piątek, 25 maja 2018

Liga (nie)złych mam. Egoistki z miłości




Macierzyństwo to wspaniały stan. Wiele kobiet marzy o dziecku i będąc mamą naprawdę spełnia się w życiu. Często jednak zapominamy, że opieka nad dzieckiem to nie tylko momenty piękne i niezapomniane, ale też chwile kryzysu i ciężkiej pracy. W całym zabieganiu i zapatrzeniu w idealne Instamateczki, zupełnie niepotrzebnie popadamy w kompleksy, a przecież każda z nas jest inna i chce dla swojego dziecka jak najlepiej. 

Liga (nie)złych mam to zbiór esejów, który udowadnia, że idealne mamy istnieją tylko na zdjęciach. Autorkami tekstów są mamy, takie jak ja, czy ty. Takie zwyczajne, pragnące dla swoich dzieci dobra, kochające je nad życie, ale czasami marzące o chwili spokoju, wypiciu w skupieniu kawy, przeczytaniu gazety, czy po prostu wyjściu samej do toalety. Są tutaj też kobiety, które mierzyły się z bardziej skomplikowanymi problemami. 

Książkę tę wyróżnia normalność. Mamy w swoich esejach opowiadają o niepowodzeniach, o chwilach, które wryły się w ich pamięć i sprawiły, że zwątpiły w siebie i pełnioną przez siebie rolę. Miło w końcu spotkać się z publikacją, która nie ukazuje macierzyństwa w przesłodzony sposób, a pokazuje, że każdej z nas może się powinąć noga, a wręcz powinnyśmy sobie pozwolić na chwile słabości. Perfekcja jest nudna i nierealna, często okupowana zbyt wielkim stresem. W końcu bycie mamą to praca na pełen etat, 24 godziny na dobę. Szczęśliwe dziecko to szczęśliwa mama i czasami warto odpuścić. W końcu za kilka lat będziemy pamiętać czas wspólnie spędzany z rodziną, a nie to jak stałyśmy przy desce do prasowania, czy gotowałyśmy obiad. 

Liga (nie)złych mam to świetna pozycja, szczególnie dla świeżo upieczonych mamusiek, które przekonane są, że w dalszym ciągu można wszystko zaplanować (tak wie, ja też to przerabiałam, a życie zweryfikowało moje poglądy). To książka, która każe spojrzeć na siebie z dystansem i pozwolić sobie na chwilkę oddechu. Mamo, nie jesteś sama w swojej nie-idealności, ideały nie istnieją, są jedynie sztucznie wykreowaną wydmuszką, stworzoną na potrzeby mediów społecznościowych. A jeśli ciągle wierzysz Pinterestom czy innym Instagramom, to przeczytaj Ligę (nie) złych mam, a pozwolisz sobie wrzucić na luz.

Tytuł: Liga (nie)złych mam. Egoistką z miłości
Tytuł oryginału: The Good Mother Myth
Autor: A.N.Nathman
Data wydania (Pl): styczeń 2018
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece 



3 komentarze:

  1. Polecę ją mojej siostrze, która jest młodą mamą.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka. Myślę, że za rok pomyślę o niej jako o prezencie na dzień mamy, bo już w tym roku nie zdążyłam. Coś czuję, że mamę, która to już dawno przeżyła i ma etap wczesnego macierzyństwa za sobą może to urzec i wywołać parę (miłych bardziej lub mniej) wspomnień. ;)
    Pozdrawiam!
    Kulturalny rozgardiasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że każda kobieta znajdzie coś w tej książce dla siebie :) Te, które już są mamami spojrzą na to z przymrużeniem oka, a te, które dopiero chcą nimi zostać, zobaczą, że życie nie zawsze będzie usłane różami, a dzieci wywrócą ich świat do góry nogami :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)