piątek, 31 lipca 2015

Dziewczyna, która nie chciała umrzeć i morderca, który nie powinien żyć - Lauren Beukes "Lśniące dziewczyny"

Kiedy sięgnęłam po Lśniące dziewczyny, początkowo pomyślałam: co ja wypożyczyłam? W życiu nie przebrnę przez tę książkę. Dłużyły mi się opisy, mieszały wątki, irytował ordynarny język Harpera, jednego z bohaterów. Dosłownie wszystko było nie tak. Całe szczęście, po kilku rozdziałach moje zdanie o niej się zmieniło. Fabuła wciągnęła mnie bez reszty, żywe dialogi sprawiały, że powieść czytało się łatwo, a opisy przedstawiające bohaterów pozwalały zżyć się praktycznie z każdym z nich. 

Szczególnie przypadła mi do gustu główna bohaterka Kirby Mazrachi, która stała się niedoszłą ofiarą morderstwa. Razem z dziewczyną próbowałam dociec szczegółów zbrodni,  połączyć ze sobą pozornie niepasujące elementy układanki. Osobowość Kirby została wyraziście nakreślona, a sama bohaterka przedstawiona jako silna kobieta, która mimo tego, że jej życie legło w gruzach, po tym jak udało jej się przeżyć próbę zabójstwa, stara się  żyć dalej. Co prawda nieustannie próbuje  odgadnąć, kto mógł być jej niedoszłym mordercą, ale stara się normalnie funkcjonować.

Ciekawym zabiegiem jest ukazanie różnych dziesięcioleci XX wieku, ich klimatu i odmiennych kobiet żyjących w każdym z tych czasów, dla których wspólnym mianownikiem jest właśnie Dom i Harper. 

Podczas czytania podziwiałam autorkę za ogrom pracy jaki włożyła, 
by jak najbardziej przybliżyć atmosferę panującą w trakcie podróży w czasie. Niepokoiło mnie natomiast przedstawienie mordercy. Lauren Beukes bardzo dokładnie oddała jego zaburzenia psychiczne, agresję, brak skrupułów. Zrobiła to w taki sposób, że momentami ciarki przechodziły mi plecach. 

Trzeba mieć  na uwadze, że książka jest bardzo brutalna, a opisy morderstw mogą przerazić wrażliwsze osoby.

Muszę przyznać, że „Lśniące dziewczyny” to dla mnie jedna z lepszych powieści,  jakie miałam okazję przeczytać ostatnimi czasy i na pewno sięgnę po "ZOO city" jak tylko będę miała okazję.





Polecam obejrzeć też filmową zapowiedź książki. 

wtorek, 28 lipca 2015

Emma Tennant „Eleonora i Marianna. Dalsze losy rozważnej i romantycznej”





Czytelnik słynnej powieści Jane Austen Rozważna i Romantyczna ciekaw byłby zapewne dalszych losów bohaterek. Jedną z możliwości przedstawia współcześnie napisana, zabawna „powieść epistolograficzna”, w której postaci komunikują się ze sobą za pomocą listów. Obie siostry są już zamężne, jednak podczas gdy rozważna Eleonora pozostaje wcieleniem rozsądku, romantyczna Marianna ulega hasłom, które obecnie uznalibyśmy za feministyczne, piękny zaś libertyn Willoughby znów rozsnuwa swój zdradziecki urok.











Powyższy opis można przeczytać na okładce ( boję się tego nawet nazwać powieścią, ale niech będzie) powieści Emmy Tennant  Eleonora i Marianna. Dalsze losy rozważnej i romantycznej. Opis w gruncie rzeczy sztywny i mało zachęcający, jednak chyba nie na tyle by do tej książeczki zniechęcić mnie. Mimo że książka jest cieniutka i czyta się ją dosłownie w dwie godzinki, to uważam ten czas za zmarnowany. Dodatkowo mam przeczucie, że Jane Austen przewraca się w grobie, widząc takie herezje wypisywane o wymyślonych przez nią bohaterach.

Zacznę może od początku. Po książkę sięgnęłam, bo uwielbiam powieści Jane Austen, a dodatkowo nigdy nie czytałam nowoczesnych kontynuacji klasycznych powieści. Już pierwsze strony wprawiły mnie w zakłopotanie, ponieważ na każdej kartce widniało mnóstwo nazwisk, a ja niestety nie potrafiłam ich powiązać z bohaterami. Nie była to jednak wielka przeszkoda, wujek Google zawsze  jest zwarty i gotowy. W osłupienie wprawiły mnie dopiero czyny bohaterów, jakby romanse i podróże do Afryki były czymś na porządku dziennym w tamtych czasach. Dodatkowo niektóre z bohaterek wyprzedziły swoją epokę i ukazane zostały jako wojownicze feministki, którym zależy tylko na własnej wygodzie.

