksiazka.pl