czwartek, 16 lipca 2015

Serce, serduszko

Dzięki projektowi Kultura Dostępna miałam możliwość obejrzenia filmu Jana Jakuba Kolskiego „Serce, serduszko” za jedyne 10 zł. Na wstępnie muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczona takim projektem i oby częściej, oby więcej i w mniejszych miejscowościach też.

Serce, serduszko to film, który zdecydowanie mi się spodobał. Jest to kino ciepłe, bajkowe, ale nie pozbawione cierpkości. Dodatkowo jest to obraz, który zdecydowanie można podciągnąć pod kino familijne. 

Wymalowana niczym twarz z Simsów lub słabo wprawiona w sztuce makijażu drag queen Kordula postanawia złożyć CV do domu dziecka na przysłowiowym końcu świata. Tam od razu rzuca jej się w oczy Maszeńka, która razem z kucharkami ćwiczy balet. Mimo odrzucającego wyglądu i starań Korduli, by pracy jednak nie dostać, ku jej zdziwieniu zostaje przyjęta. Już pierwszego dnia Maszeńka robi ją w balona i ucieka z bidula. Jednak dzięki rysunkom, jakie dziewczynka za sobą zostawia, Kordula trafia do domu jej ojca pijaka. Tam właśnie zaczyna się wielka przygoda, wyprawa na egzamin baletowy.

Dzięki klasycznemu kinu podróży, jakie serwuje widzowi Kolski, ten ma okazję poznać dzieje Korduli, Maszeńki, a nawet jej ojca Mirka. 
Duże wrażenie zrobiła na mnie Maria Blandzi, dziewczynka grająca Maszę. Dodatkowego smaczku dodaje Marcin Dorociński, który jest jednym z moich ulubionych aktorów. Być może to tylko wrażenie, ale Julia Kijowska, grająca Kordulę bardzo przypomina mi z wyglądu Helenę Bonham Carter. 
Serce, serduszko to bardzo przyjemny film i cieszę się, że miałam okazje go obejrzeć.   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)