wtorek, 2 lutego 2021

Trochę lata w środku zimy - "Chorwacka przystań" Anna Karpińska


Książki Anny Karpińskiej czytuję nie od dziś, jednak nie miałam okazji poznać jej debiutu literackiego. Zmieniło się to w chwili, gdy wydawca postanowił wznowić pod koniec zeszłego roku Chorwacką przystań.

Rok 1992. Anna jest dziennikarką i zostaje wysłana do Chorwacji. Kobieta ma zostać korespondentką wojenną. W Polsce zostawiła męża i swoje bądź co bądź spokojne życie. Zupełnie się nie spodziewa, że na obczyźnie będzie świadkiem nie tylko krwawych wydarzeń, ale również pozna miłość. Nadchodzi czas powrotu do Polski, a Anna ma mętlik w głowie. Nie wie jednak, że los sam napisze dla niej scenariusz pozbawiając ją wyboru.

Przyznam, że Chorwacka przystań to pierwsza powieść autorki z jaką mam problem. Po pierwsze nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Anna wydała mi się bardzo egoistyczną osobą, chociaż szczerze przyznającą się do swoich wad. Jak sama zresztą twierdziła, niczego w jej relacji z mężem nie brakowało,  stąd też nie potrafiła wytłumaczyć swojej fascynacji chorwackim znajomym Blażem. Anna była nim zauroczona, pochłonięta bez reszty, nawet gdy wróciła do kraju i dokonała wyboru, że pozostanie przy mężu, to Blaż nieustannie zaprzątał jej myśli, co wydaje się być dość dziwnym. Anna starzeje się, wchodzi w różne życiowe role, a jej fascynacja mężczyzną nie słabnie, miałam wręcz wrażenie, że wszystko co robiła podporządkowywała myślom o nim, o ich hipotetycznym wspólnym życiu. 

Przyznam, że mam problem ze zdradą w powieściach, bo sama w tej kwestii mam bardzo zero jedynkowe podejście. Po prostu zdrady nie uznaję i uważam, że świadczy ona o braku miłości do partnera. W powieści natomiast zdrada odgrywa bardzo ważną rolę, to ona nadaje bieg dalszemu życiu Anny. 

Nie podobał mi sie tez sposób wychowyania dzieci przez Annę, a raczej to, co o nich myslała. Rozumiem, że miała prawo by zmęczona utrzymaniem w ryzach trójki maluchów, jednak zupełnie nie na miejscu wydało mi się nazywanie ich bachorami, dawanie klapsów i inne staromodne metody wychowywania. Ciężko mi było to czytać jako młodej mamie. 

Nie ukrywam jednak, że świat wykreowany przez Annę Karpińska mnie wciągnął. Dałam się porwać nie tyko fascynującej Chorwacji, zaściankom Dubrovnika, ale też swojskiej Warszawie, bo życie w niej okazało się nie mniej fascynujące. Bohaterki Karpińskiej jak zawsze są realne. Ich życie przypomina losy każdej z nas, matek, żon, partnerek. To właśnie jest wielka siła jej powieści. Ma się wrażenie, że czyta sie zwierzenia przyjaciółki. 

Mimo że nie do końca leżała mi tematyka Chorwackiej przystani to jednak muszę przyznać, że wciągnęła mnie ta historia i z przyjemnością sięgnę po wznowienie Chorwackich powrotów, a to ukaże się już w lutym. 


Tytuł: Chorwacka przystań

Autor: Anna Karpińska

Data wznowienia: 12 listopada 2020

Liczna stron: 592

Wydawca: Proszyński i S-ka

ISBN: 9788382340150

3 komentarze:

  1. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach książki tej autorki, u mnie w bibliotece ostatnio jest szał na Karpińską, panie wprost wyrywają ją sobie z rąk, muszę przekonać się na czym polega jej fenomen haha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak nie dla mnie. Miałabym zapewne te same mieszane uczucia, co Ty.
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)