Podsumowując: nie polecam. Stanowczo nie polecam. Chyba że ktoś ma ciągoty masochistyczne i lubi się denerwować albo histerycznie śmiać
. Albo jedno i drugie. Ewentualnie może spodobać się czytelnikowi, który nie darzy Austen bezgraniczną czcią i potraktuje książeczkę napisaną przez Tennant jako pastisz.

niedziela, 26 lipca 2015

Lekki i szybki obiad na upalne popołudnie – pieczone ziemniaki z pieczonymi warzywami



W upalne, letnie popołudnia nigdy nie mam ochoty stać długo przy garach. Po pierwsze dlatego, że skoro mam saunę na dworze, to po co mi sauna jeszcze w kuchni. Po drugie, w krótkim czasie da się przyrządzić smacznie danie bez zbędnego wysiłku. W związku z tym, w lecie często królują u mnie dania z piekarnika.

Składniki (dla dwóch osób):
- 4-5 dużych ziemniaków;
- 5-7 łyżek oliwy z oliwek;
- ulubione przyprawy ( u mnie): sól, bazylia, oregano, ząbek czosnku, kolendra, słodka papryka;
- 1 cukinia;
- pół papryki;
- 1 duża cebula;

Ziemniaki dokładnie umyć pod bieżącą wodą. Następnie naciąć je w plasterki (uważać żeby nie przeciąć ich do końca, ja użyłam  w tym celu łyżki, która ograniczała ruch noża- mają wyglądać tak jak na załączonym poniżej zdjęciu).





Następnie wlewamy do miseczki oliwę z oliwek, dodajemy do niej rozgnieciony na prasce ząbek czosnku i wybrane przez siebie przyprawy. Na razie NIE dodajemy soli. Mieszamy wszystko ze sobą i tak przyrządzonym sosem smarujemy ziemniaki, należy pamiętać żeby posmarować je też pomiędzy plasterkami , nie tylko na wierzchu.

Jeśli mamy dwa naczynia żaroodporne w jednym możemy ułożyć ziemniaki, w drugim cukinię. Ja ziemniaki ułożyłam na blaszce. Następnie należy ziemniaki posypać solą i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180oC. Piec około 1 godzinę.




W tym czasie należy umyć cukinię i pokroić w plastry grubości 0,5 cm. Następnie posypać plasterki solą i poczekać aż puszczą sok (zazwyczaj trwa to około 5-10 minut), osuszyć plastry ręcznikiem papierowym. Na plastrach ułożyć pokrojoną w piórka paprykę i cebulę. Posypać wybranymi przez siebie przyprawami, u mnie zawsze sporo słodkiej albo ostrej zmielonej papryki. Polać warzywa oliwą z oliwek i wstawić do piekarnika, w którym pieką się już ziemniaki. Cukinię z warzywami pieczemy 40 minut.
Smacznego!

środa, 22 lipca 2015

T-Mobile Nowe Horyzonty 2015






Wielkimi krokami zbliża się festiwal Nowe Horyzonty. Straciłam trochę czasu i przejrzałam cały program wzdłuż i wszerz i oto prezentuję filmy, które mnie zaciekawiły i na które najprawdopodobniej się wybiorę. 


Dzikie Historie – projekcja na wrocławskim Rynku 24.07.2015 r. o godz. 22:00

Kilka historii w jednym filmie o tym jak zachowuje się człowiek, któremu puszczają nerwy na przykładzie m.in. kelnerki, muzyka, milionera czy panny młodej. 









Pieśń słonia – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 25.07.2015 r. o godz. 16:00 


Akcja toczy się w latach 60-tych XX wieku. Psychiatra próbuje wyjaśnić sprawę zaginięcia swojego kolegi. Spotyka się w tym celu z Michaelem, który jako ostatni widział się z zaginionym. Chłopak wciąga go w niebezpieczną, psychologiczną grę. 








Hellions – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 25.07.2015 r. o godz. 22:00 

Psychodeliczny horror o Halloween, dyniach, cukierkach i psikusach. W roli głównej – eteryczna blondynka.






Taxi Teheran – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 26.07.2015 r. o godz. 13:00 

Historia o tym, jak wiele może dziać się w teherańskiej taksówce. 









Zjazd absolwentów – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 26.07.2015 r. o godz. 22:00 

Prześladowana w czasach szkolnych kobieta odkrywa, że nie została zaproszona na zjazd absolwentów. Postanawia skonfrontować się ze swoimi oprawcami. 









Zabójczyni – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 27.07.2015 r. o godz. 16:00 

Historia córki generała uprowadzonej przez mniszkę i wyszkolonej na zabójczynię doskonałą. Dziewczyna jest przekonana, że w taki sposób uratuje świat przed złem. Sytuacja zmienia się, gdy dziewczyna udaje się w rodzinne strony.








The Lobster – projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 28.07.2015 r. o godz. 19:00 

Świat przyszłości nakazujący podporządkowywanie się panującym normom, gdzie człowiek zmuszany jest do szukania partnera lub zamienia się w zwierzę. 









Mama - projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 27.07.2015 r. o godz. 22:00 

Film o trudnych relacjach pomiędzy mamą a synem, poszukiwaniu kompromisów i spełnianiu marzeń.













Mikromusic w Capitolu - projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 27.07.2015 r. o godz. 22:00 

Jeśli ktoś nie zna tej formacji to serdecznie polecam się z nią zapoznać, chociażby podczas tej projekcji. Ciekawe teksty, eteryczny głos wokalistki i niesamowity klimat. Och i ach. 












Lewiatan - projekcja na wrocławskim Rynku 31.07.2015 r. o godz. 22:00

Historia o zmaganiach mężczyzny z potężnym Burmistrzem, traktująca o tym, czy jednostka jest się w stanie sprzeciwić i walczyć z przeciwnościami losu. 









Liza, lisia wróżka - projekcja w kinie Nowe Horyzonty dnia 31.07.2015 r. o godz. 22:00 

Liza marzy o prawdziwej miłości. Trudno jej jednak ją znaleźć, gdyż każdy potencjalny kandydat umiera tragicznie już na pierwszej randce. Policja zaczyna interesować się Lizą, a ona myśli, że zamienia się w Lisią Wróżkę, czyli japońskiego demona, który uwodzi mężczyzna, by wyssać z nich życie. 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Słów kilka o Cierniu Camorry - Scott Lynch "Republika złodziei"

Tym razem Niecni Dżentelmeni wpadli w nie lada tarapaty. Locke umiera z powodu nieznanej trucizny, która została mu podana, a biedny Jean, obawiając się, że zaraz po utracie miłości swego życia utraci też najlepszego przyjaciela próbuje pomóc mu na wszelkie sposoby. Próby te spełzają jednak na niczym, bo nawet najzacniejszy medyk, sprowadzony podstępem do Locke’a , nie jest w stanie mu pomóc. Tymczasem u złodziei zjawia się jedna z Więzimagów – Cierpliwość, od której panowie dostają intratną propozycję. Jeśli wyrażą zgodę, by sabotować wybory Więzimagów w Karthainie, to ci uzdrowią Lamorę. Przed Jeanem i Lockiem trudna decyzja: pomogą znienawidzonym Więzimagom albo Locke umrze.

Tym razem Lynch postanowił skupić się na uczuciach bohaterów i wątku miłosnym. Czytelnik ma okazję poznać historię zauroczenia Locke’a rudą pięknością podczas wyprawy, na którą zostali wysłani przez Łańcucha. 

Dodatkowo dostajemy informacje na temat pochodzenia Lamory. Niepotwierdzone i niepewne, ale zawsze. 

Nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie, że Republika złodziei to ostatnia część cyklu o Niecnych Dżentelmenach i cały czas podczas czytania, czekałam na rozwój akcji. Ten jednak nie nadchodził. Wydaje mi się, że trzecia cześć cyklu miała być swego rodzaju przerywnikiem. Biorąc pod uwagę zakończenie książki, to mam nadzieję, że tylko ciszą przed burzą. I niestety miejscami ciszą dość nudnawą. Mimo że Lynch kazał czekać na swoją powieść sześć lat, to nie spełnił do końca oczekiwań, przynajmniej moich. Miałam wrażenie, że treść jaka została przekazana w całej, pisanej maczkiem książce o ponad sześciuset stronicach, zmieściłaby się spokojnie na połowie takiej objętości. 

