niedziela, 30 lipca 2017

"Promyczek" Kim Holden



Sięgałam po Promyczka z pewną obawą, bo książka okrzyknięta została jedną z najlepszych powieści ostatniego roku. Spotykając się z praktycznie samymi pozytywnymi opiniami, ciekawa byłam, czy i mnie przypadnie do gustu i czy pokocham ją jak miliony czytelników. Muszę przyznać, że po jej lekturze miałam spory problem z zebraniem się do wyrażenia mojej opinii na jej temat i już dawno nie miałam tak ambiwalentnych uczuć w stosunku do przeczytanej powieści.

Kate rozpoczyna studia z dala od Kalifornii, z której pochodzi. Dziewczyna musi wpasować się w nowe towarzystwo i dzięki łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów od razu zyskuje grono bliskich przyjaciół. Mimo że Kate nie chce się plątać w jakiekolwiek związki, nie umie oprzeć się  urokowi nowo poznanego Kellera. Dodatkowo dziewczyna nieustannie kontaktuje się ze swoim przyjacielem Gusem, wschodzącą gwiazdą rocka.

Zdecydowanie ujęło mnie pióro autorki. Kim Holden ma dar przekazywania trudnej historii w lekki sposób. Promyczka się nie czyta, jego po prostu się połyka, a pozwalają na to krótkie rozdziały i liczne dialogi. Ujmowały mnie szczególnie wymiany zdań między Gusem i Kate, bo właśnie w nich nie raziły mnie mnie wstawki typu: stary, stara.

Promyczek jest pełen wyrazistych bohaterów. Najciekawszym był dla mnie Gus, postać bardzo wyrazista, zgrabnie wykreowana od początku do końca. Muszę przyznać, że główna bohaterka momentami mnie irytowała swoją pozytywną energią, ale też poniekąd nią zarażała. Mimo wszystko ciężko mi było przyjąć do świadomości, że osoba, która doświadczyła tak wiele nieprzyjemności, może zachowywać taką pogodę ducha. Początkowo irytował mnie także sposób jej mówienia, zbyt lekki i frywolny, z czasem się jednak się do niego przyzwyczaiłam. Nie przepadałam też za Kellerem, był dla mnie taką ciepłą kluchą i za nic nie mogłam zrozumieć co widzi w nim Kate.

Książka niewątpliwie skupia się na ważkim i poważnym temacie i ostatecznie swoim zakończeniem łamie serce. Oprócz głównego motywu porusza też wiele innych aspektów: niepełnosprawność, niezrozumienie, wybieranie mniejszego zła. Mimo tak wielu poważnych tematów, ostatecznie fabuła wydaje się mało realna, właśnie przez kreację głównej bohaterki i czyny innych, których dokonywali pod jej wpływem. 

Ostatecznie uważam, że Promyczek to świetnie napisana książka, chociaż nie skradła mojego serca. Mimo tego, z pewnością sięgne po kolejne tomy tej trylogii.

Tytuł: Promyczek
Tytuł oryginału: Bright Side
Autor: Kim Holden
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Data premiery (Pl): 6 maja 2016
Liczba stron: 592
Wydawnictwo: Filia

3 komentarze:

  1. Hej:) Od dawna marzę, żeby przeczytać Promyczka! Czytałam już bardzo dużo dobrych recenzji i jestem szczerze przekonana, że i mi przypadnie do gustu.. no i,że wyleje dużo łez :D Tydzień temu zamówiłam Promyczka i jeszcze kilka innych książek tej autorki no i właściwie tylko czekam, aż się za nie zabiorę, bo na razie musze przeczytac trylogię Hoover ''pułapka uczuć'' do konca:)
    Pozdrawiam!!:)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Promyczek" albo się kocha, albo nienawidzi.. Ja niestety jeszcze nie przeczytałam tej książki (braki w bibliotece ;/), ale mam ją na liście ;) Chciałabym w końcu poczuć na własnej skóze o co tyle hałasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w swoich odczuciach. Książka podobała mi się, ale nie zachwyciła tak, jak wiele innych czytelniczek...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawiony po sobie ślad. Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją :)