piątek, 27 kwietnia 2018

Wynalazek w świecie audiobooków

Długie spacery sprzyjają słuchaniu audiobooków. Zainstalowałam w telefonie aplikację, przesłuchałam trzy i dzisiaj chciałabym Wam w skrócie opowiedzieć o moich wrażeniach. Muszę przyznać, że zupełnie niepotrzebnie bałam się, że nie będę potrafiła się skupić, a moje myśli gdzieś odpłyną. Oto trzy audiobooki, które miałam przyjemność przesłuchać. 


W zbombardowanym i zrytym pociskami warszawskim ogrodzie zoologicznym Jan i Antonina Żabińscy podczas niemieckiej okupacji zdołali ocalić przez śmiercią kilkadziesiąt osób, udzielając im schronienia w domu, piwnicach i pustych klatkach po zwierzętach. Skoro zaś gościom nadawano jeszcze zwierzęce przezwiska, a zwierzęta nosiły ludzkie imiona, willa Żabińskich w pełni zasługiwała na miano "domu pod zwariowaną gwiazdą".

Autorka łączy fakty ze swobodnym i barwnym stylem narracji. Wprowadza nas w świat fascynującej kobiety, Antoniny Żabińskiej, zapomnianej "żony Noego", która ryzykując życiem wraz z mężem prowadziła Arkę ratującą ludzi i zwierzęta


Azyl to nie tylko historia o warszawkim zoo i jego losach w czasie II wojny światowej, to w główniej mierze opowieść o eksterminacji Żydów, o strachu przed stratą. To prawdziwa opowieść o wielkiej odwadze i miłości do bliźnich. W powieści zawartych zostało mnóstwo historycznych ciekawostek, prawdziwych wydarzeń, a jej bohaterowie to realne osoby, z którymi państwo Żabińscy mieli do czynienia.


Marszałek sejmu, Daria Seyda, budzi się w pokoju hotelowym, nie pamiętając, jak się w nim znalazła ani co się z nią działo przez ostatnich dziesięć godzin. Jest przekonana, że stała się ofiarą manipulacji, ale nie wie, kto ani dlaczego może za nią stać.

Tymczasem Patryk Hauer, wschodząca gwiazda prawicy, podczas prac komisji śledczej odkrywa polityczny spisek sięgający najistotniejszych osób w kręgach władzy.

Seyda i Hauer znajdują się po przeciwnych stronach sceny politycznej. Dzieli ich wszystko, ale połączy jedna sprawa…


Zaczęło się z grubej rury i tak też się skończyło.  Jednak cała historia jakoś niespecjalnie mnie porwała, a audiobook po prostu wymęczyłam. Powieść sklada się z kilku urywanych historii, mieszaniny akcji, przydługawych rozmów i debat, których słuchanie dłużyło mi się niemiłosiernie. Miałam wrażenie jakbym czytała ulotki polityczne prawicy i lewicy, bo wszystkie ich argumenty były typowie i oklepane. Mimo paru momentów zmieniających tor akcji, cała opowieść była dla mnie po prostu nudna i bez polotu. 


Wstrząsająca antyutopia o piekle kobiet. Świat jak z najgorszego koszmaru, gdzie reżim i ortodoksja są jedynym prawem.

Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Może opuszczać dom swojego Komendanta i jego Żony tylko raz dziennie, aby pójść na targ, gdzie wszystkie napisy zostały zastąpione przez obrazki, bo Podręcznym już nie wolno czytać. Co miesiąc musi pokornie leżeć i modlić się, aby jej zarządca ją zapłodnił, bo w czasach malejącego przyrostu naturalnego tylko ciężarne Podręczne mają jakąś wartość.

Ale Freda pamięta jeszcze, choć wydaje się to nierealne, że kiedyś miała kochającego męża, wychowywali córeczkę, miała pracę, własne pieniądze i mogła mówić. Ale tego świata już nie ma…


Tym razem trafiła mi się opowieść, która po prostu wbiła mnie w przysłowiowy fotel. Atwood stworzyła epokową powieść, która niesie ze sobą obawę i lek. Powieść, która jest na wskroś feministyczna i ostrzega o niebezpieczeństwie jakie niesie ze sobą nadmierna dewocja. To lektura o uciemieżeniu kobiet, ale też mężczyzn. O świecie, gdzie skrywane są prawdziwe uczucia i myśli, gdzie pozornie niewinna gra może być przyczyną śmierci. To historia oparta na biblijnej przypowieści, która z kart księgi przeniesiona została do współczesnego świata jeden do jednego. Autorka pokazała pozorność bogobojnego życia, które ukrywa dewiację. 
Historia przedstawiona przez Atwood daje do myślenia, wrzyna się w pamięć, nie daje o sobie zapomnieć, a hipnotyczny głos Magdaleny Cieleckiej idealnie uzupełnia się z tą przerażającą i trzymającą w napięciu opowieścią. 





6 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o mnie, to próbowałam słuchać audiobooków i niestety zupełnie się to w moim przypadku nie sprawdziło. Z wymienionych przez Ciebie tytułów, mam ochotę przeczytać Pana Mroza, a Azyl już czeka w mojej biblioteczce. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się sprawdziło podczas spacerów i gotowania :)

      Usuń
  2. Osobiście zdecydowanie bardziej wolę książki w wersji papierowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale audiobooki umilają mi czas tam, gdzie ciężko trzymać książkę papierową w ręce :)

      Usuń
  3. W przypadku wersji audio, wszystko zależy od lektora. Zły lektor, podobnie jak zły wydawca - "położy" nawet najciekawszą książkę.
    Jest jeden niezaprzeczalny plus książek czytanych. Nie widać błędów, które przepuściła korekta w druku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i zgadzam się w zupełności. Właśnie z powieścią Mroza tak miałam, zastanawiałam się czy to wina lektora, czy samej historii, że nie była w stanie mnie porwać. Trudno mi to stwierdzić, bp sama opowieść niespecjalnie przypadła mi do gustu, ale lektor także nie pomagał.

      Usuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)