Mimo wszystko, czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów i mam nadzieję, że tym razem będzie się działo. 


czwartek, 16 lipca 2015

Serce, serduszko

Dzięki projektowi Kultura Dostępna miałam możliwość obejrzenia filmu Jana Jakuba Kolskiego „Serce, serduszko” za jedyne 10 zł. Na wstępnie muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczona takim projektem i oby częściej, oby więcej i w mniejszych miejscowościach też.

Serce, serduszko to film, który zdecydowanie mi się spodobał. Jest to kino ciepłe, bajkowe, ale nie pozbawione cierpkości. Dodatkowo jest to obraz, który zdecydowanie można podciągnąć pod kino familijne. 

Wymalowana niczym twarz z Simsów lub słabo wprawiona w sztuce makijażu drag queen Kordula postanawia złożyć CV do domu dziecka na przysłowiowym końcu świata. Tam od razu rzuca jej się w oczy Maszeńka, która razem z kucharkami ćwiczy balet. Mimo odrzucającego wyglądu i starań Korduli, by pracy jednak nie dostać, ku jej zdziwieniu zostaje przyjęta. Już pierwszego dnia Maszeńka robi ją w balona i ucieka z bidula. Jednak dzięki rysunkom, jakie dziewczynka za sobą zostawia, Kordula trafia do domu jej ojca pijaka. Tam właśnie zaczyna się wielka przygoda, wyprawa na egzamin baletowy.

Dzięki klasycznemu kinu podróży, jakie serwuje widzowi Kolski, ten ma okazję poznać dzieje Korduli, Maszeńki, a nawet jej ojca Mirka. 
Duże wrażenie zrobiła na mnie Maria Blandzi, dziewczynka grająca Maszę. Dodatkowego smaczku dodaje Marcin Dorociński, który jest jednym z moich ulubionych aktorów. Być może to tylko wrażenie, ale Julia Kijowska, grająca Kordulę bardzo przypomina mi z wyglądu Helenę Bonham Carter. 
Serce, serduszko to bardzo przyjemny film i cieszę się, że miałam okazje go obejrzeć.   


wtorek, 14 lipca 2015

Poszukując swojego miejsca na świecie - Ruta Sepetys „Wybory”

"Wybory" Ruty Sepetys, to tak naprawdę książka o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie, o marzeniach w świecie zdeterminowanym przez podziały klasowe.

Całe życie Josie jest podporządkowane wyborom jej matki - prostytutki. Dziewczyna od 12 roku życia mieszka samotnie w pokoju nad księgarnią, w której pracuje. Dodatkowo sprząta dom uciech. Jedyną osobą, która choćby w przybliżeniu traktuje dziewczynę jak matka jest burdelmama Willie. Nic więc dziwnego, że kiedy Josie poznaje w księgarni eleganckiego mężczyznę, który uważa, że mogłaby uczyć się w collegu, dziewczyna zaczyna marzyć o lepszym świecie, o tym że mogłaby dostać się do prestiżowej szkoły i całkowicie odciąć się od Nowego Orleanu. Nie chce słuchać Willie, która powtarza jej, że jest jak "solone orzeszki" i nigdy nie dostosuje się do towarzystwa z wyższych sfer. Josie, tak jak Gatsby z wielokrotnie przywoływanej w "Wyborach" powieści Fitzgeralda, spogląda na "lepszy" według niej świat, chce w niego wniknąć, stać się jego cząstką. Nawet kiedy widzi, że świat ten, jest światem sztucznym, zakłamanym i bardzo odbiegającym od jej wyobrażeń.

Całe życie Josie staje więc na głowie, gdy napotkany przez nią mężczyzna umiera, a większość osób uważa, że został zamordowany, mimo że patolog twierdzi, że zmarł na zawał. Josie na własną rękę zaczyna dociekać przyczyn zgonu, ale także nie przestaje starać się dostać na wymarzoną uczelnię.
Powieść ukazuje zmaganie z samym sobą, ze swą osobowością. Autorka stara też się podjąć odpowiedzi na pytania, czy rzeczywiście nasze pochodzenie determinuje naszą przyszłość i dalsze losy, czy warto wierzyć w prawdziwość powiedzenia „od pucybuta do milionera”?

"Wybory" to książka, która pokazuje, że warto marzyć, mimo przeciwności i zwątpień. Nie mając marzeń pozwalamy na to, by zamknięto nas w utartych już schematach, z których warto się wykruszyć, by nie pozwolić sobie na przeciętność. Przecież to właśnie sól dodaje smaku, nie tylko orzeszkom.



Inne wydania:


piątek, 10 lipca 2015

Moje pomysły na setkę EMPIKU

EMPIK wraz z dziennikarzami piszącymi o literaturze postanowił przygotować projekt 100 książek, które trzeba przeczytać. Na razie lista jest ściśle tajna i zostanie opublikowana 15 lipca. Bardzo spodobało mi się to, że w tym dniu ruszy też głosowanie, podczas którego czytelnicy będą mogli wybrać najlepszą setkę. Nareszcie można będzie powiedzieć, że Polacy nie gęsi i swoją 100 mają. Jestem niezmiernie ciekawa jak nasza 100 będzie prezentować się w stosunku do 100 BBC. 

Wyprzedzając ogłoszenie tytułów, zaczęłam się zastanawiać jakie książki ja bym wrzuciła na taką listę. Czy raczej byłyby to powieści pisarzy rodzimych, czy też raczej zagranicznych, tytuły klasyczne, czy raczej te nowoczesne. Tak oto w mojej głowie zaświtało parę propozycji, które prezentuje poniżej.



Bolesław Prus Lalka

Opowieść o polskiej femme fatale, kobiecie o sercu z kamienia, Izabeli Łęckiej, zawsze wysoko sobie ceniłam. Jest to dla mnie jedna z tych historii, których się nie zapomina.



Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata

Epicka opowieść o uczuciach Mistrza do Małgorzaty, ale też o Piłacie. Niejednoznaczna, zagadkowa, tajemnicza, pozostawiająca ogromne pole dla wyobraźni i interpretacji, bo praktycznie dla każdego powieść ta jest o czym innym.



Fiodor Dostojewski Zbrodnia i kara

Czy zbrodnia może pozostać bezkarna? Czy wystarczającą karą są już wyrzuty sumienia i obezwładniający strach, że zostanie się przyłapanym?  Filozoficzna historia stanowiąca rozmyślania nad tematem, czy jakiekolwiek okoliczności są w stanie usprawiedliwić morderstwo.


Aleksander Kamiński Kamienie na szaniec

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.


Charlotte Brontë Dziwne losy Jane Eyre
Historia o przewrotności losu, podkreślająca istotę chwili i porzekadło o szczęściu, które nie trwa długo.


Emily Brontë Wichrowe wzgórza

Powieść o miłości silniejszej niż śmierć, dla której tło stanowią tytułowe wichrowe wzgórza, czyli wszechobecne wrzosowiska.



J.R.R. Tolkien Władca pierścieni

Klasyka sama w sobie. Malutkie hobbity z owłosionymi nóżkami ratują Śródziemie przed okrutnym Sauronem. Wspaniały, fantastyczny świat ubarwiony językiem, który wymyślił genialny autor. Majstersztyk nad majstersztyki.


Andrzej Sapkowski Saga o Wiedźminie
Rodzima fantastyczna epopeja, z nawiązaniem do kultury słowiańskiej. Wspaniały świat, brzydki, acz dzielny bohater, wróżki, strzygi i upiory, czyli wszystko o czym fan literatury fantasty może zamarzyć.


Orson Scott Card Gra Endera

Powierzchownie: powieść science-fiction o chłopcu trenowanym do walki z wrogiem, w rzeczywistości: historia ukazująca, że nawet wroga można pokochać , a żeby kogoś zniszczyć, trzeba go tak naprawdę poznać.


J.K. Rowling Seria o Harrym Potterze\

Wybór sentymentalny, przypominający o dzieciństwie, bo tak naprawdę dorastałam razem z Harrym.



F. Scott Fitzgerald Wielki Gatsby

Opowieść o różnicach klasowych, nieszczęśliwej miłości, latach dwudziestych i jazzie. Powieść łączy w sobie to co najlepsze: charyzmatycznego bohatera, dwie skrajnie różne dzielnice - East Egg i West Egg, ślepą, nieodwzajemnioną miłość. Ukazuje też jak niektórzy potrafią być dwulicowi.





środa, 8 lipca 2015

Pasta kanapkowa z bobu




Sezon na bób w pełni,więc pierwszy raz, zamiast tak po prostu podjadać ziarenka, postanowiłam trochę poszperać i znalazłam wiele artykułów wychwalających pastę z bobu. Swój własny wariant zrobiłam i ja. Jest smaczna, ale lekko sucha (mimo że dałam sporo oliwy z oliwek i wody), konsystencją przypomina hummus. Ma piękny zielony kolor.






Do zrobienia pasty będą potrzebne:
- woreczek bobu (około 500 gram);
- 3 małe ząbki czosnku;
- sól (około 1-2 łyżeczek);
- pieprz (około 1-2 łyżeczek);
- suszona, słodka  papryka (1-2 łyżeczki);
- oliwa z oliwek (3-4 łyżki);
- niegazowana woda mineralna lub woda przegotowana w czajniku (1-2 łyżki)


Bób gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem łyżeczki cukru, aż będzie dość miękki (około 20 min.). Odcedzamy go i polewamy zimną wodą. Jak trochę ostygnie obieramy go z łupek i wrzucamy do rozdrabniacza lub miski od blendera. Dodajemy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, przyprawy, oliwę i wodę. Miksujemy na gładkąmasę.


Smacznego !




piątek, 3 lipca 2015

Czy można jeszcze raz przeżyć ten sam dzień - Lauren Oliver "7 razy dziś"

Od jakiegoś czasu tytuł „7 razy dziś” chodził za mną i wręcz krzyczał: PRZECZYTAJ MNIE. Kiedy więc natknęłam się na tę książkę od razu ją przygarnęłam i muszę przyznać, że niesamowicie mi się podobała!
Nie spodziewałam się dużo po pierwszym rozdziale, który w gruncie rzeczy był dla mnie dość ciężki do przebrnięcia. Natomiast już następne opisy dni Sam czytałam jednym tchem, nie mogąc się doczekać poznania historii dni następnych.
Muszę przyznać, że podczas lektury pierwszych stron pomyślałam: o nie, kolejna książka dla nastolatków, opisująca życie tych "popularnych". Główna bohaterka i jej psiapsiółki bardzo mnie denerwowały swoim zachowaniem, szczególnie ukazywaniem swoich osób na tzw. piedestale i przedmiotowym traktowaniem innych. Dobrze, że im dalej historia się rozwijała, tym więcej pojawiało się opisów i przeżyć paczki Sam, a także jej samej.

Lauren Oliver użyła w swej powieści motywu pętli czasu, czyli motywu dość oklepanego i zapewne znanemu praktycznie każdemu. Jednak opisy dnia Sam, były na tyle zróżnicowane, ze nie pozwalały się nudzić. Poza tym, czytelnik miał okazję zapoznać większa liczbę bohaterów, zaznajomić się nie tylko z kolegami koleżankami dziewczyny, ale także z jej rodziną. Dodatkowo, dzięki różnemu zachowaniu dziewczyny podczas powtarzających się epizodów, można było dostrzec przemianę, nie tylko w jej postępowaniu, ale i w poglądach. Dzięki tym wszystkim zabiegom powieść jest naprawdę wartościowa.

„7 razy” jest powieścią dla każdego, bo któż nie marzył, żeby jeszcze raz przeżyć ten sam dzień i zmienić swoje czyny? Mimo tego, że akcja toczy się głównie w liceum i licealistów dotyczy, nie jest to kolejna książka, która ginie pośród tych napisanych dla młodzieży, a Lauren Oliver pokazała, jak można wykorzystać oklepany motyw i napisać naprawdę  udaną powieść. 




środa, 1 lipca 2015

Planowany stosik – lipiec 2015

Stosik już się utworzył na biurku i czeka w lipcu na przeczytanie.



Od góry:



Ogród tajemnica i flirt – idealna historia na tzw. letnie odmóżdżenie.


Podróże to idealny motyw książkowy na wakacje. A tutaj i podróż i przygotowania do ślubu. Niestety nie zauważyłam, że to trzecia część cyklu, ale jak będzie ciekawa to na pewno sięgnę po wcześniejsze. 


Sięgnęłam po tę książkę, bo bardzo lubię Korwin – Piotrowską, jej cięty język i moim zdaniem trafne, konstruktywne uwagi. Uwielbiam ją za klasyczną już „blondzię”, „Magiel towarzyski”, czy felietony, które od czasu do czasu podczytuję na Onecie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.


  Jeszcze nigdy nie miałam okazji przeczytać dalszej części losów klasycznych bohaterów pisanych przez innych niż pierwotni pisarze. Mam nadzieje, że mnie zaciekawi.



Największe tomisko ze wszystkich, do tego pisane drobnym maczkiem. Czytam już jakiś czas, ale myślę, że ze względu na objętość można mi to wybaczyć. Książka stanowi zwieńczenie opowieści o Locku Lamorze, bardzo sprytnym złodzieju z Camorry. Lynch trzyma poziom.